Re: Enciakowy zwierzyniec
: śr cze 26, 2019 6:28 pm
Hej
Wiecie, co Wam powiem?
W okolicy grudnia uznałam: szczury.
W ciągu dwóch tygodni najpierw trafił do mnie Parszywek - imię pasowało, jak mało co. Parszywek miał zostać uśpiony, ale nie wyraziłam zgody - i tak spędził ostatnie, całkiem przyjemne (chociaż zdecydowanie odległe ode mnie - jakoś sobie nie życzył) kilka tygodni swojego życia.
A po drodze przyszedł chłopak z dwoma rocznymi szczurkami. Nie zagłębiając się w niepotrzebne detale - to Titill i Śnieżek
Niedługo później dołączył mały Fluff
A ostatnio jedna z naszych rybnickich fundacji poprosiła o pilny DT dla pięciu szczurków
Dostałam czternaście
szkrabów
i nie tylko
Udało mi się znaleźć domy dla kilku, zostało mi siedem małych samczyków. No, pięć, bo oczywiście doszczurzam się pod dach Jeszcze nie do końca wybrałam które (chociaż dwa łapią mnie za serduszko - w tym husky, a mówiłam: jak któryś to nie haszczak... )
...komuś ślicznego maluszka?
Wiecie, co Wam powiem?
W okolicy grudnia uznałam: szczury.
W ciągu dwóch tygodni najpierw trafił do mnie Parszywek - imię pasowało, jak mało co. Parszywek miał zostać uśpiony, ale nie wyraziłam zgody - i tak spędził ostatnie, całkiem przyjemne (chociaż zdecydowanie odległe ode mnie - jakoś sobie nie życzył) kilka tygodni swojego życia.
A po drodze przyszedł chłopak z dwoma rocznymi szczurkami. Nie zagłębiając się w niepotrzebne detale - to Titill i Śnieżek
Niedługo później dołączył mały Fluff
A ostatnio jedna z naszych rybnickich fundacji poprosiła o pilny DT dla pięciu szczurków
Dostałam czternaście
szkrabów
i nie tylko
Udało mi się znaleźć domy dla kilku, zostało mi siedem małych samczyków. No, pięć, bo oczywiście doszczurzam się pod dach Jeszcze nie do końca wybrałam które (chociaż dwa łapią mnie za serduszko - w tym husky, a mówiłam: jak któryś to nie haszczak... )
...komuś ślicznego maluszka?