gdyby to jeszcze jakaś małpa była, można by zrozumieć
ale nie - wiemy, że szczur jest szczere złoto, a kompani uparcie odmawiają poznania go
dobrze, że Arielek zyskał choć przychylność Blesia, tylko chciało by się, prawda ?, żeby i z równolatkami poszalał,
tak aż do zapomnienia
obserwując Witalisa, myślę, że naszym kapturom brakuje troszeczkę wiary w siebie, odrobiny, nie bezczelności nawet, ale bezceremonialności w objeściu, tak żeby postawić innych przed faktem dokonanym - jestem tu i zostaję, a ciebie, mój drogi, wyściskam cię czy ci się podoba czy nie !
wszystkie maluchy tak miały i doskonale im się udawało odnaleźć w nowym gronie; Wit jest dosyć pasywny, daje się iskać Urince, pochylał kark przed Hermanem, ale tak naprawdę nigdy nie widziałam, żeby on sam kogoś iskał; jeśli nikt zbyt głośno nie wrzeszczy i nie pokazuje siekaczy - wchodzi i kładzie się na hamaku, w koszyku, ale wykonanie pierwszego gestu przytulenia pozostawia innym i raczej się temu poddaje niż aktywnie uczestniczy...
czuję ulgę, że do nas się w miarę przekonali bo, jak mówisz, jeśli jakiś szczur go zbeszta, Wit zawsze może przyjść do mnie i usłyszeć, że jest dobry i piękny; mała moja moc i siła przebicia w szczurzym świecie, ale mam nadzieję, że trochę pokrzepienia w ten sposób otrzymuje;
cóż, pozostaje mi życzyć Wam, żeby dystans na stefkowej półeczce powoli - jeśli musi, ale malał,
i wreszczie trzy czarne łebki wyglądały na tak rozkosznie syte bliskością jak teraz braciszkowie
