Strona 9 z 17

Marokko and CO.

: pt wrz 01, 2006 10:23 am
autor: Mada
Najprawdopodobniej jest podziębiona. Tylko jak to możliwe. Ja tak dbam by nie było chłodno w pokoju, przeciągów nie ma. A tu takie kwiatki.
Nie mam pojęcia.

Marokko and CO.

: czw wrz 07, 2006 11:15 pm
autor: Mada
Greta nadal grucha, ale mniej. Natomiast Marokko mnie przeraża. Codziennie mam wrażenie że jest go mniej.
Źle oddycha, ale do tego już się przyzwyczaiłam. Wieczory spędza leżąc mi na karku. Grzeje się staruszek. Tak mi przykro jak na niego patrzę. Że nie mogę nic zrobić. Jedynie co staram się by ta jego starośc minęła mu tak jak on chce.

Chyba zaczynam dojrzewać do decyzji o nie posiadaniu więcej szczurów. Ubóstwiam je, ale strasznie się czuję jak odchodzą. Muszę pomyśleć o jakimś zwierzaku który żyje dłużej niż 2 lata. :roll:

Marokko and CO.

: czw wrz 07, 2006 11:24 pm
autor: limba
Trzymam kciuki bardzo mocno caly czas za Marunia.

Marokko and CO.

: pt wrz 08, 2006 2:52 pm
autor: AmericanIdiot
Tak jak limba81 trzymam kciuki za Marokko :przytul:

Marokko and CO.

: pt wrz 08, 2006 3:28 pm
autor: Nisia
[quote="Mada"]Chyba zaczynam dojrzewać do decyzji o nie posiadaniu więcej szczurów.[/quote]
A może dojrzałabyś do dwóch ślepcyh maluszków dzikich? Tyle, że trzeba wstawać co 2 h... Ale żyją 5 lat.

A o Marokko się nie martw. Ile on ma lat? Bo się gubię...

Marokko and CO.

: pt wrz 08, 2006 3:52 pm
autor: Mada
Do końca nie jestem pewna, ale zakładam że już 2,5 roku.

Co do szczurasów, nie Nisia. W chwili obecnej mam 5 szczurów. Nie mam możliwości.
A te maluchy są ślepe bo małe, czy jak?

Marokko and CO.

: pt wrz 08, 2006 3:54 pm
autor: Nisia
[quote="Mada"]W chwili obecnej[/quote]
A czy ja mówię o chwili obecnej? Oferta kuzyna aktualna zawsze... A przeciez dzikuski się mnożą cały czas.
Sama mam chrapkę, ale może za pół roku, może za rok.
Maluchy są ślepe, bo... chodzi o deratyzację w magazynach. Kuzyn mówi, że jakbym chciała, to on mi może wziąć. Wiesz, takie, co to matka nie zdążyła przenieść w bezpieczne miejsce... 2 tygodniowe kluski. Takie jak Eddi kiedyś.

A co do Marokka. 3 lat chyba nie przeżyje, ale kilka miesięcy jeszcze się sobą nacieszycie.

Marokko and CO.

: pt wrz 08, 2006 11:31 pm
autor: IVA
Niestety przeziębienia przyplątują się u naszych pupilków nagle i nie wiadomo skąd, zwłaszcza u tych starszych.
Trzymam kciuki za Marunia i Gretę, życzę powrotu do zdrówka i wysyłam dużo ciepłych myśli.

Marokko and CO.

: ndz wrz 17, 2006 12:05 pm
autor: Mada
Kurcze, wczoraj stało sie coś bardzo dziwnego.
Mój Marokko zawsze był taki łagodny nigdy nikogo nie ugryzł, a tu masz.
Siedział sobie wieczorem (jak zwykle) u mnie na ramieniu. Mój mąż chciał go pogłaskać a on cap go za palec. :shock: Pomyślałm że może się wystraszył, ale nie. Jak Jarek próbował znów go poglaskać sytuacja się powtórzyła, tylko tym razem przeciął skórę na palcu. :roll:
Nie wiem, nie mam zielonego pojęcia co się stało że Maruś tak zareagował. Kurcze może on traci wzrok?

Marokko and CO.

: pn wrz 18, 2006 8:10 pm
autor: ESTI
A Ciebie tez gryzie?
Moze cos go boli i tak odreagowuje?
Albo zmiany psychiczne?

Marokko and CO.

: pn wrz 18, 2006 10:58 pm
autor: Mada
Mnie nie gryzie. tylko podstawia się do głaskania.
A Jarka dziabnął zanim go dotknął. Nie wiem dlaczego to się stało. Nigdy nikogo nie ugryzł.
Do tego Greta go tak podziabała że ma całe plecy poorane. Od dziś separacja. Mam wrażenie że ta moja Greta to taka wesoła wdówka co facetów wykańcza, To samo było z Fredziem. Jak już był schorowany też go bardzo gryzła. Mała zaraza. Czasem to mam ochotę ją oddać. :bije: (No ale przecież tego nie zrobie)

Marokko and CO.

: czw wrz 28, 2006 12:12 am
autor: Mada
No i stało się, Sit i Ike zostają. Ich pani zostaje jeszcze na rok za granicą więc chłopaki dożywotnio zostają.
Teraz tylko czeka nas ciach ciach :)

Marokko and CO.

: czw wrz 28, 2006 12:23 am
autor: jokada
cosik przez te wyjazdy zagramaniczne coraz wicej szczurów zostaje na przechowaniu / szuka nowych domów :roll:
nowa tendencja sie zrobiła....


w takim razie jak sie zadomawiaja u Ciebie
to ja poprosze jakies fotki
pochwal sie domownikami ;)

Marokko and CO.

: czw wrz 28, 2006 9:25 am
autor: ESTI
Wiedzialam, ze tak bedzie - tak sie koncza tymczasowe domki. ;)

Marokko and CO.

: czw wrz 28, 2006 10:35 am
autor: Mada
Fotki będą wieczorkiem. Ale dziś w nocy Sit napędził mi stracha. To było ok 1:30. Zaglądam do klatki a on siedzi na półce taki osowiały i zaśliniony dokumęntnie. BIe chciał dać się dotknąć w okolicach mordki dlatego nie myśląc wiele wsiadłam w brum i do całodobowej.
Bałam się że złamał sobie kośći w pycholcu, ale lekarz podał mu głupiego jasia i dokładnie obnacał. Okazało się też że miał obrzęknięty jęzor.
Na całe szczęście nic nie jest złamane ufff, prawdopodobnie mogło mu się coś z jedzenia wbić międzi dolne siekacze a język. Jak się obudził wszystko było już ok. Chciał biegać, jeść. Strasznie to wyglądało. A jeszcze chwilę przed tym rozmawiałam z jego byłą właścicielką jakie to one zdrowe i kochane, echh jaki ten świat przekorny.
Cieszy mnie jednak fakt iż Sit ładnie zniósł narkozę, dlatego z mniejszą obawą zdecyduję się na kastrację.

Natomiast jest źle z MArokko. Jego duszność się pogłębia. Nie chce siedzieć w klatce siedzi cały czas ze mną. Nie chce też jeść. Już nie wiem co robić. :-( Został odizolowany od Grety bo bardzo go raniła. Siedzi zołza sama w klatce. Spotykają się tylko pod moją kontrolą.
Nie wiem. Nie mam pojęcia co mam zrobić z Maruniem. Już limit mądrych lekarzy się wyczerpał i nikt nie pomógł na tyle bym była zadowolona. :roll: