szczury.org

no ja pewnie już młodych szczurów nie będę brać ale jeśli się przeprowadzę do wawy to w ogóle gutbaj jakimkolwiek nowym szczurom... :-(

Yes, yes, yes!!! W klatce wszystkie kupki są w jednym miejscu, może wreszcie te moje fleje się czegoś nauczyły... :jezor2: :thumbleft:

co Lulu robi zamiast robic to co robic powinna?


lub



mala rzecz a cieszy :hihi:

a poza tym mam kochanego meza i jest super :jezor:

LuLu, suuuper ja tez takie chce

aaa satanka sie cieszy bo kupia dzis spodnie na weselicho jestem pocieszona :khihi:

Jenyyyy, jakie te dziewczyny oazowe są słodkie!!! Wzielam wszystkie 3 siostry. Bede namawiac na albinoske zlotarybka18. Moze sie ednak skusi.
Ja nie mogę :zakochany: :zakochany:
A-g-a-t-a, juz po ptokach, sie zakochalam :jezor2:

Viss, ja zawsze miałam dobry gust i "nosa". Wiem, co dobre. Może by się znalazły dla mnie jakieś zdjęcia? Uśmiecham się ładnie i szeroko.

A-g-a-t-a, zdjecia w produkcji,tymczasem maila na PW poprosze :hihi:

tararam, Fea juz u mnie wlasnie mamy babski wieczor i juz mi nieco winko uderza do lebka, ale przez najblizszy tydzien bedzie tylko tak i nie zamierzam niczego zmieniac

Tak trzymac dziewczyny :thumbleft:

Od poniedziałku zaczynam pracę!!! Koniec kiszenia się w domu i obijania się!!!!!! :thumbleft:

W tym otoz miejscu chcialem podziekowac oficjalnie Vella`i za opieke nad moimi szczurasami podczas naszego urlopu...

Podziekowac rowniez chcialem za zyczenia urodzinowe przeslane przez forumowiczow

cherokee - to była dla mnie przyjemność

Poznajesz?
:zakochany:

Patrzę i myślę kto tu mojego Ikona sfocił Bo mordka, tego bardziej na pierwszym planie taka jakaś bardzo znajoma... a przecież moje smrody to akuratnie bracia szczurów cherokee
Miło rodzinę zobaczyć

oo, Fatty, akurat zdjęć Jasia i Wędrownika to ja mam sporo.
Ale bez zgody cherokee nie chciałam wklejać.

Chlopcy z arbuzem super :zakochany:

A ja sie ciesze jak glupia ze zrobionej przeze mnie salatki.
Nienawidze cokolwiek robic w kuchni. Nie cierpie. I dlatego zawsze od kuchni i wszelkich czynnosci z nia zwiazanych uciekam, a mam to szczescie, ze z kolei moj maz uwielbia gotowac, wiec nie musze glodowac lub mowiac o obiedzie myslec o zupce chinskiej (choc jak sama sie zywilam przez 3 lata dokladnie tak bylo... nic mnie nie zmusilo do gotowania :| ).
Ale wymarzyla mi sie pewna salatka. I o dziwo nigdy nie sprawialo mi takiej przyjemnosci jak dzis to cale krojenie, mieszanie, doprawianie. Ale dzis bylo super... no i salatka przepyszna :flex: