Strona 83 z 126
Re: kwarki- szczury niebieskookie
: sob lip 17, 2010 5:18 pm
autor: sr-ola
Biedna odmienna, więcej się nastresujesz niż te małe nicponie. A ranka jaka? Bardzo krwawi? Głęboka?
Jestem pewna, że rezygnacja z adopcji nie będzie potrzebna.. czas, czas i jeszcze raz czas naprawi stosunki między chłopakami, wierzę w to z całego serca (co mam robić, u mnie równie ciężko z łączeniem i tylko to mnie pociesza

).
Widok modela na zdjęciu- bezcenny

Już słyszę ten głośny, groźny ryk w rodzaju... piiii

I te straszne, wielkie łapska do.. wygilgania

Re: kwarki- szczury niebieskookie
: sob lip 17, 2010 5:45 pm
autor: odmienna
E, nie, to nie trudy łączenia. Powód jest zgoła idiotyczny- ale nie wiem, czy mi się go uda przeskoczyć. Bo o pryncypia chodzi

.
Gdyby to o łączenie szło, nie miałabym nigdy więcej jak 2 szczury na raz

.
Jestem chyba Mistrzem Forum w nieudolnym łączeniu, a i do łatwych szczurów, coś szczęścia nie mam...
Rany nie są raczej głębokie, ale to jest główka przecież. I boli wyraźnie
Martwi mnie to strasznie, bo tak się szczury nie powinny dziabać. Któryś, który to zrobił, może zagryźć. Dlatego, jeśli to Bobo- kastracja pewna.
Arielek jest bardzo łagodnym stworzeniem i boję się, że inni mogą to próbować wykorzystać.
Taak, ryk straszliwy

. Te łapki wywala do góry chyba dla ochłody- a ja go faktycznie w nie smyram mokrymi palcami.
Słodki jest niemożebnie.
Re: kwarki- szczury niebieskookie
: sob lip 17, 2010 6:42 pm
autor: unipaks
uuch

Przytulam biedaka na odległość ; pogłaszcz delikatnie tę biedną głowinkę
Oby to był incydent , który się nie powtórzy!
Re: kwarki- szczury niebieskookie
: sob lip 17, 2010 10:54 pm
autor: Sysa
I ja główke całuje i głaszczę na odległość

Re: kwarki- szczury niebieskookie
: ndz lip 18, 2010 7:09 pm
autor: sr-ola
Też miałam takie ciężkie, dwumiesięczne łączenie w trakcie którego trzeba było szyć głęboką ranę. Ale mimo, że dziewuchy lały się strasznie do takiej szkody doszło tylko raz, tłumaczę sobie więc, ,żeby nie zwariować ze strachu, że mogła to być kwestia przypadku, któryś zahaczył, dał się ponieść chwili. (nie liczę tu powtarzających się ran powierzchownych, dużych krwawień, przyprawiających mnie o palpitacje, itd. Sytuacje jak u Ciebie były na porządku dziennym), Może i u kwarków tak jest? Nie poddawaj się. No i zawsze sobie myślę, że przy samcach jest przynajmniej opcja- ciachanie. Bo u dziołszek taka ingerencja nie wchodzi w rachubę... Głowa do góry!
Takie bitwy to nic śmiesznego i dobrze zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji. Ale nie trzeba szybko rezygnować, te małe bambaryły potrafią zaskakiwać

A ich umiejętność błyskawicznej regeneracji graniczy czasem z cudem.
Re: kwarki- szczury niebieskookie
: pn lip 19, 2010 2:35 pm
autor: *Delilah*
Biedna Arielowa łepetynka !
Wycałować od Rekinowa !!!!
Ale tak prawdę mowiąc nie dziwię się tym ciągłym niesnaskom wśród niebieskookich!
Z tego co ostatnio zauważyłam panom w "to mi graj|, kiedy Odmienna skacze, dokarmia (ziemniaczek!!!!) i użala się nad każdym z osobna:)
Bo przecież gdyby stado się zintegrowało bez nieporozumień to i indywidualność zostałaby utracona, a tymczasem każdy sobie pofuczy, każdy sobie osobno zgłodnieje

) A Mamusia Odmienna ,tylko włos zgryzotą posiwiały z głowy rwie...
Co do Ariela i reszty brygady pewnie zastosowałabym metodę bolesną acz skuteczną : na transporterek i tak do upadłego, w sensie chłopaki chcąc nie chcąc musieli by się zlać w jedność (bez skojarzen - choć słowo "zlać" niejeden ma wymiar)
Buziaki !!!
( a jeszcze się pożalę w nieswoim temacie, ale sąsiedzkim --- własnie czekam na wieści _ze_stołu , o Masumce....)
Re: kwarki- szczury niebieskookie
: pn lip 19, 2010 2:37 pm
autor: *Delilah*
No i coż... z wrażenia zapomniałam pozachwycać się fotką z NÓŻECZKAMI !!!!!!!!! padłam i nie powstałam!!
(wybaczcie post pod postem)
Re: kwarki- szczury niebieskookie
: pn lip 19, 2010 3:40 pm
autor: merch
Ja bym dala jakis antybiotyk profilaktycznie, ale enro nie, bo za mlody , moze synulox - bo dziala na beztlnowce , ktore moga byc w ranach kąsanych.
Ziew pikny.
Re: kwarki- szczury niebieskookie
: pn lip 19, 2010 4:24 pm
autor: odmienna
merch pisze:Ja bym dala jakis antybiotyk profilaktycznie, ale enro nie, bo za mlody , moze synulox - bo dziala na beztlnowce , ktore moga byc w ranach kąsanych.
szlaggggg! przecie enro dostał- o, ja stara skleroza! następny zastrzyk, miałam dać ja- rano. Ale nie pozwolił sobie zrobić- piskorz mały... dostał do gębusi,synoluks powiadasz? to pędzę, może się jeszcze dostanę do gabinetu...
Re: kwarki- szczury niebieskookie
: wt lip 20, 2010 7:08 pm
autor: *Delilah*
I jak tam poszkodowany?
Re: kwarki- szczury niebieskookie
: wt lip 20, 2010 8:07 pm
autor: odmienna
pokieraszowany łeb się zrasta

...
tak ich obserwuję i obserwuję, a i tak mnie w konia robią
Źle oceniłam sytuację, ale teraz najważniejsze, żeby
ol. napisała co z Baruszkiem....
za bardzo o czym innym myśleć nie mogę
Re: kwarki- szczury niebieskookie
: wt lip 20, 2010 8:10 pm
autor: Sysa
Oj, tak, Baruszek chodzi po głowie... Tutaj wszystkie szczury są wspólne
Ciesze się że glowa się zrasta, oby tak dalej

Re: kwarki- szczury niebieskookie
: wt lip 20, 2010 10:37 pm
autor: *Delilah*
Odmienna jako koń

)
Ta wizja zdecydowanie poprawiła mi humor.
Cieszę się tez,ze delikwent przez rozum cięty już dochodzi do siebie:)
No a co do Baruszka... pozostaje nam tylko czekać..na wiesci
Re: kwarki- szczury niebieskookie
: śr lip 21, 2010 8:19 am
autor: Nietoperrr...
Biedny mały Arielek,krówka łaciata,zupełnie jak mój mały Otiś

Starsze Wujki nie zawsze doceniają powiew nieokiełznanej(nieco upierdliwej...)młodości w klatce...U mnie jakoś obeszło się bez zaprętowej przemocy,mały lata wszystkim po głowach,ale moim leniwym śmierdzi-dupkom nie chce się nawet reagować.
Miejmy nadzieję,że krwawe dowody niechęci się nie powtórzą!Może tylko początki będą trudne?
A zdjęcie z tymi szczurzymi girami małego wypierdka i z tym ziewem dzikim...JEJ!!!Mało komu udaje się uchwycić takie obrazy,wywołujące rozczulenie i salwy śmiechu jednocześnie...

Re: kwarki- szczury niebieskookie
: pt lip 23, 2010 9:51 pm
autor: odmienna
Oto jest szpara:

Szpara znajduje się pomiędzy obgryzioną klatką a brudną ścianą
Szpara ma nie wiele ponad 2 cm:

W szparę, od kilku dni z uporem maniaka pcha czarne d...sko Bobo. Jak toto wchodzi? Nie wiem, nie widziałam. Widzę tyle:

Problem w tym, że nie jestem pewna, czy żmija jest w stanie stamtąd samodzielnie wyleźć!
Tam, gdzie jest siatka, jest trochę szerzej, ale i tak nie może się obrócić. Żeby zmienić kierunek- musi wykonać mniejszą, lub większą wędrówkę po łuku.... :

By to tam i spowrotem! Jestem naprawdę zła. Chciałam go wziąć na przeczekanie i zostawić samemu sobie- ale mijają godziny, a ten nie wychodzi....widać, że mu tam nie wygodnie, w dodatku paskudzi za klatką
No. Znowu odsunę, bo wiadomo, że nie wytrzymam i wiem, że drobnemustrojowi to spodoba się baaardzo. Będzie można szaleć za klatką bez ekstremalnych ograniczeń.... idę po miotłę i dam po d...sku! Przetrzepię, jak nic!
A ja się goję :

Choć, wczoraj znowu zarobiłem szramę pod okiem.
ech! Ariel, to zupełnie nie ten szczurek co jeszcze kilka dni temu. Zawadiaka się z niego i wiercipiętek przemądrzały zrobił

-Jerzolstwo!!!

tylko ze zdecydowanie bardziej wyrafinowanym rozumkiem
