Strona 89 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: czw lis 11, 2010 3:26 pm
autor: unipaks
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01187.jpg Takiej pierzynki w Ikei bracie nie dostaniesz! :D :-*
Tak sobie myślę , że może paluszek nie urażany sam by się z czasem zagoił, jeśli toto nie rośnie..? Za to pokciukamy! :)

Re: moje szczupaki kochane

: czw lis 11, 2010 4:30 pm
autor: ol.
a pięknie dziękujemy :)
pokażę jeszcze zdjęcie doktorowi w Toruniu, może będzie miał jakiś pomysł

Re: moje szczupaki kochane

: czw lis 11, 2010 9:18 pm
autor: zocha
No nie mogę, ale cudnie, słodko no po prostu bosko wygląda !
Te dwa http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01164.jpg http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01165.jpg są cudne, te stópki :D :-* :-*
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01180.jpg nie no rozpływam się.. jaki misiek słodki :-*

Co tu dużo pisać widok i zdjęcia są cudne. Mogę na nie patrzeć i patrzeć ...

Re: moje szczupaki kochane

: sob lis 13, 2010 10:58 am
autor: ol.
wczoraj minął rok odkąd przybyły

Obrazek

Obrazek

http://www.youtube.com/watch?v=Xl52v8HZjPE
http://www.youtube.com/watch?v=lr-t8xOVQ4c

tęsknię Baruszku

Re: moje szczupaki kochane

: sob lis 13, 2010 11:33 am
autor: unipaks
W pewien szczególny sposób Ptaszek nadal jest obecny w Waszym stadku , mimo iż jeden tylko biały duszek jasną plamą barwi kolorowe obrazki ze Szczupakowa...
My również tęsknimy , i pamiętamy...

Re: moje szczupaki kochane

: sob lis 13, 2010 10:44 pm
autor: Anka.
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01142.jpg czysta niewinność :D
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C08747.jpg cudne mordeczki,
Trzeba się cieszyć,że wygrały normalne życie, żartem losu tylko,że Baruchowi tak mało dane było :(

Re: moje szczupaki kochane

: wt lis 16, 2010 9:53 pm
autor: ol.
Dziś w nocy przed nosem przemknęło mi futerko, obłapiłam – kościste, ha ! - po tygodniu czub zorientował się, że na noc dolne drzwi są zostawiane otwarte :D


Pomimo tego, że nadal praktykuję przebieranki, zanim przejdę od Trudy do szczupaków, kocie lęki budzą się w nich co jakiś czas. Po okresie wyluzowania, znów mieliśmy ogłoszony stan zagrożenia i przez kilka dni zabunkrowane szczury :-[
Dżum czasami dawał się wyciągnąć z klatki i spacerował w oczekiwaniu na lekarstwo. Wit, Ulrika i Herman trzęśli dupkami w domku całe dnie :( .
Miś, trudno powiedzieć. Wychodzi, a właściwie pozwala się przenieść na łóżko acz bez entuzjazmu i na krótko. Poczłapie trochę i idzie na skraj łóżka kiwać się w kierunku klatki. Sam nie skoczy już z tapczanu. Słabiutkie ma nóżki, jednego dnia obiad jadł leżąc niemalże :( .
Jutro nareszcie wszystko powinniśmy wiedzieć...


Chwilę po Hermanie na łóżko lekko wskoczyło małe pulchne, a później jeszcze coś przeleciało pod ścianą.
Hermański i Ulrika rozhasali się pod kołdrą, Wit pierzchnął do szuflad (Wit zdziczał ostatnio :-[ ).
Podnieśli mnie z łóżka, bo przecież druga w nocy i kompletna ciemnica to najlepsza pora na wycieczki na klatkę ::)
Żeby coś miłego poza wspomnieniem atrakcji zrzuconego przez Wita pojemnika ze śmieciami zostało nocnym wycieczkowiczom
w pamięci - dałam im po orzeszku.
A potem już sen mnie zmógł.
Rano wszyscy spali grzecznie upakowani w domku. A po południu, poza Hermanem i Dżumem – zero wybiegowiczów :-[

No niechże chociaż nocne wędrówki przełamią w końcu stadko. Naszykuję orzeszków i na tę noc. Nawet połupię !

Re: moje szczupaki kochane

: wt lis 16, 2010 10:27 pm
autor: unipaks
Dżumie kochany , zbierz siły i postaraj się wyzdrowieć , odzyskać dawną kondycję i na nowo odkryć radości szczurzych wypadów w miejsca pełne pokus :) ; będziemy trzymać kciuki żebyś się nie dawał choróbsku, tylko odzyskiwał swoją moc i wigor!
I za Hermana też , i za Misia , Urlikę oraz Witalisa - niech śmiało poczyna sobie w swoim stadku , bez oporów i zahamowań. Ale przede wszystkim - niechże już szczupaczki nie chorują, dużo słońca nad Szczupakowem życzymy! :)

Re: moje szczupaki kochane

: wt lis 16, 2010 10:45 pm
autor: denewa
Ależ miałam nadrabiania O0
Po pierwsze gratuluję ostatecznego połączenia. Przeprowadzka to rzeczywiście najlepszy sposób - u nas tak dwa łączenia się dokonały :) Dobrze, że ten podział stadka był taki krótki. Przeprowadzkę zaliczyłaś na dużą odległość czy kosmetyczną?
A tak czytając o Misiu znęcającym się nad Witem to mi się Diesel przypomina i jej podgryzanie ogona i ganianie za szczurkami, szczególnie za Deli. Wygląda na to, że Miś oaza spokoju też ma swoje małe szaleństwa i złośliwości :P

Kot jest śliczny. Widać jeszcze trochę po oczkach chorobę. My też przygarnęliśmy ostatnio małego kociaka chorego na koci katar i udało się go wyleczyć, cała rodzina 24h na dobę się małą opiekowała ;)

Co za słodziaki :-*
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C08700.jpg
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01165.jpg

Zdrówka dla szczupaków!

Re: moje szczupaki kochane

: śr lis 17, 2010 12:32 am
autor: alken
a nie można kociszczu pozwolić po prostu chodzić i chodzić (szczury w zamknięciu oczywiście wtedy) aż się szczupaki przyzwyczają? bo takie czucie- nie -czucie raczej wzmaga niepewność. jak się przeprowadziłam do obecnego mieszkania to babole były sparalizowane nową sytuacją i pewnie zapachem kotów, ale w końcu przywykły i jedyne co, to próbują użreć kota przez kraty jak się zbliży za bardzo :P

Re: moje szczupaki kochane

: śr lis 17, 2010 9:15 pm
autor: Jessica
głaski i miziańsko dla wszystkich mieszkańców Szczupakowa :-* :-* :-* :-*

Re: moje szczupaki kochane

: czw lis 18, 2010 8:23 pm
autor: manianera
Tyle zmian w życiu szczupaczków i ciągle jakieś małe dramaty, niepewności... Mam nadzieję, że zbiorą się przy kawce, omówią ostatnie wydarzenia, podejmą wspólne decyzje i postanowią stawić czoła czającemu się gdzieś w domu złu.

Muszę się przyznać - od kiedy zamieściłaś śpiącego Dżumika towarzyszą mi stale na zakładkach w przeglądarce dwa zdjęcia:
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01180.jpg i http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01164.jpg. Widzę je codziennie, a i tak za każdym razem powodują u mnie niekontrolowany uśmiech na twarzy...:)

Re: moje szczupaki kochane

: czw lis 18, 2010 10:46 pm
autor: ol.
manianera pisze:Widzę je codziennie, a i tak za każdym razem powodują u mnie niekontrolowany uśmiech na twarzy...:)
udała mu się siesta tamtego dnia :)
alken pisze:a nie można kociszczu pozwolić po prostu chodzić i chodzić (szczury w zamknięciu oczywiście wtedy) aż się szczupaki przyzwyczają? bo takie czucie- nie -czucie raczej wzmaga niepewność. jak się przeprowadziłam do obecnego mieszkania to babole były sparalizowane nową sytuacją i pewnie zapachem kotów, ale w końcu przywykły i jedyne co, to próbują użreć kota przez kraty jak się zbliży za bardzo :P
to pewnie mógłby być skuteczny sposób, ale kurcze, akurat taki czas, kiedy Miśkowi bałabym się zafundować nagłe skoki ciśnienia i szok, jakiego niedawno doznał Herman;
może i by się przyzwyczaili, ale ile by to trwało ? Miś i Herman są w takim wieku, gdzie powinni korzystać z każdej chwili a nie siedzieć zamurowani w domku :-\
wczoraj po powrocie od lekarza i dziś też - śmiało sobie poczynali, czego nie było już od kilku dni; na razie realizujemy plan "kota nie ma w domu" ;)


Denewa, ciekawa jestem jak Twoje przyjęły kociszczę ? Nam załatwiło ono zgodę wszechszczurzą, ale też niefajnie zatrwożyło ogony :-[
Przeprowadziliśmy się niedaleko, ale do mieszknia, gdzie wreszcie jest możliwość trzymania kota. Nie wiedziałam tylko, że chętna do zamieszkania z nami pojawi się tak szybko :D tzn. na początku wcale chętna nie była :P , ale teraz kiedy otwiera się drzwi ucieka w głąb mieszkania :D

dziękujemy za życzenia
i dzięki Jessica :)

Unipaks, Dżum już i moc i wigor odzyskał, a sądząc po czasie spędzanym przy misce nie zamierza odpuścić żadnemu gramowi więcej ::)


Teraz przydadzą się kciuki za Misia.
Niestety, dr w Toruniu potwierdził wcześniejszą diagnozę - serce jest bardzo chore, oprócz masywnej rozstrzeni, Miś zmaga się wodą w płucach, a zastój krwi powiększył wątrobę

uh, ciężko

lek mamy stosować ten co dotąd, ale dwa razy dziennie, a oprócz tego rozpocząć intensywne odwadnianie i wspomagać oddychanie;

osławione Misiaczka umiłowanie snu było więc niczym innym niż sposobem radzenia sobie z postępującą może od dawna chorobą ?
:-[


czepiam się myśli, że pomimo zaawansowanego stanu, na który wskazuje obraz rtg, Michu do tej pory nie wykazywał poważnych objawów sercowych, co zdziwiło nawet lekarza: nie kasłał, nie wydawał żadnych dźwięków, nie miał duszności, wagę ma stabilną;
tylko prędkość jakby nie ze szczurzego świata... ale przyzwyczaił się do niej, mnie przyzwyczaił ...

świetnie sobie dotąd radził, w mądrości swojej prowadząc oszczędny tryb życia;
mam nadzieję, że leki go odciążą i że będę mu je podawać jak najdłużej
w sumie dziś, po ledwo 24 godz. tego bardziej intensywnego leczenia, Miś całkiem ładnie człapał sobie na wybiegu, zainteresowało go co jest w kartonie, z lekką tylko pomocą ręki wpakował się do jednej z moich szuflad, na której otwarcie bardzo nalegał Hermański - po misiowemu to wszystko, ale jednak
więc może jednak - będzie dobrze ?


Z Misiem pojechał Herman, który okazał się zdrów jak ryba :-* Niepokojący opuszek to przerost tkanki łącznej, niegroźny, o ile na takim etapie się zatrzyma. Jeśli nie – jest możliwość amputacji pod znieczuleniem u doktora.
Oby nie było takiej potrzeby.

I byli też z nami kawalerzy Anki :) i jeden mały wariat rudzielec :D i pewien jeż :) ;
za dużo tych chorób u tych małych istot, ale cieszę się dziewczyny, że Was poznałam, bo dzięki Wam jest choć trochę lepiej;
wielkie dzięki Anka :)


Dr Krawczyk robi wrażenie, podczas gdy inni mają kłopot z oceną czy samo serce jest prawidłowej wielkości, on widzi np. że prawy przedsionek jest podejrzanie zaokrąglony :o

u Misiaczka serce całe jest okrągłe :-[




Po powrocie szczupaki wysypały się transportera, Hermanowi spragnionemu ruchu zapomniało się o wiszącym w powietrzu niebezpieczeństwie, a przy aktywnym Hermanie reszta szczupakowa też nabrała śmiałości.
I dziś też latali :)
więc co ja bym bez słońca ?

Re: moje szczupaki kochane

: czw lis 18, 2010 10:55 pm
autor: Paul_Julian
Misiu, trzymaj się !

Re: moje szczupaki kochane

: czw lis 18, 2010 11:27 pm
autor: Anka.
Potwierdzam, Misiu absolutnie nie wygląda na chorego,jest urocza, mięciutka i taka dziewczęca :-*
Herman szlachcianka,na swój wiek nie wygląda, ciekawska mordka.

Ciesze się,że Miś tak ładnie reaguje, tym bardziej optymistycznie się zapowiada:)
Wymiziać ode mnie prosze.