rozCzochrana poważnie nam się rozchorowała.
Pierwszego dnia osłabła, drugiego zaczęła się przewracać, trzeciego miała problem ze wstawaniem, czwartego przelewała się przez ręce i nie mogła otworzyć zalepionych porfiryną oczu. Przewracała się na plecy przy próbie najmniejszego ruchu. Karmiłam ją i poiłam na siłę, a ona schudła tak masakrycznie, że wydawało mi się to fizycznie niemożliwe w tak krótkim czasie. Strasznie też wyłysiała. Pożegnałam się z nią kiedy dotarło do mnie że steryd nie daje najmniejszej poprawy... Diagnoza: zapalenie mózgu.
Po 4 dniach nastąpiła nieznaczna poprawa. Jej stan poprawiał się bardzo powoli, ale jednak się nie poddała.
Dziś ma siłę chodzić, choć się chwieje. Trzyma jedzenie jedną łapką, je miękkie i pije w dużych ilościach, sama wdrapuje się z fotela na kolana, mniej porfirynkuje, siedzi stabilnie i ładnie trzyma równowagę na rękach. Znacząco przybrała na wadze, choć wciąż jest chudziutka a ja nie mogę uwierzyć że z tego wyszła.
Poprawa jest, ale ja proszę o kciuki .. boję się nawrotu choroby.


Czochradełko w czerwcu ma mieć 2 latka.