Re: Moje panieneczki... i kawaler ;)
: ndz wrz 20, 2015 5:39 pm
Niestety, decyzje w takich przypadkach nie są łatwe, ale którąkolwiek drogę wybierzesz, będę trzymać kciuki za zdrówko Liw:)
A u mnie... Tak pusto i cicho... Co prawda są ze mną jeszcze dwie panny (Łysy i Miu), ale to już nie to samo co 7-8 dupek rozrabiających wokół![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
Do tego obie panny są już coraz starsze. Łysej stuknęło niedawno 2,5 roku. Miu ma już 2 lata i 7 miesięcy. O ile Łysy jeszcze ładnie się trzyma, tak Miu zaczęła mieć problemy z tylnymi łapkami i oczywiście z jej własną wagą. Jest już na tyle słabo, że nie wspina się ani po drabinkach, ani po jak najniżej zawieszonych hamaczkach. Dnie spędza tylko na dole, dlatego powiesiłam jej hamaczki przy samym dnie kuwety, by miała się gdzie położyć, powiesiłam nisko poidełka, kupiłam nawet specjalnie dla niej domek "igloo":) No i jakoś sobie żyjemy. Łysy ma jeszcze dużo energii i hasa, gdy tylko ma okazję, a Miu wyciągam z klatki na krótsze spacery po łóżku i mizianie. Jest słabiutka, na dożywotnim unidoxie... Mam świadomość tego, że może być ze mną nie kilka miesięcy, a raczej kilka tygodni, dni, lub nawet opuścić mnie z dnia na dzień. Staram się jednak jej ten czas jak najbardziej umilić. No i zaczynam zastanawiać się, co dalej z Łysym, gdyby miała zostać sama...
A ja... Myślę, że po tym stadzie zrobię przerwę, nie wiem jak długą. Do tego moje uczulenie wciąż nie daje za wygraną... Zobaczymy:) No, ale dość o mnie, to Wasz wątek
Całujemy!
A u mnie... Tak pusto i cicho... Co prawda są ze mną jeszcze dwie panny (Łysy i Miu), ale to już nie to samo co 7-8 dupek rozrabiających wokół
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
Do tego obie panny są już coraz starsze. Łysej stuknęło niedawno 2,5 roku. Miu ma już 2 lata i 7 miesięcy. O ile Łysy jeszcze ładnie się trzyma, tak Miu zaczęła mieć problemy z tylnymi łapkami i oczywiście z jej własną wagą. Jest już na tyle słabo, że nie wspina się ani po drabinkach, ani po jak najniżej zawieszonych hamaczkach. Dnie spędza tylko na dole, dlatego powiesiłam jej hamaczki przy samym dnie kuwety, by miała się gdzie położyć, powiesiłam nisko poidełka, kupiłam nawet specjalnie dla niej domek "igloo":) No i jakoś sobie żyjemy. Łysy ma jeszcze dużo energii i hasa, gdy tylko ma okazję, a Miu wyciągam z klatki na krótsze spacery po łóżku i mizianie. Jest słabiutka, na dożywotnim unidoxie... Mam świadomość tego, że może być ze mną nie kilka miesięcy, a raczej kilka tygodni, dni, lub nawet opuścić mnie z dnia na dzień. Staram się jednak jej ten czas jak najbardziej umilić. No i zaczynam zastanawiać się, co dalej z Łysym, gdyby miała zostać sama...
A ja... Myślę, że po tym stadzie zrobię przerwę, nie wiem jak długą. Do tego moje uczulenie wciąż nie daje za wygraną... Zobaczymy:) No, ale dość o mnie, to Wasz wątek
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)