Strona 10 z 52

Re: Dorotkowe noski.

: pt sie 21, 2009 11:34 am
autor: Dorotka96
Kruczę... Nie wiem, jak to się stało! Odinka mi się przeziębiła... :-[ Ale dlaczego? Nie było przeciągu... Może się przegrzała? Ciągle siedzi w tym domku i śpi. Wyraźnie ma zapchany glutkami nosek. Siorbie cały czas... :-\
Niedługo idziemy z chorutką do weta. Dam jej jeszcze Echinaceę. Napiszę, jak wrócimy od weta, może o 15...
Niech zdrowieje, trzymać mocno kciuki!!

A z Mufkiem już wszystko ok. Skubany, ciągle mu się coś dzieje!

Re: Dorotkowe noski.

: pt sie 21, 2009 8:15 pm
autor: Dorotka96
Przepraszamy za spóźnienie!
Odinka dostała coś w stylu "na wzmocnienie". Jutro szanowny pan doktor nakazał przyjść znowu. Idę rano, o 10-tej, ale napiszę wieczorkiem albo nastepnego dnia, bo potem jadę do dziadka i babci. ;)
Muszę się zebrać w sobie i dać wam te zdjęcia do obejrzenia!

Re: Dorotkowe noski.

: wt sie 25, 2009 8:56 am
autor: Dorotka96
Wybaczcie, że nie napisałam, co z Odinką. Ale już wszystko w jak najlepszym porządku. Nie kicha, nie ma przeźroczystej mazi pod nokiem...
Czyli Odinka zdrowa. :D

Re: Dorotkowe noski.

: wt sie 25, 2009 6:59 pm
autor: susurrement
strasznie urocze ma imię ta Twoja Odinka :)

Re: Dorotkowe noski.

: ndz sie 30, 2009 3:24 pm
autor: Dorotka96
Ah, dziękujemy... ;)
Kto chce zdjęcia? Może już niedługo...

Re: Dorotkowe noski.

: czw wrz 17, 2009 6:43 pm
autor: Dorotka96
Witamy.

Przepraszamy, że nie pisaliśmy tak długo, ale nie mieliśmy czasu... Rok szkolny się zaczął natlok pracy... Kto zaczynał juz gimnazjum, to wie...
Właśnie napisałam kilka pierwszych kartkówek, nie ukrywam poszły nieźle, ale tyyyle roboty!

Śmiły mi sie dzisiaj moje szczurzaki. :D Obudziłam się jak zwykle w nocy z myślą: "Co ja robię? Czy ich nie przygniotłam, zamknęłam klatkę?!" Wstałam, patrzę, klatka okej, ale zaraz! Gdzie jest trzeci szczur, śniły mi się trzy szczury! Może został pod szafką!? Nie, chwila... To była Niunia, Niuni nie ma... I smutna kładę sie spać... :-[
Było mi przykro, ale może to radosny znak, że mama się zgodzi na powiększenie stadka?

Kurczę, wy tez tak macie?

Dorotkowe noski: z Odinką do weta...

: pt wrz 25, 2009 8:48 pm
autor: Dorotka96
Ah, ta CiapulkaOdinka!
Niunia, jej mamusia, umarła, gdy miała 1 rok i ok. 10 mies. Odinka ma w tej chwili prawie tyle samo. Dlatego idę do weta. Nic sie nie dzieje, ale wolę sprawdzić, czy wszystko gra... Mam nadzieję, że będzie ok. Niuń miała za duży brzuch i to nie tylko od tłuszczyku. Odinka też ma niemały brzuszek, ale nie taki... myślę, że to tylko sprawka zbędnych gramików... :-\

Re: Dorotkowe noski.

: pn paź 05, 2009 6:53 pm
autor: Dorotka96
Odnawiany nasz temat, bo wstyd! :)

Jak już pisałam wcześniej miałam zamiar iść z Odinką do weta, bo zaniepokoiłam się faktem, że z rodzeństwa mojej Ciapulki został tyko jeden barciszek :o ! Na szczęście wszystko ok... Ale pan wet nakazał kontrolować. Trochę mnie ospokoił, bo uświadomoł mi, że nie wiadomo w jakich warunkach były trzymane szczurki, a tu mamy pewnośc, że ma czysto, ciepło i bezpiecznie.

Opowiem jedną krótką historyjkę...
Otóż ostatnio jak byłam na koniach, postanowiłam w końcu zliczyć, ile oni mają tam kotów :D . 8... Nie zaraz... Jedna kotka ma małe! 11! Łał... Weszłam do stodoły, żeby oglądąć owe kocięta i... rozpłynęłam się! Takich kocich [powtarzam, tylko kocich ;) ] śliszności w życiu nie widziałam! Trzy bure z białymi znaczeniami, ale czwarta... Słodka czarna koteczka z jaśniejszymi prążkami po bokach i zielonobłękitnymi, dużymi ślepkami! Oto moja reakcja: " O Boże, jaka cudna! Ja się zakochałam... Wychowasz się w moim domku dziewczynko, nie tutaj, w tej stodole! Zabieram cie do siebie skarbie, zaprzyjaźnisz sie z... jej, przeciez ja mam szczury! I koty... Nie, nie, nie! To niemożliwe! Nie mogę cie wziąć? Tak, to nierealne... Papa kociu..." Taa... szkoda, szkoda, ale nie zamienię moich paskud na jakiegoś kociego pseudoprzyjaciela, który mnie podrapie przy pierwszej lepszej okazji.

Ostatnimi czasy jestem kulawa. Niestety, spadło mi się ze schodów w szkole [i to przed geografią... brrr...] i to juz będzie tydzień, jak mnie boli noga. Akurat tak się nieszczęśliwie zlożyło, że wykręciłam tą kostkę, z którą mam problemy, tzn. częste skurcze i bóle. Myślałam, że to tylko naciągnięcie jakiegoś glupiego ścięgna i pojutrze przestanie mnie boleć, ale sie myliłam. Boli jak... no, wiadomo, co mam na myśli... W środe idę do lekarza. Wkurzyłam sie, bo pon, wt mam w-f, a mam zwolnienie do środy... i nie moge biegać, a ja tak mam, że musze sie ruszać, biageć, tańczyć! Własnie, co do biegania, odkryłam w sobie nową pasję - biegam ;D . Narazie nieduzo, bo tylko 2km, ale miałam nadzieje, że się rozkręcę, a tu klops...

A u mnie na ogródku są jeszcze malinki! :D

Dobra, kończę, zmienię jeszcze ściółkę w klatce bab, powtórzę niemca i historię... Trzeba sie pilnowac, bo szanowna pani historyca mieszka tuż za rogiem, co bedzie ja tu przyjdzie i mnie dopyta, albo zrobi kartkówkę? :D

Re: Dorotkowe noski.

: pn paź 05, 2009 8:50 pm
autor: alken
nie no elaboracik jest, ale gdzie zdjęcia? :D

Re: Dorotkowe noski.

: śr paź 07, 2009 4:52 pm
autor: Dorotka96
Aaa, no jakbym mogła zapomnieć! Jeszcze zdjęcia... ;)
Narazie szczerze mówiąc nie chciało mi się robić, ale postaram się nadrobić straty. :)
Co powiecie na... do końca tygodnia zrobię i wrzucę do środy, ok? ;D

Re: Dorotkowe noski.

: pn gru 14, 2009 7:37 pm
autor: Dorotka96
Nie pisałam, bo nie działo sie nic ciekawego, nie widziałam potrzeby pisania, co dzisiaj było na obiad i jak wyglądało szczurze mizianko.
Powiem krótko, że Frutka trzyma się jak zwykle zdrowo, nic jej nie dolega, jest jak zawsze przebiegła i szybka. ;) A, no i nie napisałam wczesniej, ale ma już rok [28.10] i teraz dojdą 2 miesiące. Jestem z niej dumna. ;D
Teraz to dopiero się nacierpię... Odinka zwłaszcza... :-[ Ciap mi zachorowała, dzisiaj byłam u weta i dostała 2 zastrzyki: antybiotyk i cośtam jeszcze- mam zapisane. Odi jest już no... co tu dużo mówić... starzeje sie... za miesiąc moje pierwsze szczurze dziecko skończy 2 latka! No więc szczurzynka na gulkę, a nawet 2... Najprawdopodobniej przynajmniej 1 z nich to nowotwór... :'( Wet powiedział, że trzeba to wyciąć, jak wyleczymy to dziwne przeziębienie. No i wiemy, że nie załatwi to sprawy, bo guzy mogą się robić w innych miejscach, a te są pomiędzy pachwinką a narządami rodnymi... więc jak coś, to podobno trzeba sterylizować.[?] :-[ No... po antybiotyku powinno być lepiej, zastrzyk był robiony około 15:30, więc teraz Ciap jest troche bardziej żwawa. Jutro idziemy znowu, żeby wymacać jeszcze raz guzka, ma zejść opuchlizna. Mnie się wydaje, że troche zeszło. Niestety, z moich obserwacji wynika, że jeden jest twardy...
A nie wiem czy pamiętacie, ale Niuni, biedactwu, odeszło sie gdy miała rok i 9 mies, jako ślepinka właśnie przez nowotwór w jamie brzusznej...
Dobra, idziemy nakarmić echinaceą z jogutrem i przemyć oczka. Macie wszyscy buziaki od moich szczurzych dzieci. :-*

Re: Dorotkowe noski.

: śr gru 16, 2009 7:02 pm
autor: Dorotka96
No, więc wczoraj byłm u pana weta.
Guzek do wycięcia na 100%... dzisiaj w szkole prawie cały czas ryczałam... teraz widze, jakich mam wspaniałych przyjaciół, którzy mogą mnie pocieszyć... Dobra, ale to nie o tym. Dostałyśmy antybiotyk doustny, a przy okazji dowiedziałam sie, że moje dziecko waży 310g. ::) No, więc jak wyzdrowieje z tego przeziębienia, to sie umawiamy na operacje... Oby sie udało... :-[

Re: Dorotkowe noski.

: śr gru 16, 2009 10:33 pm
autor: Nakasha
Będę trzymać kciuki!

A zdecydujesz się od razu na kastrację? "za jednym zamachem"?

Re: Dorotkowe noski.

: czw gru 17, 2009 8:39 pm
autor: Dorotka96
A tak można? Nie wiem, czy to dobry pomysł... Czy jest duże ryzyko? :-\ To będzie 'moja' pierwsza szczurza operacja... Bardzo się boję i jednej, a co dopiero dwóch! Odinka ma już prawie 2 lata, nie chcę, żeby operacja odbiła się na jej kruchym zdrówku...
Napisz, co o tym sądzisz, to mi bardzo pomoże.

A tak poza tym, to moje Dziecko taak ślicznie zajada antybiotyk! :) Jutro znów idziemy do weta...

Re: Dorotkowe noski.

: sob gru 19, 2009 11:38 pm
autor: Dorotka96
Wczoraj byłyśmy u weta...
No trzeba najpierw zbadać guza podobno zanim sie go wytnie. A wet radzi osobno ciąć i sterylizować. No ok. W poniedziałek kolejna wizyta i umawiamy sie na operacje na po świętach...
Gluty z noska wyleczone. Dzisiaj był ostatni antybiotyk. Mam nadzieje, że szczurzynka nie zachoruje mi już teraz, bo chcemy tą nieszczęsną operację zrobić... :-\
Że też tej Odince zawsze coś... :-[