Strona 10 z 13
Re: Harry i Ron :D
: pn sty 25, 2010 1:04 pm
autor: Babli
U nas Iga -26 stopni
Trzymam za Harrysia mocno!
Re: Harry i Ron :D
: pn sty 25, 2010 1:15 pm
autor: igig
Babli, dzisiaj bardziej przydadzą się kciuki za Rona

. Choć Harremu też napewno pomogą.
Re: Harry i Ron :D
: pn sty 25, 2010 3:03 pm
autor: Cyklotymia
Trzymam jak najmocniej!
Re: Harry i Ron :D
: pn sty 25, 2010 6:17 pm
autor: Babli
Ożesz

Wybacz za roztargnienie. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie gotowanie obiadu, co jednak jest marną wymówką.
Ronichu Ty mój! Trzym się.
Re: Harry i Ron :D
: pn sty 25, 2010 6:29 pm
autor: Paul_Julian
Kciukamy , kciukamy!!!!
Re: Harry i Ron :D
: pn sty 25, 2010 8:31 pm
autor: igig
Ron-naleśnik już w domku. Czuje się dobrze, choć jest jeszcze trochę otumaniony. Może już jeść, więc dostał nutri drinka i nie może się odczepić od miski.
Podobno z wybudzaniem nie było problemów i wszystko poszło gładko. I Ron nie ma już jajeczek... Ale w ramach rekonpensaty ma srebrny odwłok

. Trzymajcie kciuki, żeby nie było żadnych komplikacji po narkozie. Ta doba będzie kluczowa. Teraz Ron odpoczywa.
Re: Harry i Ron :D
: pn sty 25, 2010 9:56 pm
autor: Babli
Trzymam kciuki! Teraz to tylko lepiej może być

Koniecznie muszę kiedyś obejrzeć bezjajecznego Rona

Re: Harry i Ron :D
: pn sty 25, 2010 10:03 pm
autor: sssouzie
igig pisze:Ale w ramach rekonpensaty ma srebrny odwłok

arystokratyczna srebrna bielizna
trzymamy kciuki i my
igig pisze:nie może się odczepić od miski.
igig pisze:Podobno z wybudzaniem nie było problemów i wszystko poszło gładko.
-> chyba nie ma powodów do obaw

ale wiem..kochające serce matki zawsze się niepokoi

Re: Harry i Ron :D
: czw lut 18, 2010 9:40 am
autor: igig
Jak uda mi się znaleźć chwilę czasu to dzisiaj będą zdjęcia . Muszę was potrzymać chwilę w niepewności

. Ja właśnie mam informatykę, zaraz będzie dzwonek, więc więcej nie napiszę, ale czekajcie, a może się doczekacie.
Re: Harry i Ron :D
: czw lut 18, 2010 1:42 pm
autor: Akka
Pilnuj tylko żeby Ronek nic sobie nie wygryzał, a reszta na pewno pójdzie gładko

za kilka dni będzie już śmigał

Re: Harry i Ron :D
: czw lut 18, 2010 8:04 pm
autor: igig
Re: Harry i Ron :D
: czw lut 18, 2010 8:08 pm
autor: igig
AAA! Opcjo edycji!
Czy jakiś mod mógłby usunąć ten drugi cytowany post jak tu zaglądnie?
Źle mi się podpisało. Rozwaliło mnie zdjęcie z kuperkami, siódme od góry

. Robiłam fotki jak chłopcy byli jeszcze osobno tylko na wybiegu razem, a Harremu chyba było dobrze samemu bo cały czas odpychał Rona a Ron do niego lgnął. Stąd te dziwne pozy.
Re: Harry i Ron :D
: ndz mar 07, 2010 1:09 pm
autor: igig
U mnie jest teraz kot ze złamaną tylną łapą i miednicą

. W środę jak wyszłam z psem to go znalazłam w krzakach w ogródku, odprowadziłam szybko psa do domu żeby nie przeszkadzał i chciałam go wziąść, ale kot zniknął. Następnego dnia znów wyszłam z psem i kot leżał w w innym miejscu ogródka, ale tym razem już w ogóle nie mógł stanąć na tylnich łapach. Wzięłam go do domu, dałam mu kocie chrupki i wodę, na którą się rzucił. Wziełyśmy go z mamą do weterynarza. Okazało się, ze to złamanie otwarte. Odprysk kości przebił skórę od środka, na szczęście rana nie jest duża i nie widać kości. Był wycieńczony więc musieliśmy zostawić kota na jedną noc u pani doktor, bo nie mogliśmy go w piątek zawieść na kroplówkę. Odzyskał trochę sił. Wczoraj zrobiliśmy zdjęcie. Złamana miednica, kość podudzia i kość strzałkowa. Ewidentnie go samochód potrącił. W gre wchodzi operacja lub w najgorszym razie amputacja (do tej pory nie odzyskał czucia w łapie). Tyle, że taka operacja to koszt rzędu 350 zł plus 100 za wyjęcie drutu. Tyle, że to w tej chwili dla nas spory koszt, zwłaszcza, że już wydaliśmy na niego ponad dwieśdzie złotych. To dziki kot (właściewie to kot urodził się u sąsiada, ale jemu bym go nie oddała. Albo by go uśpił, albo zostawił na pastwę losu. Bo ,,koty są od łapania myszy''

. On nigdy nie leczył żadnego zwojego zwierzaka, a miał bardzo dużo niestety. Nie mówiąc już o tym że ich suka miała niedawno młode bo ją wypuszcali na spacery po wsi jak miała cieczkę...). Nie chcemy go zostawić na pastwę losu ani oddać do azylu, zwłaszcza że go znamy i trochę nam ufa bo pozwalaliśmy mu w zimię spać u nas na klatce. Mój tata dzwonił do schroniska i dowiedział się, że można napisać pismo do Ktozu z prośbą o pokrycie całych lub chociaż częściowych kosztów. Zresztą nasza pani doktor, tak jak i pan doktor u którego robiliśmy prześwietlenie mówili że robili już operacje, które wspomagał finansowo toz. I teraz mam pytanie, ma ktoś z was doświadczenie z takim pismem? Co trzeba w nim zamieścić? Chcemy to złożyć jutro bo w tym tygodniu albo na początku przyszłego będzie operacja, ale też jutro możemy dopiero dzwonić spytać się co i jak. A dobrze by było gdybyśmy to napisali dzisiaj i jutro z samego rana zanieśli. Albo ew. znacie jakieś fundacje w Krakowie, które też mogły by wspomóc leczenie (bo wiadomo jak to z tozem bywa). Jak już kota zoperujemy ( i przy okazji wykastrujemy) to będe mu szukać domy, więc jak ktoś marzy o przepięknym czarnulku i pięknym imieniu Kazik to zwracajcie się do mnie

.




Re: Harry i Ron :D
: sob mar 20, 2010 5:35 pm
autor: Babli
Iguana! Co u Was, hmm?

Re: Harry i Ron :D
: czw kwie 29, 2010 12:34 pm
autor: *Delilah*
Ja kce pasztet !!!!!

A jak juz nie sam pasztet, to jakies wiesci
