Re: Dueciki dwa
: sob paź 02, 2010 3:37 pm
Na dwie noce rozłożyłam sobie materac w drugim pokoju , bo Fini jest dziwnie strachliwa i nerwowa , a i niebieściaczek nie kipi właściwym sobie życiowym entuzjazmem .
Przedwczoraj struchlałyśmy z córką na szalony wrzask , jaki w akcie protestu wydała z siebie karmiąca oporną matkę szwagierka ; przyszło nam do głowy , że być może to właśnie jest powodem nerwowości szczurków oraz tego , że nawet na niezbyt głośny dźwięk czekoladka wyraźnie chroni się w klatce zamiast buszować dalej po pokoju...
Dziewuszki z wyraźną radością spędziły ze mną te noce i choć żadna z nas się nie wyspała, to wszystkie trzy byłyśmy usatysfakcjonowane; w pracy tylko kazałam mówić do siebie jak do policjanta czyli powoli i powtarzać co najmniej dwukrotnie.
Ten tydzieć mam okropnie wypełniony, ale staram się dotrzymywać ogonkom towarzystwa ile tylko mogę; niestety ich wizyty w naszym pokoju odbiły się niekorzystnie na Dżumie, która paskudnie wyskubała sobie nóżkę do żywego mięsa . Najwyraźniej denerwuje się i wtedy , kiedy one są tutaj podczas jej drzemki , jak i wówczas , gdy sama albo z siostrą bawi zamiennie w drugim pokoju. Kiedy brała Calmaid , wszystko było w porządku - była lekko zaniepokojona lecz nie wykazywała autoagresji , ale nie mogę wszak faszerować jej tym środkiem non stop...
Kochana Finiuszka ochoczo pomagała mi dziś rano w sprzątaniu - ja myłam rury , wymieniałam im "pościel" na ulubionych pufach , a czekoladka w tym czasie żwawo wypchnęła z hamaczka na podłogę pustą nakrętkę po gerberku. Niebieściak natomiast jak zwykle atakował odkurzacz , miotełkę i gąbkę, wsadziłam go więc do łazienki i pozwoliłam zająć się kawałeczkiem kaczana świeżo ugotowanej kukurydzy.
Lubią ją wszystkie panny i pałaszowały z animuszem.
Mimo że szwagierka wyszła , młodsze dziewuszki wyciągnięte przez mnie z klatki , wabione brokułem , pobiegły na pufę i zjadły go tam jedna przy drugiej , a potem przytuliły się do siebie i nie chciały się stamtąd ruszyć.
Fotki z dzisiejszego ranka - Fini i Martini u siebie:
Fini z połówką orzecha
konsumowanie daru w bezpiecznym miejscu ,tyłem do pazernego świata
Martinka wie , że koleżanka skończy pierwsza , więc biegnie ze swoim orzechem w ustronne miejsce
delektowanie się
Martinki jakby dwie
czekoladowy niesmiałek wygląda z kartonu
Martini biegnie sprawdzić , czy aby na pewno koleżanka nie schowała kawałka na potem
a kuku!
moje słodkie czekoladowe strachajło
buszująca w hoi Martini
niebieściak z miną "mądrą inaczej" 

Przedwczoraj struchlałyśmy z córką na szalony wrzask , jaki w akcie protestu wydała z siebie karmiąca oporną matkę szwagierka ; przyszło nam do głowy , że być może to właśnie jest powodem nerwowości szczurków oraz tego , że nawet na niezbyt głośny dźwięk czekoladka wyraźnie chroni się w klatce zamiast buszować dalej po pokoju...

Dziewuszki z wyraźną radością spędziły ze mną te noce i choć żadna z nas się nie wyspała, to wszystkie trzy byłyśmy usatysfakcjonowane; w pracy tylko kazałam mówić do siebie jak do policjanta czyli powoli i powtarzać co najmniej dwukrotnie.


Kochana Finiuszka ochoczo pomagała mi dziś rano w sprzątaniu - ja myłam rury , wymieniałam im "pościel" na ulubionych pufach , a czekoladka w tym czasie żwawo wypchnęła z hamaczka na podłogę pustą nakrętkę po gerberku. Niebieściak natomiast jak zwykle atakował odkurzacz , miotełkę i gąbkę, wsadziłam go więc do łazienki i pozwoliłam zająć się kawałeczkiem kaczana świeżo ugotowanej kukurydzy.

Mimo że szwagierka wyszła , młodsze dziewuszki wyciągnięte przez mnie z klatki , wabione brokułem , pobiegły na pufę i zjadły go tam jedna przy drugiej , a potem przytuliły się do siebie i nie chciały się stamtąd ruszyć.

Fotki z dzisiejszego ranka - Fini i Martini u siebie:



















