Strona 88 z 265

Smutnik :(

: pn paź 16, 2006 11:10 am
autor: AngelsDream
:przytul: Przykro.

Smutnik :(

: pn paź 16, 2006 4:20 pm
autor: Koperek
Różowy nosek - kicia półdzikusek, którą dokarmiamy(przychodzi pod drzwi i w nie drapie i za klamke łapie albo przez okno zagląda) właśnie wróciła... Nie było jej ponad tydzien a teraz wróciła ze zmiażdżoną tylną łapką, wygiętym kręgosłupem w dziwne "S" :sad2: Przyszła po jedzenie... Rodzice zabrali ją do weterynarza a ja siedze w domu i się boję :sad2: :sad2:

Smutnik :(

: pn paź 16, 2006 5:29 pm
autor: limba
Boze Koperek, trzymam kciuki za kicie. Dobrze ze sa jeszcze tacy ludzie ktorzy nie sa obojetni :przytul:
Pisz jak kotka...

Zir :przytul: moze to chwilowe ...

Smutnik :(

: pn paź 16, 2006 6:51 pm
autor: Guślarka
Trzymam kciuki za kitkę :przytul: Też mam "swojego" kiciusia, którego dokarmiam, ale on nie jest półdziki - oswojony i potrzebujący domu. Smutno, że ludzie wyrzucają takie piękne kotki i inne zwierzątka, bo im się znudziły :-(

Smutnik :(

: pn paź 16, 2006 8:48 pm
autor: Koperek
Pierwsze co się okazało to to, że podobno to ON :shock: choć na pierwszy rzut oka naprawde tego nie widac! Ale to mało ważne jest... Różowy wpadł pod samochód, ale ładnych pare dni temu, łapka połamana rana odkażona, antybiotyk mu podał, ale z kręgosłupem i łapką nic zrobić nie może bo to nie są świeże rany, zawinąć też nie zawinie bo biega na dwozu a ja go przygarnąć nie moge bo mam kotke i szczurke w domu :-( ale zrobiłysmy mu z mama dwa (bo się przeniósł) legowiska pod schodami i pod sosenką taką niską więc dzieciaki go nie zobaczą i nie będą gnębić, karmimy poimy i czekamy 3 dni jak ropa nie zejdzie to będziemy kombinować dalej plus taki, że czyściutki i łasić się chce i tulić i pełny życia... :-(

Smutnik :(

: wt paź 17, 2006 8:14 am
autor: Nisia
Koperek, wielka szkoda, że nie jesteś z Radomia. Namówiłabym rodziców, żeby przygarnęłi kiciusia tymczasowo na swoje podwórko. Na podwórku rządzi kotka, ale ona jest wykastrowana, choc nadal kolegów kotów chętnie poznaje.

Smutnik :(

: wt paź 17, 2006 1:42 pm
autor: Koperek
Nisia, dzięki. Nawet gdybym tam mieszkała to nie wiem czy On by się tak dał owszem pomiziać pobawić się przyjdzie ale np. na ręce by go do weterynarza zabrac to panika... W końcu to jednak jest mały dzikusek...

Nie ma go od rana... Może wrócił do swojej kanciapki nie wiem. Jest jedzenie więc może przyjdzie później się najeść bo może tam się czuje bezpieczniej... Tak mi go żal :-(

Smutnik :(

: wt paź 17, 2006 1:50 pm
autor: Guślarka
Będzie dobrze,Koperek :przytul: Kocurek silny, da sobie radę :flex:

Smutnik :(

: wt paź 17, 2006 2:13 pm
autor: Kagero
głupia, głupia, głupia! :sad2:
to by było na tyle.

Smutnik :(

: wt paź 17, 2006 8:14 pm
autor: helen.ch
Boże, ucieszyła mnie dziś wiadomość, że umarł człowiek... :sciana2: :sciana2: to okropne... umarł ojciec weterynarza, który jutro dzięki temu wróci do pracy i zoperuje mi psa... okropnie mi z tym, okropnie... :-(

Smutnik :(

: wt paź 17, 2006 8:18 pm
autor: marchewa
helen.ch, :przytul:
Czasem tak jest, niestety. Nie obwiniaj się, bo wszyscy jesteśmy egoistami i bardziej przejmujemy się tym, co nam droższe, niż tym co nam obce.

A mi jest jakoś tak smutno, bo...
...całą noc śnił mi się mój stary kumpel. Który w zeszłym roku chyba zasnął umysłowo i skoczył do jeziorka na główkę... Nie, no wózek ma fajny, elektryczny taki z bajerami i w ogóle... smutno mi jakoś z Jego powodu...

Smutnik :(

: śr paź 18, 2006 12:28 pm
autor: Nisia
marchewa, mieszkałam kiedyś z koleżanką, która studiowała rehabilitację. Jeździła na praktyki do Konstancina do sanatorium dla ludzi z porażeniami. I zawsze wracała poryczana. Szczególnie pamiętam jeden dzień - wtedy zajmowała się dziewczyną po wypadku z niewładnymi nogami. Dziewczyna trzymała się barierek, Ewa założyła jej letory (usztywnienie nóg) i przesuwała nogi (celem było ćwiczenie mięsni nóg). W pewnym momencie dziewczyna woła: ja chodzę! niedługo będę tańczyć! Na to ewa wyszła z pokoju i się poryczała. Bo co jej powie? Że nie chodzi i nigdy nie będzie? Że to tylko Ewa przesuwa jej nogi?

Smutnik :(

: śr paź 18, 2006 7:53 pm
autor: mazoq
Przypomniała mi się jedna sytuacja. znam jednego chłopaka, student zaoczny, bardzo sympatyczny, spokojny, z dużym poczuciem humoru, nigdy go nie widziałam zdołowanego. Pracował w domu opieki, zajmował się kompletnie sparaliżowanym, 40 letnim facetem (paraliż po wypadku). totalna roślinka.
Jak nam kiedyś o tym gościu opowiadał, to miał łzy w oczach. To był jedyny raz kiedy widziałam jak dorosły facet ma łzy w oczach.

Smutnik :(

: śr paź 18, 2006 8:23 pm
autor: marchewa
Bo to jest coś strasznego po prostu...
A jeszcze w naszym popieprzonym kraju, gdzie każda inność jest traktowana co najmniej ja przestępstwo, gdzie nie ma rozwiniętej opieki medycznej i socjalnej w tym kierunku, gdzie jedna bariera architektoniczna piętrzy się za drugą...
Wielu ludziom pozostaje egzystencja na poziomie rośliny, uwięzionej we własnych czterech ścianach...

Smutnik :(

: czw paź 19, 2006 3:43 pm
autor: nezu
Jedna zla wiadomosc za druga... jedno zle zdarzenie za drugim...


Kazdy ma granice wytrzymalosci psychicznej..

Ja tez...
Dosc..mowie dosc.. :sad3: