Strona 10 z 95
Re: Moja trzódka...
: czw sie 14, 2008 9:43 pm
autor: Nina
Dlaczego one tak krótko żyją a odchodzą tak strasznie...
Biedny Joy.
Trzymajcie sie... wszyscy.
Re: Moja trzódka...
: czw sie 14, 2008 9:51 pm
autor: Telimenka
Powiem tylko
Trzymaj sie, i glasknij Joya...
Re: Moja trzódka...
: czw sie 14, 2008 10:37 pm
autor: martucha1991
biedny, biedny..
też musiałam nie tak dawno podjąc taką decyzję, wiedziałam że nie ma już ratunku i uważam, że ta decyzja była słuszna.. trzymaj się...
Re: Moja trzódka...
: pt sie 15, 2008 7:24 am
autor: Babli
zalbi..nie mam słów.. To i ostatni raz wspomnij mu że wszyscy go kochamy, i będzie brakować nam niebieskiej chmurki...
Re: Moja trzódka...
: pt sie 15, 2008 12:10 pm
autor: Filipw
O Boże. Zalbi tak mi przykro

, trzymaj sie jakoś, to takie smutne, słowa nie potrafią wyrazić tego co czujemy ;( , aż zły mi się w oczach pojawiły:( ;(
Nie moge więcej napisać bo nie potrafię powiedzieć co czuje teraz, nie mogę takich słów znaleźć
Boże, Zalbi trzymaj sie jestem z tobą ;( ;(

Re: Moja trzódka...
: pt sie 15, 2008 12:18 pm
autor: zalbi
Zrobiłam listę dla pana Kuby. Napisałam tam, co dolega Joyowi. Dam mu ją bo wiem, że nie będę potrafiła tego wszystkiego jutro powiedzieć gdy już wejdę do gabinetu.
Oto lista:
- spada z pięterek
- gdy dłużej poleży nie może się podnieść
- powłóczy tylnymi nogami (zazwyczaj wieczorem)
- cały czas wydaje dziwne odgłosy: świszczy, chrząka, tak jakby wciągał np. ślinę
- nie je prawie nic - tylko wtedy, gdy daję mu na siłę a i tak jest to około dwóch łyżeczek na dzień
- nie pije. nie chce pić nawet ze strzykawki
- ma mętne oczka i chyba już nic nie widzi, bo dobija do różnych rzeczy
- załatwia się obojętnie gdzie i w tym śpi (nie załatwia się w kuwecie)
- nie myje się
- ma czasem kłopoty z równowagą - przewraca się na boki
- na oczach i nosie krew - bo to nie wygląda jak porfiryna
- popiskuje czasem, gdy leży - jakby go coś bolało
- nie pozwala się dotykać gdy leży
- przy każdej próbie umycia szmatką i wodą piszczy
- ma zniekształconą szczękę - jakby krzywy zgryz, krzywa szczęka
Mam nadzieję, że ta lista przemówi do pana Kuby i zechce on uśpić Joya.
Już na prawdę widać, że Niebieski męczy sie coraz bardziej... =..(
Dziękuję Wam wszystkim za uwagę i za miłe słowa..
Zobaczymy, co będzie jutro...
Re: Moja trzódka...
: pt sie 15, 2008 12:58 pm
autor: Babli
zalbi, łzy napływają mi do oczu.. Chociaż nawet Joya długo nie znałam (osobiście też nie..) to mam takie dziwne uczucie..

Powiedz mu jaki był, jest i będzie wspaniały, że tu się martwiliśmy o niego. A jutro..jutro to sama nie wiem co..chmurka niebieska wraca tam z kąd przyszła..

Re: Moja trzódka...
: pt sie 15, 2008 10:52 pm
autor: zalbi
Eman... Eeeeeman... Chodź tu cholero mała.. No Eman...
[tup tup tup tup tup]
No, masz tu dropsika.. Ale nie, nie całego! Ugryź sobie przecież. Ale nie mnie, idioto! Dropsa! Nie palec! Dawaj to, ułamię Ci kawałek, drugą połowę dostaniesz jak wrócisz. No idź, idź już. Nooooo... Co tak stoisz? Idź, jedz, potem dostaniesz resztę..
[tup tup tup tup tup]
No chodź, chodź.. Eman! Chodź tu, mam coś dla Ciebie.
[tup tup tup tup tup]
No masz dropsika. No idź. I przyjdź zaraz.
[tup tup tup tup tup]
Emanek...
[tup tup tup tup tup]
Tak, grzeczny szczurek. Chcesz się miziać? No chodź się przytul. Ale nie pod bluzkę! Moje plecy! EMAN!!
Re: Moja trzódka...
: sob sie 16, 2008 8:11 am
autor: Babli

Dość zabawnie to wyszło, jak dla mnie śmieszny poranek

Re: Moja trzódka...
: sob sie 16, 2008 12:41 pm
autor: Telimenka
Hehe szczury maja zdolnosci

.Eman pieszczoszek.. az milo sie czyta
A nie ze tylko by sie pral!
Re: Moja trzódka...
: sob sie 16, 2008 2:22 pm
autor: zalbi
Tak jak mówiłam.. Ostatni raz podniosłam go dzisiaj..
Po 13 godz było już po wszystkim. Joya już nie ma.
Joy 06.2006 - 16.08.2008 >
www
Zostałam z Emanem i Teuśkiem. Moja mała huskulcowa wredotka i brudnonoskowy albinek. Swoja droga ciekawe, czy kiedyś się dogadają.
Re: Moja trzódka...
: sob sie 16, 2008 3:33 pm
autor: Azi
ech... Joy, oby Ci tam dobrze było.
i ja także mam nadzieję, że się dogadają
Re: Moja trzódka...
: sob sie 16, 2008 5:40 pm
autor: Babli
(*) na drogę dla Joya..
Trzymaj się. Na pewno mu tam dobrze..
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: sob sie 16, 2008 10:13 pm
autor: pin3ska
Zawsze mi smutno jak jakis szczurek umiera....
[*] [*] [*]
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: sob sie 16, 2008 10:27 pm
autor: martucha1991
dlaczego one tak szybko odchodzą?...
dla Joya [*]