Ano zwiększyła się

Ale zaczynając od początku... dzisiaj się wzięłam za mycie towera. Puściłam dziewczyny i zabrałam się do roboty. Oczywiście dziewczyny bardzo chciały mi pomóc, zwłaszcza Sigma i Megi. Megi stwierdziła, że pożyczy ode mnie gumową rękawiczkę (złapałam ją z nią w ostatniej chwili, jak już w połowie była za szafą

). Po tym jak jej ją odebrałam obraziła się, i doszła chyba do wniosku, że skoro ona nie może jej mieć to nikt nie będzie jej miał i łapała mnie za palce, próbując przegryźć albo mi je zdjąć. Sigma za to, bardzo chciała mi pomóc przy szorowaniu wnętrza klatki i co chwilę mi właziła do środka, widocznie bardzo jej się spodobało, że wszystko mokre. Potem przeżyłam nagonkę szczurów wokół miski, wszystkie chciały koniecznie (!) sprawdzić co tam jest. Co chwilę musiałam albo którąś ściągać/wyciągać z klatki albo odganiać od miski, żeby do wody nie wpadły (robota głupiego). Jaka była ulga po skończeniu
Co do "nowych" (nie znam ich imion ale napisałam maila do właścicielki z pytaniem), byliśmy dzisiaj u weta. Moje "szczęście" znowu się ujawniło, chciałam iść do dr Piaseckiego i trafiłam na jeden jedyny dzień w tygodniu kiedy on nie przyjmuje... Była dr Anna Woźniak. Od razu stwierdziła świerzb, co zresztą sama już wiedziałam. Obie dostały po zastrzyku ive, za tydzień na drugą dawkę. Zdjęcia panien dość niewyraźne, bo są strasznie ruchliwe.
Zabrałam ze sobą też koszatniczkę, mojego dziadulinka. Okazało się, że ma początki zapalenia płuc

Dostał 2 zastrzyki, i musimy z nim jeździć codziennie przez kilka dni na kolejne dawki. Mam nadzieję, że zadziała. Z dobrych wieści, to takie, że moje maleństwo widzi na oba oczka, a już się martwiłam, że na jedno nie widzi albo widzi bardzo słabo. Pani dr poświeciła, przyjrzała się i powiedziała, że oba zdrowe

W domu większość czasu siedzi ze mną, wtulony w golf i śpi sobie w ciepełku

Fotki mojego dziadzia (ma 5 latek i 4 m-ce):
Zabrałam także świerzbinki (jak wszyscy to wszyscy). Wg pani dr to, co ma na łapkach Nimfa to nie grzybica, ale nie wiedziała co to jest. Tak samo nie wiedziała co to za strupki mają obie. Kazała przynieść je jutro, jak będziemy jechać z kosiakiem i pokazać dr Piaseckiemu.

- Nimfa

- Akira
Reszta dziewuch na szczęście zdrowa. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się je wyleczyć i połączyć w jedno stadko. Dopiero wtedy zwolni mi się klatka i będę mogła dla mojej kosi przygarnąć towarzystwo. Na chwilę obecną z 4 klatkami nie mamy po prostu miejsca na kolejna... Fotki pięknych co się nawinęły akurat pod obiektyw

- Alice

- odpoczywająca po trudach sprzątania Megi
Na koniec chciałam pochwalić się moim 12 ogoniastym, który został w Szczecinie. Dostałam go na 18. urodziny od koleżanki. Miała wyczucie co mi kupić
