Strona 10 z 11

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: czw lut 10, 2011 7:38 am
autor: Paul_Julian
Sissel, jesli zwierzaki sa w marnym stanie to wtedy bierzesz je za darmo, albo zawiadamiasz TOZ !
czy w sklepie płacisz za nadgryzioną bułkę albo dziurawą bluzkę ? Nie.

Jesli płacisz za chore zwierzę, to sprzedawcy nie oplaca sie leczyc, skoro i tak ktoś za nie zapłaci :/

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: pt lut 11, 2011 7:59 pm
autor: Sissel
Paul_Julian, w sumie masz rację. Tyle że ja kupując pierwszego szczurka nie wiedziałam, że coś jest nie tak. I to, że mój ogonek jest taki chudziutki wytłumaczyłam sobie tym, że jest młodziutka. Później jak sobie u mnie pojadła okazało się, że wcale tak nie musi być...

Dużo ostatnio myślałam o tym kupnie i chyba jednak macie rację, że powinno się brać od hodowcy czy z chowu domowego.

Ja wiem, że nikt mi nie każe płacić za np chore zwierzątko, ale jak widziałam te chudziutkie maluchy to mi się serce krajało i miałam ochotę zabrać cały miot, bo u mnie byłoby im lepiej. Wy nie macie takich odruchów?
Niestety nie mogłam tego uczynić bo współlokatorki by mnie z akademika wygoniły :P

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: pt lut 11, 2011 8:22 pm
autor: Paul_Julian
Mamy takie odruchy, kazdy normalny człowiek je ma. Tylko, ze im mniej będziemy kupować ,tym mniejszy popyt na ogonki. I mniej sie ich będzie rodzić. Zajmie to troche czasu, ale jest do wykonania.
Przepraszam, jakoś pomyslałem, że to nie był Twój pierwszy ogon.

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: pt lut 11, 2011 9:16 pm
autor: Sissel
Nic się nie stało :)
Prawdę mówiąc cały czas się uczę o ogonkach i dowiaduję nowych rzeczy :)

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: sob mar 19, 2011 8:19 pm
autor: schwarmerin
Hmm, stawianie przed faktem dokonanym? Zalezy od rodzinki :)
Moi rodzice zawsze byli zdania "ladny, ladny, ale ten...ogon". Musialam sie ostro nagimnastykowac, zeby choc troche ich do niego przekonac. W polowie akcji "szczuras w domu" po prostu kupilam jednego ogonka (Mania - american blue dumbo) i przynioslam do domu. Mama nie byla zbyt zaskoczona, jak to powiedziala "od dawna wydawalo mi sie, ze cos kombinujesz" ;) Przez tydzien szczuras zyl samotnie, ale potem przyjechala do mnie siostra ze swoim ogonkiem, no i co sie okazalo? Nie ma to jak dwa szczesliwe szczury :) Tak wiec pokazalysmy rodzicom dwa bawiace sie ogonki i ku mojej uciesze stwierdzili, ze faktycznie, razem razniej. Juz nastepnego dnia adoptowalam szczuraska z Warszawy (Franie - dumbo kapturek czarno-bialy). Mania ma aktualnie 3 miesiace, Frania - 2. Dogaduja sie swietnie. Brykaja po moim pokoju, bo mame mam strasznie pedantyczna i nie lubi ogolnego balaganu ;) Rodzice, chociaz wczesniej szli w zaparte, ze ja moge sobie je trzymac, ale oni nie dotkna szczura, teraz sami przychodza do nich, glaskaja (jedyne, czego nie dotkna, to ogon :D) i przynosza smakolyki.
Ale tak bylo tylko w moim przypadku. Kupilam szczura tylko dlatego, ze mialam 100% pewnosci, ze rodzice zgodza sie na drugiego, bo jak wiadomo - szczur samotny = szczur nieszczesliwy. Wiec jesli rodzice sa zbyt rygorystyczni, to nie polecam tego elementu, badz co badz, zaskoczenia.

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: ndz kwie 24, 2011 4:51 pm
autor: KITEgirl
schwarmerin czemu wydaje mi się że dałaś zarobić pseudohodowcy?

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: ndz kwie 24, 2011 4:51 pm
autor: KITEgirl
ups, dopiero zobaczyłam datę ;D

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: sob lip 30, 2011 2:55 pm
autor: Afera
Ja jako dzieciak zawsze byłam otoczona zwierzętami, uściślając psami, jednak zawsze marzyłam o zwierzaku, który będzie tylko i wyłącznie moim wyborem i ja będę się nim opiekować. Wybór padł na myszy, rodzice się zgodzili, pomimo, że nie byli wielce szczęśliwi owym faktem. Po kilku latach zechciałam mieć szczura jako dzieciak tym razem w wieku gimnazjalnym. Rodzice nie chcieli się zgodzić, mama się bała... czego nie wiem... za to była zgoda na myszy. Poprosiłam mamę o pieniążka na myszkę i wyruszyłam do sklepu zoologicznego z zamiarem kupna... szczura. Kupiłam ślicznego chłopca, który okazał się być dziewczynką champagne hooded. Okłamałam mamę, że to "mysz azjatycka" ;D , mama była podejrzliwa ale bardzo polubiła nowego przybysza i po kilku dniach kiedy to Zuzia spoczywała na kolanach mamy miziana powiedziałam, że to szczur... wtedy to już nie robiło wielkiej różnicy. ;)
Także z "faktem dokonanym" trzeba uważać, trzeba dobrze znać swoich rodziców, czy innych domowników by wiedzieć na ile można sobie pozwolić. Teraz już jestem dorosła i mieszkam z moim TŻ, ale jego nigdy nie postawiłam przed faktem dokonanym jeśli chodzi o zwierzęta... bo on zawsze się zgadza nawet jak marudzi hihi. :P Choć szczerze powiem, że w przyszłości kiedyś tam kiedy będę matką wolałabym aby moje dziecko liczyło się z moim zdaniem i przed zakupem zwierzęcia poinformowało mnie o zamiarach i przedyskutowało to ze mną. Bardzo lubię zwierzęta i nie są one dla mnie problemem, ale po prostu nie lubię jak ktoś robi coś za moimi plecami i podejmuje decyzje za mnie.

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: sob lip 30, 2011 3:47 pm
autor: valhalla
"Mysz azjatycka" ;D Padłam!

Ja też bym nie chciała stawiania przed faktem dokonanym, bo równie dobrze dziecko mogłoby przynieść psa, na co absolutnie bym się nie zgodziła, choćby nie wiem co. I co wtedy? Oddawanie zwierzaka w dobre ręce (nawet nielubianego nie oddałabym byle gdzie ani nie wyrzuciła tym bardziej) swoje trwa, jest niemiła atmosfera w domu, wyobrażam sobie, jakbym się wściekała. U mnie pogrzebałoby to szanse na polubienie zwierza.

Sama też bym nie stawiała przed faktem dokonanym, bo jest to mimo wszystko nieuczciwe wobec rodziców, a tym bardziej niedojrzałe, jeśli się mieszka już z partnerem (przecież można podyskutować jak dorośli ludzie). Dla jednego problemem jest pies, dla innego szczur. Tego się nie przeskoczy. Chociaż stawianie przed faktem dokonanym to i tak nie taki hardkor, jak niemówienie o zwierzęciu w ogóle... słyszałam o takich przypadkach ;)

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: sob lip 30, 2011 3:58 pm
autor: Afera
Czemu nie zgodziłabyś się na psa? Nie lubisz psów? Taki mały OT.
Jeśli moje dziecko chciałoby psa to bym się zgodziła... ale na rasę, która mnie odpowiada. Jako osoba, której pasją są psy nie pozwoliłabym dziecku na wybór rasy, bo wiadomo dzieci patrzą na wygląd i nie zagłębiają się bardzo w potrzeby danej rasy, charakter czy temperament, stabilność psychiczną czy nawet hodowlane przekręty. Choć moje dziecko raczej nie powinno mnie nigdy błagać o psa, bo mam zamiar mieć kilka psów do sportu. ;)

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: sob lip 30, 2011 4:43 pm
autor: valhalla
Jakoś mam uraz do psów. Mieszkam w bloku, tuż koło pięknego parku, gdzie prawie nikt nie sprząta po swoim psie, bo przecież to "niczyje". Poza tym, wiele osób puszcza agresywne psy luzem i uważa, że "one tylko się bawią". Wiele lat temu mój tata na wakacjach został pogryziony przez psa - bez powodu, przechodził obok i tyle. Właściciel z psem uciekli i musieliśmy przerwać wyjazd, bo trzeba było szczepić tatę na wściekliznę ;/ Potrafię polubić konkretnego psa, jeśli go bliżej poznam - np. podczas wizyty u Sysy, kiedy odwiedzałam Glusia, polubiłam jej Yarpena :) Tak jako ogółu nie lubię. Uważam, że zbyt wiele osób zajmuje się psami nieodpowiedzialnie, przez co dochodzi do nieszczęść. Serce mi się kraje, kiedy człowiek zakatuje psa, ale niestety zdarza się również, że to pies zakatuje człowieka, bo ktoś mu na to pozwolił.

A już tak hipotetycznie, gdybym miała się wyleczyć z tego urazu, to i tak mam alergię i psy (oraz niestety koty) nie wchodzą w grę.

Nie jestem aż taka straszna, bo na szereg innych zwierząt bym się zgodziła - na ryby, gady (byle nie takie, które się karmi ssakami), ptaki, gryzonie (prócz fretek) - bez problemu, zawsze będę stała po stronie zwierzaków w domu i jeśli moje dziecko okaże się osobą znoszącą do domu wszelkie bidy, to pierwsza będę go bronić przed mężem :)

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: wt sie 02, 2011 11:21 am
autor: ozzyina
Valhalla- zapraszam do mnie na krótką sesję wyleczenia się z urazu do psów;)

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: wt sie 02, 2011 12:51 pm
autor: valhalla
ozzyina pisze:Valhalla- zapraszam do mnie na krótką sesję wyleczenia się z urazu do psów;)
To nie pomoże :) Polubiłabym Twoje psy, ale wątpię, czy ze skutkiem globalnym, dla całego psiego gatunku ;)

Wracając do szczurów, to pamiętam, że właśnie pierwszy szczur, taki domowy, jakiego widziałam (na szkolnej wystawie zwierząt, z 12-13 lat temu), też podobno został przyniesiony do domu i dopiero wtedy rodzice zostali zapytani o zgodę. Chłopak miał szczęście, że się zgodzili, ale... zgodzili się na jednego, więc piękny czarny kaptur całe życie pewnie był sam ;/

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: wt sie 30, 2011 8:33 pm
autor: Sissel
hehe... fakt patrząc z perspektywy rodzica nikt nie chce by jego zdanie było brane pod uwagę na samym końcu, lub nie było brane pod uwagę wcale... Ja wzięłam (kupiłam :-[ )szczurka bez zgody babci, ale już wtedy w sumie sie utrzymywałam, tylko na wakacje babcia musiała nas oboje znosić w domu ;)
A jeśliby mi dziecko przyniosło zwierzaka większego niż szczur, to choćby nie wiem jak było przesłodkie to i tak mnie nie namówi, bo mam alergię z napadami duszności :P
Wprawdzie na szczury też mam alergię, ale się całe szczęście nie duszę, tylko po zabawie biegnę myć ręce po łokcie, bo mnie wszystko swędzi :)

Re: Stawianie przed faktem dokonanym

: wt sie 30, 2011 9:54 pm
autor: Venefico
Hm, ja bym nie postawiła mojej mamy przed faktem dokonanym. Nie dlatego, że by się nie zgodziła, bo na pewno by się zgodziła i pokochałaby zwierzaka ale uważam, że to nie w porządku wobec niej i z szacunku do niej nie zrobiłabym tego.