limba pisze:Gratulacje

))
Ostatnio sporo nowych obywateli jest w drodze

))))
Oby dziecie nie bylo alergikiem :DD
Sporo, bo od lutego zaczyna się rok szczura.;]
Mam nadzieję, że dzieć alergikiem nie będzie, bo nie wyobrażam sobie mieszkania bez sierściuchów... Staram się utrzymywać optymistyczne nastawienie, w końcu nie mam w rodzinie nikogo uczulonego na sierść, więc dzieć nie ma po kim odziedziczyć alergii. Styczność ze zwierzami będzie miał od początku - mam nadzieję, że to nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie - pomoże. Martwię się tylko o moją sukę, na początku pewnie będzie jej ciężko, chociaż powinna się już przyzwyczaić do dzieci - mój chrześniak ją regularnie maltretuje. Jego ulubiona zabawa to "zgadnij co piesek ma pod ogonkiem i czy zmieści się tam paluszek". Biedna Bruxa chowa się pod stół jak tylko Kuba przychodzi do nas do domu.;]
A ze złych wiadomości - Sepsa ma guza nad prawą łapą. Przedwczoraj ją macałam i nic nie zauważyłam, a wczoraj wieczorem już miała guza wielkości fasolki. Czy tłuszczaka lepiej wyciąć? Sauronowi nie ruszałam i przez kilka miesięcy było dobrze, narośl się nie powiększała. Weterynarze nie chcieli go operować, bo guz był umiejscowiony za blisko węzłów chłonnych. A później wystarczyła jedna doba i guz był wielkości Saurona, tak że szczuras nie mógł w ogóle chodzić, nie chciał nic jeść, nawet ze strzykawki, i w efekcie musiałam go uśpić...
Lepiej tłuszczaka od razu wyciąć? Nie chciałabym, żeby skończyło się jak z Sauronkiem... Guz jest umiejscowiony nad łapką, więc chyba nie powinno to przeszkadzać przy operacji?