Pulchne panieneczki wycałowane i wysmyrane! Trochę czasu to zajęło…
Dziewuchy lubią herbatki owocowe i ziołowe z miodkiem , przedkładając je nad wodę, ale ostatnio kuchnia serwuje je nader rzadko , wdrażając ambitny plan przywrócenia co poniektórym dawniejszych sylwetek.
Stawiam ja ci spodeczek z taką nieosłodzoną herbatką na podłodze i już biegnie Fini ; macza łapkę w płynie i niesie do pyszczka, po czym obraca się żywo ku mnie z niekłamanym zdumieniem , mając w oczach wielki znak zapytania wspierany przez wykrzyknik . Kiedy ze zwieszoną główką odchodzi w kątek pod meblami, przypomina skrzywdzonego Kłapouchego z bajki o Kubusiu Puchatku.
Martini także jest spragniona ulubionego napoju , gdy jednak w swoisty dla siebie, uroczy sposób przechyla główkę nad brzegiem naczyńka, odbiegający od oczekiwanego smak herbatki powoduje , że jej ciałkiem wstrząsa dreszcz zaskoczenia. Niebieściak usiłuje więc rączkami odnaleźć właściwy posmak : czerpie w stulone łapki i niesie do mordki , ale moment później rączkami tymi wstrząsa paroksyzm obrzydzenia. Niezrażone tym stworzonko przemieszcza się wzdłuż brzegów spodeczka , nabierając herbatki to tu , to tam , ona jednak ciągle jest jakaś odmieniona i nie nadaje się do picia

Wobec tego szczurka wraca na pierwotne miejsce i ponawia próby, bezowocnie...
Martinka biegnie ku mnie , przycupniętej nieopodal , wskakuje mi na kolana i czeka , aż zagarnę jej krąglutkie ciałko ramieniem ; wtula podwiniętą głowinkę w zagłębienie mojego łokcia i pociesza się zwyczajową pieszczotą...
Dziś na fotkach Martinka i Fini :

Martinka : Wypatrywanie

Zejść - nie zejść?

Finlandia - ulubiona zabawa w polowanie na ptaszka

Kiedy do Fini zajętej ptaszkiem zbliża się konkurencja , awantura wisi w powietrzu...

Łup ocalony i mozna się podelektować zdobyczą na spokojnie ( zwracam uwagę na pełne zadowolenia półotwarte pysio czekoladowej Finlandii na drugiej fotce)

Martinka - słodki niebieski śpioszek