Strona 88 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 08, 2010 6:10 pm
autor: Jessica
cuuuudne zdjęcia! zdrówka dla Szczupaczków :D

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 08, 2010 7:29 pm
autor: unipaks
Dobrze , że zabieg Dżuma miał pomyślny przebieg i że fastryga pozostała niezniszczona , oby tak dalej :)
Wielka szkoda natomiast , że lekarz nie zrobił przy okazji usg i co tam jeszcze było można...
Z tymi listwami i przewodami mlekowymi u szczurów jest inaczej niż np. u suk, biegną w nieco bardziej skomplikowany sposób (z tego co pamiętam jak rozrysował mi to wet) … :-\ Mam nadzieję , że może jakiś lek to przystopuje i nie będzie potrzebna operacja! Czas najwyższy na to , żeby chmury nad Szczupakowem rozeszły się ustępując słońcu i dobrym rzeczom! :) Przesyłamy pozytywne myśli i mocno kciukamy :)

http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00987.jpg w moim ogródeczku :D
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01001.jpg jak fajnie dać nura w zieleń! 8)
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00942.jpg boska minka! I te łapeczki... :-*
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00940.jpg gdyby nie ogonek , byłby kamuflaż doskonały :)
Iskanie Dżuma przez Urlikę wymiata! Te nózie - miodzio ;D

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 08, 2010 9:19 pm
autor: Anka.
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00942.jpg Herman rządzi, cudna morda :)

Biedny Dżum, zamiast produkcją mleka zajełaby się zaprzyjaźnieniem z Witem.
U mnie po jednym wybiegu zielenina do niczego się nie nadawała, w Szczupakowie wygląda zdecydowanie lepiej:)

Re: moje szczupaki kochane

: wt lis 09, 2010 5:40 pm
autor: zocha
unipaks pisze: Czas najwyższy na to , żeby chmury nad Szczupakowem rozeszły się ustępując słońcu i dobrym rzeczom! :)
Podpisuję się pod tym jak najbardziej :) :-*

Ale cudne zdjęcia :)
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00987.jpg hehe co my tu mamy? :D
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01001.jpg skok na głęboką trawę :)
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01013.jpg jaki słodziak :-*
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00897.jpg i tu kolejny, przystojniak :-*
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00940.jpg kamuflaż prawie doskonały ;D
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00932.jpg aaaa jaki zaspaniec słodki, nic tylko buziak w nosek dać :)

Wymiziaj proszę ode mnie szczupaczki cudne :-* :-*

Re: moje szczupaki kochane

: wt lis 09, 2010 6:24 pm
autor: ol.
unipaks pisze:Z tymi listwami i przewodami mlekowymi u szczurów jest inaczej niż np. u suk, biegną w nieco bardziej skomplikowany sposób
a poza tym u szczurów zdarzają się "zagubione" gruczoły, w nietypowych miejscach - to ostatnie u Hermana było gruczolakiem, a było na boku :-\

słodziaki i przystojniaki dziękują :) aż urosły !

http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00942.jpg boska minka! I te łapeczki...
ja rozumiem, że Herman, ale ciekawe czy ktoś zwrócił uwagę na jego niewzruszony i szlachetny podnóżek ;P :D


Popełniłam wczoraj okropną przewinę wobec grzmociska :-[
Zawiadywał szczupakowem w swoim wielkim stylu - chwacki i pewny siebie, czub jakiego uwielbiam !, i w jednej chwili całe jestestwo szczura zostało jak porażone :( Niuchał pod drzwiami, dawno nie miał okazji wyjść poza pokój, więc otworzyłam.
Pod stołem naprzeciwko czaiła się Trudź. O, okazja żeby się poznali !
Herman na progu i już w źrenicy Trudy. Trudź zbliża się ze wzrokiem utkwionym. Między nimi oczywiście bariera moich rąk. Herman długi i nieruchomy, nos i wąsiska – zaraz odfruną. Ale nie cofnął się więc liczyłam, że się po prostu się obejrzą i obwąchają, o kontakcie bezpośrednim oczywiście nie było mowy. Kiedy Trudź podeszła zamknęłam rękę na jej karku, żeby ją zatrzymać i mieć kontrolę - i przy tym właśnie ruchu Herman odpalił rakietę wstecz. Nie widziałam jeszcze u niego takiego przyspieszenia.
Chciał chyba pobiec pod klatkę, ale zmienił zdanie, przewrócił się robiąc zakręt i pognał na drugi koniec pokoju do szczurzej szafki. Tam przyrósł do tylnej listwy wysuniętej do połowy szuflady i nie mogłam go ruszyć ani w przód ani w tył.
Nawet jak już mi się to udało nie miałam w rękach szczura tylko sparaliżowany wytrzeszcz.
Trzeba było tęgiego ukojenia, nie w mojej mocy. Odprowadziłam słońce moje w ramiona Misia i tam dokończyło ono wieczoru, nie wyściubiwszy już nosa z domku :-[ .
Przykro mi było strasznie, że mu taką traumę niechcący zafundowałam. Fizycznie był bezpieczny, ale instynkt okazał się potężną i ślepą siłą...

Prób spotkania ich nie zamierzam ponawiać, a skoro nie teraz to pewnie już nigdy, bo Trudź (na początku też wystrachany dzikus) nabiera coraz większej swobody. I także dlatego, że większość jej zabaw stanowią polowania na ruszającą się materię, koncept na to, do czego może służyć szczur będzie miała wkrótce aż nazbyt klarowny :-X

Drzwi mam zamykane na klucz, więc separacja dużego futrzaka i małych nie powinna zawieść. Szkoda tylko, że czas trzeba będzie dalej dzielić pomiędzy dwa obozy /;

Dobrze chociaż, że zgoda wszechszczurza trwa- chodzi zwłaszcza o zatargi Misia z Witalisem. Myślę, że teraz już ostatecznie Miś odpuścił. Wit jest pełnoprawnym członkiem domkowego bractwa, a i poza domkiem gospodarzenie idzie im całkiem zgodnie.
Dżum to inna bajka, tu nie jesteśmy bliżej ani o krok (chyba wręcz przeciwnie od kiedy wybył z dużej klatki), ale z Dżumem było i jest o tyle lepiej, że nie robił Witkowi krzywdy. Po prostu chce żeby kaptur trzymał się na dystans (NIE DOTYKAŁ !) i gwoli tego gotów nawet sam się usuwać z drogi.

Mieszka sobie dalej poza klatką. Szwy są, ranka czysta, zwarta, trzeci dzień minął - nie ma przeszkód, żeby rekonwalescent wrócił do domu, ale jemu dobrze jest tak.
Mieszka w szufladzie, jada na tapczanie, kupkuje na fotelu – żyć nie umierać. Z kolei kiedy reszta wychodzi na wybieg i przychodzą obwąchać go lub wyiskać (Urczysko giezowało wczoraj na dziku przeokrutnie, aż musiałam ją odganiać ::) ) – popiskuje i ucieka.
Nie chciałabym mu ograniczać kontaktu z innymi, ale skoro mu tak lepiej ? Jeśli zacznie go ciągnąć do klatki - wróci, ale jeszcze kilka dni pokontynuujemy w ten sposób, a nuż uda się wypracować jakiś inny układ, w którym Dżum będzie się czuł bardziej szczęśliwy ?

Wczoraj nasz miejscowy weterynarz zgodził się dać mi galastop. Podaję 0,1 ml 2x dziennie tak jak sugerują tutaj (http://www.rathealth.co.uk/forum/viewto ... f=9&t=4400) i co jest porównywalne z dawką przepisaną Masumi (http://www.szczury.org/viewtopic.php?f= ... 70#p707168) przez dr Lewandowską.
Na razie przez 7 dni, a akurat jak pójdziemy do zdjęcia szwów lekarz sprawdzi czy laktacja została zatrzymana.
Oby się udało.

Jeszcze tylko Herman i Miś .

Re: moje szczupaki kochane

: wt lis 09, 2010 8:57 pm
autor: zocha
ol. pisze: ja rozumiem, że Herman, ale ciekawe czy ktoś zwrócił uwagę na jego niewzruszony i szlachetny podnóżek ;P :D
O nie, no jak można przeoczyć taki nochalek cudny ::) aż mi głupio, że nie zauważyłam :-[ Proszę ucałować szlachetny podnóżek ode mnie a raczej nochalek :)


Dobrze, że przygoda z Trudy zakończyła się tylko tak, że nie było jakiegoś większego "spięcia"

ol. pisze: Mieszka w szufladzie, jada na tapczanie, kupkuje na fotelu – żyć nie umierać.
;D :D
ol. pisze: Dobrze chociaż, że zgoda wszechszczurza trwa- chodzi zwłaszcza o zatargi Misia z Witalisem. Myślę, że teraz już ostatecznie Miś odpuścił. Wit jest pełnoprawnym członkiem domkowego bractwa, a i poza domkiem gospodarzenie idzie im całkiem zgodnie.
Cieszę się, że chociaż tutaj dobrze się dzieję i się jakoś dogadują :)
ol. pisze: Nie chciałabym mu ograniczać kontaktu z innymi, ale skoro mu tak lepiej ? Jeśli zacznie go ciągnąć do klatki - wróci, ale jeszcze kilka dni pokontynuujemy w ten sposób, a nuż uda się wypracować jakiś inny układ, w którym Dżum będzie się czuł bardziej szczęśliwy ?
Ja po swoich wiem, że nie ma chyba co na siłę zmuszać. Jak mu lepiej jest tak to widocznie tak chce. Tak naprawdę nigdy do końca nie wiadomo o co im chodzi i czego pragną, ale myślę, że Dżum sam zdecyduje :)

Teraz dopiero zauważyłam, że wcześniej prawie taki sam opis przy zdjęciu zrobiłam co unipaks oczywiście nie celowo, ale coś dzisiaj zakręcona jestem i jakaś nieprzytomna.Ech...

Re: moje szczupaki kochane

: wt lis 09, 2010 9:53 pm
autor: alken
Może Dżumowi odpowiadałoby mieć własne mieszkanie i przyjmowac gości, wygodny :D

Re: moje szczupaki kochane

: śr lis 10, 2010 1:54 pm
autor: Sysa
Albo można Dżumowi sprawić tron i koronę! To go na pewno ucieszy! :D

Re: moje szczupaki kochane

: śr lis 10, 2010 7:07 pm
autor: unipaks
Biedny Herman! Spotkać się tak nos w nos z koszmarem ze szczurzego snu... :-\
Kiedyś widziałam mocno gwałtowną reakcję szczurków na sam zapach właścicielki kota oraz na usłyszany w telewizji głos nieprzychylnego ogonkom drapieżcy :P
Fajnie , że brać szczurza wreszcie przyjęła Witalisa do ferajny :) ; może i Dżum z czasem nabierze dystansu i złagodnieją te animozje, zwłaszcza jak galastop zadziała
Mam mieszane uczucia , kiedy myślę o zabiegu na palcu Hermana pod pełną narkozą... :-\
Po cóż tak obciążać szczurze serducho, czy zwykła wziewka nie wystarczy albo nawet jakieś inne , prostsze i mniej inwazyjne metody? ??? Masz może już jakąś inną opinię od kogoś? Kiedyś obok nas w gabinecie jakiemuś szczurkowi wet obciachał końcówkę właściciel mocno zranionego ogona pod wziewką i właściciele dostali pupilka z powrotem już za moment , kompletnie przytomnego
Liczymy na dobre rozwiązanie się problemów i ustanie wszelkich kłopotów , zarówno zdrowotnych , jak i "społecznościowych" w stadku. Buziaczki dla Was! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: śr lis 10, 2010 10:45 pm
autor: ol.
bez komentarza dziś

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek
Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: moje szczupaki kochane

: śr lis 10, 2010 10:52 pm
autor: StasiMalgosia
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01170.jpg I jak tu się powstrzymać by nie wciągnąć takiego z klatki i nie wycałować po brzusiu. :-*

Re: moje szczupaki kochane

: śr lis 10, 2010 10:59 pm
autor: unipaks
Łojezusicku...Nie mogę..! :-* :-* :-*
Wszystkie fotki musiałabym zlinkować , tak są cudne...
podsumowując:
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01189.jpg ..."można nakryć się ogonkiem i spokojnie spać!" :D
tak dokładniej to gdzie ta Chodzież jest ? O0

Re: moje szczupaki kochane

: śr lis 10, 2010 11:04 pm
autor: Paul_Julian
Ej no, jak Twoje to robia , ze tak pięknie spią ? Zdradz sekret!

Re: moje szczupaki kochane

: śr lis 10, 2010 11:08 pm
autor: manianera
Dżum powalający. Spłakałam się z radości nad zdjęciami, każde obejrzałam już kilkakrotnie i zamierzam czynić to dalej, aż jesienne obniżenie nastroju zniknie bezpowrotnie.
Nawet TŻ't nie potrafił zmieść z twarzy wyrazu zachwytu i rozczulenia!

Re: moje szczupaki kochane

: czw lis 11, 2010 3:12 pm
autor: ol.
ja też zawsze grzeję serce i myśli przy tak rozluźnionym Dżumie,
leżał w pozycji jak na pierwszym zdjęciu, ledwo go dotknęłam ukazał niewymowne przestrzenie swoich puszystości ^-^

aż ciekawska Ur przyszła zobaczyć co się dzieje, Dżum trochę podrygiwał i kilka razy kwiknął, ale się nie ruszył,
Ur przepasała go ogonkiem :)
i został tam na noc, w swoim hamaku, sam, ale może od czasu do czasu ktoś go nawiedzi i przyniesie ciepło


w ogromnym ciele zagubiła się moja mała istota

Paul_Julian pisze:Ej no, jak Twoje to robia , ze tak pięknie spią ? Zdradz sekret!
tylko Dżum i Herman tak robią, i wcale nie tak często - jak im się podoba, choć zauważyłam, że rozhajcowany piec stanowi okoliczność sprzyjającą ;)
unipaks pisze:tak dokładniej to gdzie ta Chodzież jest ? O0
ha ha czuję podstęp :P , nie wyciągniesz ode mnie tej informacji, a google kłamią 8)

co do Twojego wcześniejszego pytania: jeszcze nie zdecydowałam, stan opuszka nie nagli do podjęcia szybkiej decyzji, od ponad miesiąca wygląda to wciąż tak samo i nie boli Hermana, kiedy byłam po leki Dżuma rozmawiałam z lekarzem (temu który przewidywał, że to wkrótce pęknie) a on powiedział, że skoro nic się nie zmienia to może dać spokój, nie przekuwać nawet bo to i bolesne i w nieciekawym miejscu...

prosiłam też o opinię dr z SPS, ale jeszcze nie ma odpowiedzi