Przyjechałam do Domu specjalnie po to żeby z nim pojechać, żeby się pożegnać, choć tak bardzo nie chciałam... Jak go wziełam i spojrzałam w oczy to już wiedziałam, że muszę dla Niego to zrobić... Takie smutne, zmęczone, ale i spokojne i kochające były te moje kochane ślepka. Wet był bardzo miły, pogłaskał, zapytał czy do eutanazji... osłuchał po wszystkim, dobry człowiek.
Teraz moję Świnki są razem Jenkin znów może przytulić brata.... Tylko biedny Czejen został sam, chodzi po klatce i szuka.... Siostra się śmieje, że teraz to Mama go dopiero rozpieści i utuczy...
ehhh wiem ze dobrze ale tak ciężko mimo wszystko....
(*) (*) (*)