To ja może zdam relacje
Misiowa dziura się goi. Po zmianie antybiotyku jakby wystrzeliło i poprawa następuje dużo szybciej. 2x dziennie zdejmuję strup, wczoraj rano ze strupem zdjęłam jeszcze "kawałek ropy" który był do niego przyklejony. Wieczorem i dziś ropy ani śladu. Dziura, której dna nie było widać do wczoraj ( wielki, czarny, głęboki tunel wgłąb Misia ), zrobiła się dużo płytsza, a tkanka na jej dnie wygląda na zdrową
Wciąż nie wiem co za różowy żel w niego pakuje, nie znalazłam takiego leku ani w ludzkich, ani w weterynaryjnych środkach
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
Muszę zapytać
A chłopaki ( Ninja z Beżem ) zostali poddani terapii szokowej. I wygląda na to że podziałało.
Przedwczoraj wysmarowałam ich zapachem do ciasta i wsadziłam w mały transporterek. Córka stwierdziła że ich popilnuje i zabrała transporter do siebie, a jak to dziecko ... co chwila musiała iść coś gdzieś załatwić, to transporter spacerował po całym mieszkaniu, bo pilnować trzeba, nie można zostawiać....
Był spokój, dezorientacja, milion kup, ale spokój. Pospali się dopiero w środku nocy, długo oba gnoje czuwały spięte.
Rano musiałam wyjść, więc zostali sami ... wciąż był spokój, to zaryzykowałam i ich nie rozdzieliłam. Wróciłam po południu, wciąż był spokój, ale w mieszkaniu brakowało tlenu ... całe mieszkanie cuchnęło tym rozpaćkanym i rozmokniętym morzem odchodów które przez dobę w transporterku powstały. Dość, trzeba spróbować z klatką.
Klatkę wyszorowałam, złożyłam i wyperfumowałam ( już nie aromatem do ciasta - dostałam kiedyś taki spray do klatek, żeby nie śmierdziało od teściowej, ładny, goździkowy, delikatny zapach, ale nic nie pomaga
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
).
No i problem... jak wsadzić do czystej klatki całe wytarzane w kupskach szczury ? Nie da się! Tak więc terapii szokowej część druga: Kąpiel.
Nalałam 3-4 cm lekko ciepłej wody do wanny i wsadziłam w nią panów, by odmoczyli ogonki, łapki i brzusie .... Panowie stali dobrą minutę w bezruchu, zastanawiając się co się dzieje
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
. Woda momentalnie zrobiła się brązowa :/ fuuj ....
Po chwili palenia głupa, wsadziłam jednego i drugiego pod kran i pod bieżącą wodą spłukałam resztę brudu z futerka.
Przemoczone jeżozwierze poszły do klatki. Wściekłe na mnie, na sytuacje, ale nie na siebie
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Po chwili spokoju, do klatki też wpuściłam laski, które to z Beżem zdążyły się pokochać, kiedy Ninja mieszkał osobno.
Dziś jak wstałam, cała czwórka, panowie i panie spali na kupie, przytuleni... jak normalna rodzina. KONIEC.