szczury.org

Moim ulubionym argumentem tamtej strony jest to, że "piesek mógłby zjadać odchody szczurów". I co? Ech, szkoda gadać. Niestety, piesków w potrzebie nie brakuje, więc pewnie znajdzie się i taki dla nas.

Tymczasem, szczurakom zrobiłam domek do zabawy. Maluchy nie dały się sfotografować, bo moje przykucnięcie za każdym razem budziło reakcję "hurrra, na ludzia!" i natychmiast miałam sześć pulpetów na kolanach, plecach i głowie. Palmiś z Bagisią były na drugim wybiegu tego dnia, więc już nie latały jak opętane i migawka nadążała.

Zmasakrowana ściana odsłoniła się przy ostatnim przemeblowaniu. Myszaki się napracowały. Postanowiłam się wyżyć i... odmalowałam dzisiaj w środku nocy.



Palmyrce bardzo spodobała się poduszka, którą asekuracyjnie położyłam w miejscu, gdzie maluchy lubią spadać z komody.


Bagietka wreszcie dała się sfotografować!

Fajny ten dworek!
U nas swego czasu dziewczyny też niezwykle uprzejmie wiórowały tylko ZA meblami

Ale zamek fajny ^^ Moje by pewnie zaczęły go zjadać

Ho, ho! Domek fantazyjny że też nie wpadłam na to, aby moim paniczom taki zamek uczynić, jak pudło z zooplusa miałam...

http://www.thedollpage.com/photopost/sh ... a&cat=9999 Tutaj Palmyrka kompletnie mnie urzeka. Uwielbiam wystające szczuraki

http://www.thedollpage.com/photopost/sh ... a&cat=9999 naleśniczek!

Pomysł z domkiem świetny A jakie te twoje panny są duże!
Jeszcze gdybyś podała sposób na przekonanie ogonów do zabawy w takiej kartonowej willi.. Moje ogoniaste niestety wszelkie kartonowe domki i pałace omijają z daleka

Kilka rozsypanych pestek z dyni na początek rozwiązuje sprawę.

Ach, jak cieszy taka dobra kondycja Palmyrki Ucałuj ja od nas i od Bamisia

A sytuacje z mopsikiem aż szkoda komentować, ale wykorzystam ją do uprawiania prywaty może zaineteresuje was któryś z psiaków na zakrecie tu z cała pewnościa nikt nie odrzuci dobrego domku ze względu na szczury

Aż fajnie się patrzy że architekt może się realizować w małym formacie i jeszcze jakie zadowolenie pomieszkujących

Palmyrkę uściskaj że tak dzielnie sobie radzi - no bananek na twarzy !
I Misia .. w którym pomimo wszystkiego co o Nim piszesz, żeby żar uczucia osłabić zapewne, jestem zakochana i to utopijną miłością nastolatki do plakatu
A z resztą wszystkie ukochaj, panienki F jak będą przelotem gdzieś w pobliżu też.

Evciu, Misieniek aż pięknieje w żarze Twojego wielbienia - skóra mu się goi i ogólnie jakiś taki weselszy i żwawszy jest. Od kilku dni rano wita mnie pierwszy (nauczył się, że z lekarstwem dostanie coś dobrego), na wybiegach okupuje kartonową willę, a wieczorem przychodzi na mizianie. Pluszaczek mój.

Palmysia wyprzytulana i wycałowana. Z nią się nie da inaczej, jest taka słodziutka!

Biedne ogony dwa dni nie wychodziły na spacery, bo pańcia umyśliła sobie jakieś głupie egzaminy zdawać. Wczoraj próbowały nadrobić stracony czas i urządzały dzikie galopady przez cały wieczór. W pewnym momencie zrobiło się cicho, ale ja byłam zbyt zmęczona, żeby się zainteresować. Przez przedłużającą ciszę przebił się szelest papierka... dźwięk wysoce niepokojący, więc jednak schyliłam się i sprawdziłam. Maluchy ukradły mi z torby zapomnianego czekoladowego mikołajka! Nie zdążyły go napocząć tylko dlatego, że kolejno wyrywały sobie z pyszczków i zwiewały z nadświetlną, żeby nikt nie zabrał zakazanego przysmaku. Nawet Misiolek wziął udział w pogoni, chociaż z dziewczętami nie ma najmniejszych szans.

Palmyra miała nie lada wyzwanie. Trzeba było oznaczyć cały dom nową informacją - Palmyś rządzi!

Może nie zapeszę jak napiszę, że mamy psiuńcia na oku.

Buahah, taaak, szczury wielbią czekoladę ^^ Na szczęście moje mikołaje poszły dalej do sześcioletniej kuzynki i nie zostały napoczęte ^^
Moje przez weekend też prawie nie wychodziły przez moją szkołę, więc męczona wyrzutami sumienia otwierałam dzisiaj klatkę przy każdej okazji... No i tak wywietrzyłam klatkę. Chłopaki urządziły bunt, wyszły na godzinę tylko po to, żeby się przespać za kanapą...
Nie wspominam nic o psiuńciu żeby nie zapeszyć:P

Pestki z dyni, spróbujemy Moje panny przeraża dzwięk skrobiących po kartonie pazurków chyba i trzymają sie od nich dlatego na odległość Czekoladowe mikołajki owoc zakazany. Ja nie zapomnie jak Lili i Roxy znalazły na szafce przyklejony kawałek karmelka Nie mogłam ich odgonić za nic, co sie odsune to one siup na szafke i wracaja na miejsce karmelkowej zbrodni. Takie nie szczurze przysmaki codzienie się nie zdarzają to trzeba korzystać

IHime pisze: Od kilku dni rano wita mnie pierwszy (nauczył się, że z lekarstwem dostanie coś dobrego)

Hehe one pojętne są Nasz niebieściaczek swego czasu w porze podania leków sam wyprowadzał mnie do kuchni
Wieści od was pomyślne i oby były coraz lepsze; Palmyrkę znowu wycałuj i niech rządy nadal sprawuje A skoro już po egzaminach, to pewnie można razem z panią jakoś to uczcić i pomnożyć szczęśliwe chwile spędzane razem
Wierzę, że nic się nie zapeszy, i czekam na dobre nowiny

A to mi przyszło nadgonić, ale już wszystko wiem ! Król na tronie, panny w bastionie, a królowa może być tylko jedna
Bardzo cieszy subtelny uśmiech na tej twarzyczce
http://www.thedollpage.com/photopost/sh ... a&cat=9999
i pewna swojego miejsca postawa Buziaki dla Palmyry
Misiunieńku, serduszko kuruj ! Niech Ci możliwość pogoni za czekoladowym mikołajkiem przyświeca, bo ... Święta - kto wie czy się jeszcze nie nadarzy

...a tu jeszcze będą Majaki merdające

IHim bo to jest :

" Biały Miś, biały Miś - dla dziewczyynyy !"
Jeszcze Cię zaskoczy i zobaczysz co potrafi

Evciu, przejrzałaś mnie! Ta okropna piosenka chodziła za mną cały czas, kiedy czekałam na przyjazd Misia.

Dzisiaj mam do napisania tylko jedno: babcia Palmyra ma rujkę!