szczury.org

Jestesmy z powrotem, jeszcze malo ogarnięci. Obmacałem gołe szczury u Młoteczki ( z SPS) :DDD

W W-wie było "nieoficjalne" szczurze spotkanie w przychodni. Najpierw sie umówiliśmy ze Starszą Panią ( od której mam prawie wszystkie moje ogony), potem wracając od wetki, spotkalismy Paszkosię
Gdyby było więcej czasu to spotkałbym się z Sołzinką.

Panie wetki sprawnie pozbawiły dziewuchy "jajek", a dr Kacprzak obmacała Soranka. Odebrac miałem o 17stej, to poszedłem do Młoteczki na obiad ( mniam!) , wymiąchałem wszystkie ogony, podzieliłem sie ogórkiem i herbatnikami i sprawdziłem pociąg powrotny. Okazało sie, zę jest o 17.10, ale udało się odebrać ogony wcześniej.
Mysia jeszcze miała jeden szew zrobiony i musiałem poczekac, i odebrałem Soranka i Malwinę, a za Mysie byłem skłonny juz zapłacic okup, bo tyle czekałem
Susurement ( jest tam na praktykach) nie chciala mi oddać Mysi ( "huskyyyy! <3") , ale zapłaciłem okup

Teksty roku :
o Malwince ' Gdzies pod tym tłuszczem widzę macicę ...."
o Mysi " Ale strasznie niegrzeczna !"
o Soranku " Serducho jest ok po lekach, ale ten brzuuuuuuch ! Bieżnia, pływanie, cokolwiek ! " ( dr Kacprzak machając Soranowymi łapkami, jak ten leżał na plecach)

Soran na początku stycznia ważył 580g, teraz .... 650 g.... Dietaaaaaa!! To dlatego mu się gorzej oddycha i gorzej chodzi.
Dziewczynki mają piekne niewidoczne szwy, Malwina zdjeła kloszyk, Mysi zdjąłem w domu, bo sie bardzo stresowała. Obgryzła ten 1 ostatni szew, to go ładnie przyciałem, i na razie są grzeczne.

Można by rzec, że sobotnią wizytę w stolicy wykorzystałeś do maksimum ; szkoda, że nie udało się spotkać jeszcze z sołzą

Dobrze, że już po wszystkim i poszło bez większych komplikacji, a że trochę czekania było i godzina odjazdu pociągu zapewne zbliżała się w niepokojąco szybkim tempie, to już zapewne zostało "wliczone w ryzyko".
Teraz już tylko goić się i ładnie reagować na zalecone specyfiki, no i... basen z aerobikiem na przemian!
Teksty nad szczurasami świetne!
Wygłaszcz ogonki od nas, niech zdrówko i kondycja im sprzyjają

Przynajmniej byłeś zajęty i nie miałeś czasu, żeby się stresować. Wygłaszcz pocerowane, dzielne panienki, a Soranka podwójnie.
Widok weta gimnastykującego Soranka musiał być bezcenny!

Paul_Julian pisze: o Malwince ' Gdzies pod tym tłuszczem widzę macicę ...."

padłam

Wygłaszcz całą 3 ode mnie trzymam kciuki, żeby wszystko ładnie się goiło

Się wozicie wszyscy, obiadki, warszawka, herbatniki )
Trzymam kciuki wszystkie aby powrót do zdrówka był jak najszybszy !!!
I żeby Nootropil pomagał

podróże kastracyjne
wygłaszcz ich tam ode mnie i od pozszywanej Kaszanki

a więc dziewczynki już po wszystkim, a w tej chwili to już pewnie i całkiem ładnie pozrastane super !

a powiedz - w Wwie też robią takie szwy, o których Nietoper wspominała ? całkowicie wewnętrzne ?

ol. pisze: a powiedz - w Wwie też robią takie szwy, o których Nietoper wspominała ? całkowicie wewnętrzne ?

pozwolę sobie odpowiedzieć bo mi Paweł opowiadał wczoraj o nich, tak, też wewnętrzne. tylko tak się zastanawiam czemu tylko przy sterylkach takie robią (przynajmniej u nas, we wro) a przy guzach to już nie...?

Paul się warszawkował,szczury pocerowane...Ale tu się działo! Paulu,wybacz,brak czasu nie pozwala zaglądać w tematy,a tu tyle zmian ważnych...Za szybkie dochodzenie do siebie dziewczynek kciuki potrzymam,bo i u mnie dopiero co były stresy i gojenie,a teraz lataaająąą!

alken pisze:

ol. pisze: a powiedz - w Wwie też robią takie szwy, o których Nietoper wspominała ? całkowicie wewnętrzne ?

pozwolę sobie odpowiedzieć bo mi Paweł opowiadał wczoraj o nich, tak, też wewnętrzne. tylko tak się zastanawiam czemu tylko przy sterylkach takie robią (przynajmniej u nas, we wro) a przy guzach to już nie...?

Ja się pierwszy raz z takimi szwami spotkałam,właśnie przy moich dwóch sterylkach.Nawet mój wet oczy wybałuszył na to cudo
A czy przy guzach się takich nie robi,to nie wiem.

no właśnie ciekawe... w jamie brzusznej więcej powłok za które można złapać
w każdym razie wizja - zero nitek ani pętelek

Nietoperrr... pisze: A czy przy guzach się takich nie robi,to nie wiem.

niee, Kaszanka zszyta jak indyk na święto dziękczynienia, nitki się za nią ciągną

Dziś pytałem Tahti o te szwy i sobie pozwolę zacytować:

Tahti (26-04-2012 22:18)
to się robi tak,że pierwszy się chwyta róznie,ja chwytam o tk, podskorna i poitem szyje sie i jak sie wezel zrobi to sie wkluwa przed wezlem i wykluwa dalej w skore gdzie nie ma szwa, zostawia malenka dziurke i wezel wchodzi w nia
Tahti (26-04-2012 22:18)
i nie ma nic
Tahti (26-04-2012 22:18)
nic rozpuszczalna i widac tylo skorke i odczyn po szwie
nie sa moze takie latwe
Tahti (26-04-2012 22:28)
zebty wezly schowac
Tahti (26-04-2012 22:28)
i jakies mega mocne
Tahti (26-04-2012 22:28)
ale na niewielka rane to najlepsze

Praktycznie nie widać nic. Dziewuchy latają już do góry nogami.

Nietoperr calkowicie pożarly jeden z hamaków z jednym wejsciem. Wygląda jak piękny ser szwajcarski. Zdolne szczury mam Podejrzewam, ze ten hamak jest na 1 szczura, a nie na rozpychające się zadki.

Za te latające do góry nogami dziewczyny! I za brak jakichkolwiek zmartwień i kłopotów zdrowotnych, wypiję dzisiaj wieczorem drinka!
Wygłaszcz szczursieny!

Co tam u Was? Nie widać, nie słychać... mam nadzieję, że tylko brak czasu albo majówka..?
Pozdrawiamy!

dawaj foty pozszywanych panienek