Strona 82 z 139

Re: kolczykowanie(się)

: sob mar 20, 2010 12:22 pm
autor: XxxMichauxxX
klimejszyn pisze:jak np rodzice kogoś znajomego pracują w szpitalu to poproś o skalpel. ja właśnie przez znajomych dostaję.
A ci po co skalpele co ? xd

Re: kolczykowanie(się)

: sob mar 20, 2010 12:32 pm
autor: klimejszyn
robiliśmy kiedyś ze znajomym skaryfikacje :)
jak się później okazało cięliśmy za płytko i blizny delikatne strasznie zostały. ale może kiedyś się poprawi ::)

Re: kolczykowanie(się)

: sob mar 20, 2010 11:15 pm
autor: Paul_Julian
A ja znalazlem link ze skutkami żle wykonanych przekłuć i tuneli. Nie widzialem tych wczesniej na sieci.

UWAGA !!!! Fotki mogą być drastyczne dla niewprawionych oglądaczy. Prosze o rozwagę.

http://erooups.com/2010/03/19/what_caus ... _pics.html

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 21, 2010 1:14 am
autor: Kameliowa

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 21, 2010 1:17 am
autor: matrix360
Obrzydliwe.. aż się zaczęłam bać zrobić industriala :P

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 21, 2010 1:52 am
autor: kulek
[quote="Paul_Julian"]A ja znalazlem link ze skutkami żle wykonanych przekłuć i tuneli. Nie widzialem tych wczesniej na sieci.

UWAGA !!!! Fotki mogą być drastyczne dla niewprawionych oglądaczy. Prosze o rozwagę.

http://erooups.com/2010/03/19/what_caus ... _pics.html[/quote
e... y... eee... yyy... o Boże!! :-\

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 21, 2010 1:58 am
autor: kao
Brrrr...Nie dotarłam do końca strony. Współczuję tym ludziom, bo pewnie musieli się sporo namęczyć, żeby doprowadzić przekłutą część ciała do "stanu używalności". Ale dobry straszak dla szalonych 15-tek ;p

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 21, 2010 9:12 am
autor: klimejszyn
jak można doprowadzić do takiego stanu :-\

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 21, 2010 11:22 am
autor: Paul_Julian
klimejszyn, dobrze wiesz , że mozna.
Część to własnie emo-przekucia, spora częśc to tunele, rozciągane zbyt szybko, ale lans musi byc - to własnie te czarne tkanki, wiszące uszy , "kwadratowe dziury".
Pierwszy to zbyt mały kolczyk (labret), który wrósł w wargę i był uwalniany pewnie w domu. Te dwa kolce okrwawione w języku, to pewnie wrzody, które pękły.
Część to keloidy czy nadmiar ziarniny ( takie bliznowe bąble) , na które nie ma rady i to akurat nie jest wynik złego kolczyka.
Sporo osób (nie tylko małoletnich) widząc nie leczącą sie infekcję nic z tym nie robi. Niektórzy nawet słysząc uwagę, że powinny zmienić kolczyk-nadal nic nie robią.
Infekcję mozna szybko wyleczyc, czasem trzeba sie poswięcić i kolczyk wyciągnąć lub włozyć mniejszy rozmiar. Sam musiałem dac mniejszy kolczyk , bo szybciej sie wyleczy infekcja z mniejszym niż z za duzym.
Co do keloidów/nadmiaru ziarniny to jest wiekszy kłopot. Mozna smarować , czasem się zejdzie , czasem nie. Czasem można po wyleczeniu przekłuć ucho w odrobinę innym miejscu i bęzie ok.

Podejrzewam, ze na większości małolatów lub osób mniej inteligentnych chcących sobie zrobić "przekucie" takie fotki nie zrobia wrazenia i zrobią sobie kolca bez zachowania higieny itd.
To co jest na fotach, to są niemal stany końcowe. Łatwo zauważyć , ze coś jest nie tak. Świeze przekłucie łatwo zabrudzić , na drugi dzień zaraz stan zapalny i jak sie zareaguje od razu to się wyleczy :)

Więc nie ma co sie bać , tylko zachować maximum higieny, dłuzszy kolczyk i wybrac mądrego piercera, który wie co robi. Mój pierwszy piercer niby miał salon, wszystko ok , ale język mi bardzo żle zrobił. Nie zwrócił uwagi , że mam krótki język -przebijał od góry - i dolna kulka była za blisko wędzidełka. Dodatkowo okazało sie , ze jestem uczulony na antyseptyk do płukania buzi po kolczyku i koniec końców , gdybym to wszystko olał , mógłbym sie znalesc w tej galerii :D

Kolczyk wyciągnałem, pozwolił trochę sie zrosnąć, wybrałem inny salon i przekłucie zrobiono mi od dołu , nieco z boku i tak żeby górna kulka była lekko z tylu -w ten sposób nie stuka o górne zęby.

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 21, 2010 11:40 am
autor: klimejszyn
no tak, ale myślałam, że ludzie zareagują jak zobaczą, że coś jest nie tak. nie pomyślałam o tych 'przekuwaczach', którzy zrobią wszystko dla lansu.

ja ziarninę miałam przy jednym helixie, leczyłam kilka miesięcy i nie ma śladu.

a pierwszego piercera wybrałam razem z tatą. uznaliśmu, że Roni na to pierwsze przekłucie będzie najlepszym wyborem. i tak kłułam się u niego, a pewnego dnia wybrałam się do Dr X'a i tam zostałam.

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 21, 2010 11:49 am
autor: Paul_Julian
Normalny człowiek zareaguje. Leczenie ziarniny kilka miesiecy to koszmar, ale jak widać -da sie :D
O, ale może masz pomysla na problem z moim lowbretem , moze u Ciebie tez tak jest i czy to normalne ? Jak popcham językiem kolczyk , to na zewnątrz wyłazi własnie taka blizenka. Kolczyk był robiony od zewnątrz, i to tak wygląda jakby to wyłaziła ta część skóry , która jest blizną naokolo kanaliku. W końcu warga ma spory nadmiar tkanki , nie tak jak ucho.
Normalnie tego nie widać , tylko jak popchnę kolczyk :) Oczywiscie, wszystko wygojone od chyba 2 lat , spuchło strasznie przy gojeniu ale żadncyh wiekszych problemów .

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 21, 2010 12:16 pm
autor: Nina
Chyba nigdy nie zrozumiem jak można doprowadzić do czegoś takiego ::)


Wczoraj miałam sobie robić outer conch'a, ale wenflon okazał sie być jednak za mały :-\ Teoretycznie powinien pasować do tego kolca, a w praktyce kolczyk sie nie zmieści. Jutro kupie 2mm i sie dziabne :)
Wszystko już czeka, kolczyk moczy sie w spirytusie, tylko ten wenflon :-X

Czym dezynfekujecie przekłucie zaraz po zrobieniu?

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 21, 2010 1:12 pm
autor: klimejszyn
Paul_Julian pisze:Normalny człowiek zareaguje. Leczenie ziarniny kilka miesiecy to koszmar, ale jak widać -da sie :D
O, ale może masz pomysla na problem z moim lowbretem , moze u Ciebie tez tak jest i czy to normalne ? Jak popcham językiem kolczyk , to na zewnątrz wyłazi własnie taka blizenka. Kolczyk był robiony od zewnątrz, i to tak wygląda jakby to wyłaziła ta część skóry , która jest blizną naokolo kanaliku. W końcu warga ma spory nadmiar tkanki , nie tak jak ucho.
Normalnie tego nie widać , tylko jak popchnę kolczyk :) Oczywiscie, wszystko wygojone od chyba 2 lat , spuchło strasznie przy gojeniu ale żadncyh wiekszych problemów .
ale chodzi Ci o to, że tak delikatnie widać naokoło jaśniejszą bliznę ? jeśli tak to ja przy każdym labrecie tak mam ;)
Nina pisze: Czym dezynfekujecie przekłucie zaraz po zrobieniu?
ja wszystkie kolce robiłam w studiu, a tam skinseptem czy jak to się pisze dezynfekują, a po przekłuciu przemywam octeniseptem.

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 21, 2010 5:53 pm
autor: Pajton

łoł :-\
Mogłam nie oglądać, bo teraz będe pewnie jeszcze dokladniej przeglądać i sie stresowac moim industrialem :P
(swoją drogą robiłam go dwa miesiące temu,czyściutki i bez problemów sie goił, ale dalej boli przy dotykaniu/zahaczeniu... Normalne to? ::) Chociaż czytałam, że i do pół roku się goją... we wtorek się wybieram do piercera, to się okaże, czy może mi go już skrócić i czy wsio w porządku... )

Re: kolczykowanie(się)

: ndz mar 21, 2010 6:15 pm
autor: Kameliowa
Mnie dość długo się goił. A pobolewa mnie nieraz do tej pory jak np zima idzie :) Ale nie paprze się ani nic.