Strona 86 z 111

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: pn cze 03, 2013 9:50 pm
autor: valhalla
Mlekołak ma 3 zmiany, znaczy guzy, ale jeszcze nie wiemy, jakie. Mamy nadzieję, że to nic złośliwego.
W czwartek będzie cięcie, proszę o kciuki.

Szczur oczywiście zachowuje się, jak gdyby nigdy nic... wkurzył się za pobieranie krwi i podjął dziki wrzask.
Nic go nie boli i mamy nadzieję, że to dobry znak.

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: pn cze 03, 2013 10:46 pm
autor: Entreen
Kciuki są, oczywiście.
Dajcie znać, co tam!

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: wt cze 04, 2013 7:19 am
autor: Arau
Następny "hodowca" ;/ Kciukam... my jutro na cięcie.

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: wt cze 04, 2013 7:48 am
autor: gosja1
Trzymam kciuki! Powodzenia :)

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: wt cze 04, 2013 9:23 am
autor: valhalla
Z weselszych spraw...
Adolf i Herman już u mnie :) Dom spokojnej starości przejął dwóch kochanych nazistów od blueturk z drugiego forum. Tzn. na tym forum też miały temat, ale na allo więcej siedzi ;) Pożegnanie było długie i wzruszające, bo panowie bardzo kochają blueturk. Mam nadzieję, że mnie też polubią i co najważniejsze - że polubią naszych chłopaków :)

Doszło na podłodze do wstępnego obwąchania Węgla i nazistów, ale starsi panowie woleli zwiedzać, więc na wąchaniu się skończyło. Z łączeniem poczekamy trochę, aż się oswoją z nowym domem, opiekunami i aż Mlekołak się wygoi po zabiegu.

Naziści są śliczni i łagodni, dziarscy z nich kombatanci. Teraz odpoczywają po podróży w nowej klatce, ale ze swoimi zasikanymi szmatkami, żeby było im raźniej.

Mam znów 5 chłopa w domu :) 3 jajeczne i 2 kastraty.

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: wt cze 04, 2013 9:30 am
autor: madziastan
Cieszy mnie na myśl że masz w końcu 5 chłopa. Trzymam kciuki za Mlekolaka!!!!

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: wt cze 04, 2013 2:19 pm
autor: valhalla
Parę słów o nowych lokatorach - na tym forum, bo na allo większość osób zna temat Adolfa i Hermanka.

Obaj chłopcy mają prawie 2 lata. Blueturk musi wyjechać za granicę, a podróż dla szczurów w tym wieku byłaby groźna. Zapytała, czy nie wzięłabym chłopców na spokojną starość do siebie. I tak oto przyjechali :)

Herman jest czarnym selfem, standardem i usznym, i sierstnym. Czarnym, ale baaardzo zrudziałym na starość. Jest chudzinką, choć je normalnie - starość daje mu się we znaki o tyle, że trochę siadają tylne łapki. Niedawna kuracja Nivalinem jednak znacznie pomogła i Herman ładnie chodzi, a jakby co, dostałam zapas Nivalinu na przyszłość. To naprawdę chudziutki szczurek, spokojny, chętny do zwiedzania. Jest kastratem, bo kiedyś dziurawił inne szczury. Dziś trudno w to uwierzyć, bo jest łagodny i uwielbia swego przyjaciela :)

Adolf to beżowy kapturek o czerwonych oczkach, pełnojajeczny. Uszka i sierść standardowe :) Podobno bardziej chętny do miziania od Hermana, choć póki co obaj bardzo chętnie przyjmują pieszczoty. Bardzo sympatyczny chłopak, ma śliczne umaszczenie i te oczka jak dwie porzeczki :) Adolf trochę w życiu chorował, nieobce mu potłuczone łapki, biegunki itp. - mam historię jego chorób wydrukowaną, ale w tym momencie jego stan jest bardzo dobry, łapki ładnie działają. W odróżnieniu od Hermanka, łazi sobie po całej klatce i zwiedza wiszący domek.

Chłopaki głównie teraz śpią, cały czas przytuleni do siebie :) Myślę, że z czasem się rozkręcą :)
Spróbuję zrobić potem zdjęcia, ale na razie chcę dać im trochę spokoju, bo przeszli sporo zmian - podróż, pożegnanie z ukochaną opiekunką, obcy ludzie, zapach obcych szczurów.

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: wt cze 04, 2013 5:17 pm
autor: Arau
Zdjęcia, zdjęcia, zdjecia!
Fajnie, że masz kolejnych panów... bo panowie fajni są :D
Moje już też rudzieją i to dość mocno, chociaż do starości nam jeszcze sporo brakuje... Zdrówka życzę wsim!

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: śr cze 05, 2013 9:01 am
autor: IHime
Foty! Za mało bywam na drugim forum, więc panów nie znam, ale z przyjemnością poznam. :)

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: śr cze 05, 2013 1:41 pm
autor: valhalla
Foty będą, ale później, bo się nagle coś zdarzyło...

Właśnie wraz z Blueturk, jej chłopakiem, parą warszawskich meneli, panią z pieskiem i przy pomocy czterech silnych policjantów uratowaliśmy dwa szczury wyrzucone na śmietnik.

Akcja była gruba, ale opiszę potem, bo mam deadline w pracy, a zeszła mi ponad godzina na tę akcję ;)

Domniemane chłopaki (jedno nie ma jaj, ale jest wielgachne i mam nadzieję, że to nie samica) już u mnie w domu, Nie obyło się bez dramatycznych zwrotów akcji. Bohater pozytywny - człek pospolity i władza wykonawcza. Bohater negatywny - MPO i ch..., który te zwierzaki wywalił.

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: śr cze 05, 2013 2:14 pm
autor: Arau
O cholera... O.o To co to był za śmietnik?
Mam nadzieję, że są w dobrym stanie?

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: śr cze 05, 2013 2:29 pm
autor: valhalla
Są bardzo spokojne, bo zestresowane. Zwłaszcza czarnulek, bo to on zwiał pod śmietnik i po prawdzie nie dałabym rady, gdybym nie zrobiła rzeczy zakazanej i nie wyciągnęła go za ogon. Prawie mnie dziabnął, ale się jakoś wywinęłam. Zestresował się biedak, ale już jest z kumplem. Chyba widzę mosznę, poza tym jest duży i raczej to samiec. Drugi jest samcem na 100%, więc jest to na oko dwóch chłopców ok. roku minimum, może starsi. Jeden beżowy albo brudny albinos, drugi czarny z białą kreską na brzuszku. Niemalże kopie moich świeżo przygarniętych nazistów :P

Spróbuję wcisnąć się do weta, bo odstawiamy dziś Łasia na operację i może ktoś nas przyjmie. Choć czarno to widzę.
Odżywione są dobrze, trzeba będzie pewnie podać ivermektynę bo w takim miejscu to mogły złapać już milion pasożytów.

Śmietnik to był taki wielki, pomarańczowy kontener. Nie mieliśmy kija na tyle długiego, by szczura wygonić. Dopiero podniesienie go coś dało.

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: śr cze 05, 2013 2:55 pm
autor: valhalla
Ok, na rekordowym poziomie adrenaliny udało mi się ogarnąć robotę szybciej i korekta już poszła do wydawnictwa, więc mam czas na szerszy opis akcji.


Blueturk i jej chłop przyszli dziś do mnie rano wymiziać nazistów na pożegnanie. Poza tym podobno robię dobrą kawę ;) Pojechali ok. 12:30, a ja usiadłam sobie do pracy, zadowolona, że mam dziś wolny dzień. Miałam nawet robić sobie śniadanie, kiedy nagle zadzwonił telefon. Przy stacji metra Centrum pani z pieskiem zauważyła klatkę w kontenerze (nie muszę dodawać, że klatka była za mała nawet na jednego szczura, prawda?). Klatka zawierała dwa duże szczury, lecz niestety nie miała zaczepów i po podniesieniu za kraty jeden ze szczurów zwiał pod kontener. Kojarzycie może te śmietniki - wielkie, długie na parę metrów, nieprzesuwalne za cholerę. Blueturk zadzwoniła do mnie, a że więcej czasu zajęłoby znalezienie kogoś, niż pojechanie tam samemu, to złapałam transporter i pobiegłam do metra.

Na miejscu zastałam beżyka albo brudnego albinosa (raczej to pierwsze) w za małej klatce oraz kilka osób biedzących się nad problemem wydobycia szczura nr 2. Szczurek siedział dokładnie w połowie długości kontenera, sięgnięcie po niego nie było możliwe. Blueturk skombinowała kij, ale był za krótki. Związaliśmy kij z mopem pożyczonym od kierowcy pobliskiego autokaru, ale też się nie udało. Szczur przez chwilę był w zasięgu mojej ręki, ale niestety wyślizgnął się z niej i zwiał z wrzaskiem. Oddaliśmy mopa, bo kierowca autokaru musiał już jechać. Stało się jasne, że kontener trzeba podnieść, bo żaden kij nie da rady - szczur znalazł sobie taką "półeczkę" pod kontenerem, gdzie się wdrapał i nie dało się go tam niczym sięgnąć. Jednak pech chciał, że żaden z pobliskich kierowców autokarów nie miał lewarka. Pobliscy przechodnie interesowali się sprawą, ale nikt nie mógł nam pomóc. Nikt nie chodzi z lewarkiem w torebce. Policjanci nie chcieli nam z początku pomóc, byliśmy w kropce, bez pomysłów, co dalej.

Pan menel klął już za nas wszystkich, więc wyrażaliśmy się w miarę kulturalnie ;) Jednak desperacja rosła, bo gonił nas czas, a większość z nas nie chciała się poddać. Nie dodzwoniliśmy się do Straży Miejskiej, nie udało się też dodzwonić do MPO. W końcu policjanci podeszli do nas i zaczęli kombinować razem z nami. Powiedzieli, że spróbują podnieść kontener (było ich czterech), ale ten, kto się wczołga, musi to uczynić na własną odpowiedzialność, bo nie dają gwarancji, że go utrzymają ;) Były pomysły, żeby szczura kijem wypłoszyć, ale wlazł w taką dziurę, że nie było to możliwe. Jednak, kiedy już podnieśli kontener, okazał się lżejszy niż na to wyglądał i łatwy w utrzymaniu, więc padło stwierdzenie, że mogę się wczołgać, bo spokojnie dadzą radę utrzymać. Wlazłam tam (i tak już byłam cała usyfiona od tarzania się po ziemi) i spróbowałam schwytać szczura, ale skubaniec trzymał się mocno w szczelinie i wystawał tylko ogon. Zrobiłam rzecz zakazaną, ale bez tego nie dałabym rady - wyciągnęłam za ogon. Szczur darł się na mnie i prawie dziabnął, ale jakoś go schwytałam i wywinęłam się z zasięgu wkurzonego pyszczka. Szybko włożyłam go do transporterka, panowie policjanci opuścili kontener z powrotem i wszyscy pogratulowaliśmy sobie nawzajem udanej akcji :) A ja, brudna, z rozwianym włosem i nerwowym chichotem na ustach oddaliłam się do domu, z dwoma szczurami w transporterze...


Tak to z grubsza wyglądało :) Przepraszam za chaotyczny opis, ale wciąż emocje mnie trzymają. Jeśli o czymś zapomniałam, to Blueturk pewnie mi przypomni ;)

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: śr cze 05, 2013 3:48 pm
autor: Malachit
valhalla, jesteś moim superbohaterem z komiksów!
A temu, kto wyrzuca zwierzaki na śmietnik coś bym ukręciła...
Jak nowi się czują? Na pewno nadal zestresowani i wymęczeni... trzymam kciuki, żeby udało się jak najszybciej z nimi wbić do weta.
(swoją drogą - trzy klatki to chyba twoje przeznaczenie... :P )

Re: Rozpieszczury i Rozpłaszczury: 4+2, Frodo nas opuścił...

: śr cze 05, 2013 4:00 pm
autor: valhalla
Wymęczeni na pewno, leżą sobie spokojnie - nadal w transporterze, bo muszę domyć klatkę, która stała na balkonie...

Ja tylko byłam pod ręką, szczury po prostu miały szczęście, że kilku osobom zależało na ich uratowaniu.
Bo przecież nie zrobiłam tego sama.