No ja właśnie od dawna nie przeglądam ogłoszeń, co by mnie nie trafiło
Sterylka dziewcząt została przełożona ze względu na koszmarne upały. W lecznicy jest klimatyzacja, taksówki z klimą również dostępne, ale w domu... dopóki na zewnątrz jest "zwykły" letni upał, tj. 30-32 stopnie, w domu mamy przyjemnie, ale przy takim piekle nawet u nas trudno utrzymać przez cały czas komfortową temperaturę. Jeśli będzie normalnie, ciachniemy panny w poniedziałek.
Dziewczyny się już zadomowiły, nie wiszą już tak na nas jak w pierwszych dniach, ale nadal są strasznie kochane

Poza tym, że odkryły wnętrze kanapy (czyli mam drugą kanapę do sprzątania

) w sypialni i Gadżet usiłuje się tam wyprowadzić. Wynosi do niej jedzenie - nie spocznie póki nie przeniesie ostatniego ziarnka z miski. Wynosi tam też żwirek, już z pół kuwety przeniosła
Pojawienie się nowych szczurów w domu jak zwykle wywołało poruszenie w stadzie, choć nie od razu. Autka się nakręciła i szalała z 2 tygodnie, a za nią reszta, ale oni tylko sporadycznie się puszyli, Alutka natomiast... bandytka mała wszczyna bójki. Od ponad roku u nas bitew ani nawet właściwie kłótni nie było, poza okresami łączenia, więc się odzwyczaiłam
Alicja (250g) podbiega do Filipka (650g), zła i napuszona. Filipek ją ignoruje: odejdź, kobieto, co robisz w ogóle? Alutka nie odpuszcza, więc za którymś razem udaje jej się zdenerwować Filipcia. Filip robi ruch w jej stronę, a Alicja zaczyna się drzeć. W pół sekundy materializują się przy niej Tina i Czikita z groźnymi minami, i popatrują złowrogo na zbitego z tropu Filipka. Alutka, niewiniątko

Filipek odkrywa wady życia w haremie

Nawet, jak kobieta nie ma racji...
Alutka startowała też do Tiny. Tina jest bardzo podobna do Czarnuszki: kochana, łagodna, żadnej agresji, nigdy nie zaczepia nikogo. Ale w kaszę również nie da sobie dmuchać i kiedy Alutka zaczęła do niej brykać na ławie, stójka skończyła się wywrotką Alicji na plecy, a jak to nie pomogło, Tina jednym pacnięciem niemałej łapy zrzuciła ją z ławy

Alutka odkrywa, że przy znacznej różnicy ciężaru i wielkości ciała, gabaryty mają jednak znaczenie :-P
Alutka odkryła również, że może i babcia Liw jest stara i pozwala szczurom na więcej niż kiedyś, to próby zabrania jej jedzenia nie zdzierży. Liwcia z kąskiem weszła do domku na klatce w celu skonsumowania. Za nią wbiegła Alutka, i nie wiem, co się działo w domku, ale Alutka wystrzeliła z niego jak z katapulty, drąc się donośnie. Było to z tydzień temu, a Alusi do dziś nie zabiera Liwci, tylko wącha, co Liw je i jeśli to ładnie pachnie, to prosi mnie o porcję dla siebie

Mniemam, że musiała dobrze dostać po łbie
Babcia Liw i ja siedzimy sobie i wcinamy pomidorki koktajlowe. Pyszne, dojrzałe na słońcu w ogrodzie moich rodziców. Ale Liw, jak to prawdziwa babcia, musi przekopać pół wielkiej miski pomidorków, aby wybrać najładniejszego, najbardziej dojrzałego, malutkiego pomidorka, w sam raz do łapek
Liwia siedzi na dupce i zajada, trzymając jedzenie w opartych o podłogę rączkach, bo tył już nie ten co kiedyś. Pozwala wdrapać się na kanapę, wspiąć po klatce (tak, ona nadal się wspina

), biegać żwawo po domu i psocić, ale do skoków i utrzymania przodu w górze już się, niestety, nie nadaje. Liw czuje się dobrze, nawet te niemożebne upały zniosła dobrze (na tyle, na ile my widzimy samopoczucie, oczywiście). Upał nie upał, ale jak jest coś do jedzenia albo idę do kuchni, Liw pojawia się w sekundę

Paca w stopy, delikatnie zaczepia łapkami, trąca miseczkę stojącą w kuchni, żeby jej coś dać. Dba dziewczyna o swoje krągłości

Nadal jest dużą, grubawą babą, 480g
