Strona 87 z 106

Re: futrzaste momenty

: czw sty 31, 2013 10:42 am
autor: saszenka
No niestety nie jest to tani zabieg. Ale jeśli ma to pomóc szczurasom, to ja mogę suchy chleb przez miesiąc :P
Dziwne, że w Poznaniu nie ma wetów... przecież to dosyć rozwinięte miasto, już prędzej bym myślała, że w Łodzi będzie lipa. Wet chyba nie może odmówić wykonania zabiegu, no chyba że jest niebezpieczny dla pacjenta, a może ich też obowiązuje klauzula sumienia ::)

Re: futrzaste momenty

: czw sty 31, 2013 10:52 am
autor: dorloc
Ano widzisz, nie ma... Też myślałam, że w tak dość dużym, jakby nie było, mieście jest ich więcej...

Re: futrzaste momenty

: czw sty 31, 2013 11:18 am
autor: malina89_dg
Nie było mnie trochę ponad tydzień a tu się tyle wydarzyło... Cieszę się, że serduszko Gaby wykluczone i mam nadzieję że alergia minie :* niech będzie to Twoje malutkie Słoneczko zdrowe i radosne :*
Pannice ślicznie wybielały;) wycałuj pysie :) :*:*:*

Re: futrzaste momenty

: sob lut 02, 2013 2:06 am
autor: bini
hehe dziewczyny zapraszam w takim razie na Mazury.. tam to dopiero dziura nad dziurami !
jestem przerażona pustkami w tych miasteczkach.. szok:/ no w Łodzi czy Poznaniu to na szczęście raczej się dobry ktoś znajdzie:)
a co do skutecznego sposobu na sikanie i ja z chęcią posłucham bo Gabi nie sika w ogóle, ale za to Ryśka zasikuje mnie i wszystko co się da duuuuuuużym strumieniem.. ;p

Re: futrzaste momenty

: sob lut 02, 2013 2:11 am
autor: saszenka
A mi się tak właśnie po cichu marzy taka przeprowadzka na zadupie... tyle że poza dobrą miejscówką sprawdzam teraz jeszcze stan uszczurowienia wetów :P
Na sikanie nie ma rady. U mnie Gytia oblewała wszystko, właściwie to nie był taki sik ciągły, tylko kropelkowanie każdego przebytego cm - na jedno wychodzi. No ale tak jakby to tych sterylkach tego już nie ma, tylko Gabiszcze (nieciachane) zaczęła obsikiwać ::) Utrapienie z tym mikroszczurkiem ::)

Re: futrzaste momenty

: sob lut 02, 2013 11:51 am
autor: BlackRat
Eh, ja mieszkam na zadupiu, ale marzy mi się odludzie (najchętniej to Samoa albo Bali ;]), bo tu jest zadupie udające mieszczaństwo :/
Heh, a Poznań kocham (jako jedyne z dużych miast, bo dużych miast nie cierpię) i też mnie zdziwiło, jak się kiedyś dowiedziałam, że tam kiepsko że szczurzymi wetami.

Re: futrzaste momenty

: sob lut 02, 2013 12:46 pm
autor: dorloc
Ja też kocham Poznań :) Ale z wetami to Ci u nas faktycznie kiepsko... Wszystko się na psy i koty nastawiło... A biedne szczurki nie mają, gdzie chodzić, żeby miały pewność, że się nimi dobrze zajmą...
Na takie leczenie zwykłych przeziębień i innych chodzę na Jagiellońskie, chociaż nie ma go w polecanych wetach, ale jakoś nie mogę narzekać na lekarzy, bo wiem, że mają też szczurki pod opieką i zawsze moimi się zajmowali dokładnie. Były wymacane, zważone, obejrzane i na razie mi Trish wyleczyli dwa razy. I wiem, że, kiedy pójdę, to mnie przyjmą, a do tej polecanej na Międzyborskiej trzeba się zapisywać, a jak jest coś pilnego, to może się okazać, że będzie za późno. Ostatnio też byłam tam umówiona, ale Trish miała pogorszenie i musiałam iść i tak na Jagiellońskie, bo do tego czasu mogliby jej już nie pomóc. Ot co.
Ale jeśli chodzi o operację, to nie wiem. A na pewno nie mają wziewki, jakby co.

Re: futrzaste momenty

: sob lut 02, 2013 2:53 pm
autor: saszenka
A ja mieszkałam w Poznaniu jakiś czas... ludzie są bardzo mili, za to miasto jakoś nie wzbudziło we mnie sympatii, nie zaiskrzyło między nami ;)
Moją miłością póki co nadal Kraków :)
Ja ostatnio rozmawiałam ze szczurzym wetem o wziewce i się okazuje, że to wcale nie jest takie cacy. Mówili, że śmiertelność jest taka sama jak przy iniekcyjnej, takie samo obciążenie dla organizmu i ogólnie to już drugi czy trzeci wet (szczurzy), który wygłasza taką opinię. To ja już całkiem zgłupiałam. Sterylki mieliśmy na iniekcyjnej, dziewczyny ładnie się wybudziły i wszystko gra (no poza tym gretowym zatwardzeniem - to ponoć była kwestia właśnie znieczulenia, ale w sumie do przeskoczenia). Gaby i tak nawet na wziewce nie będę mogła ciachać, bo dla niej to będzie za duże ryzyko :(

Re: futrzaste momenty

: sob lut 02, 2013 5:11 pm
autor: BlackRat
Moja [*] Wisienka miała dwie, a [*] Porzeczka jedną operację (guzy) na iniekcji i poza cholernie długim (doprowadzającym mnie do zawału) długim wybudzaniu nic w związku z tym znieczuleniem im nie było. Ale to czekanie....brr :/

Re: futrzaste momenty

: sob lut 02, 2013 5:16 pm
autor: saszenka
Długim? U nas zabiegi odbywały się ok 14-15 a o 17-18 dzwonili, że szczuras się wybudza i po 19 odbierałam już obudzonego, ale obrażonego i obolałego (co oczywiste). Gytia zaś od razu po powrocie do domu, zasiadła do stołu: jadła i piła :)

Re: futrzaste momenty

: sob lut 02, 2013 6:42 pm
autor: BlackRat
Hmm, moje wybudzały się 8-12 godzin :/

Re: futrzaste momenty

: sob lut 02, 2013 7:12 pm
autor: saszenka
8-12 godzin!?!?! To normalne? Przecież moich nie kroili na żywca, to czemu narkoza była krótsza? 8 godzin? Tyle to ja się wybudzałam, ale żeby szczurzątko? :o

Re: futrzaste momenty

: pn lut 04, 2013 10:57 am
autor: BlackRat
Nie wiem... może to zależy od środka do "usypiania", może wet, u którego wtedy leczyłam dzieciaki miał jakiś koński? Według niego to było normalne, według mnie nie bardzo, ale cóż... Wetem nie jestem... Mam nadzieję, a nawet jestem pewna, iż "nasi" obecni weci mają szybsze metody...

Re: futrzaste momenty

: wt lut 05, 2013 2:55 pm
autor: Mihajla
do 12H...? brzmi przerażająco, coś musiało być nie tak... moje stare ciury po kilku zabiegach tyle się nie wybudzały, no max 4-5h to trwało.
zarówno dr łopata, harmas i jóźwikowie mówili, że wziewka jest przereklamowana i wali tak samo w organizm jak inne i trzeba rzecz jasna umieć ją dawkować.

Re: futrzaste momenty

: ndz lut 10, 2013 8:16 am
autor: BlackRat
Hop hooop! :] Co tu taka cisza? Jak z Gabą?