Strona 10 z 302
Re: Duecik z Grodu Kraka
: pt kwie 24, 2009 7:00 am
autor: ridja devojka
unipaks pisze:
A wczoraj zaprezentowały niegodne dziewcząt zachowanie , kiedy na miseczkę położyłam im kawałeczki przepysznych domowych pierożków ruskich - co się wtedy działo ,doszło do wrzasków i rękoczynów wypisz - wymaluj ulicznych
Na usprawiedliwienie mogę dodać , że reszta rodzinki też nie była lepsza , podjadając jedno drugiemu bez wstydu i miłosierdzia
Parę fotek jeszcze z tamtej sesji
ee... ja myślałam, że to będą foty z zżerania pierogów, i walki o nie, że zobaczymy szczury szarpiące się o pieroga, podczas gdy nadzienie z niego wypływa...

Re: Duecik z Grodu Kraka
: pt kwie 24, 2009 2:53 pm
autor: odmienna
też coś, ridja! fotoreporter przecie narzędzie pracy porzucił w ferworze walki o swój przydział pierogów... czemu się zresztą w zasadzie nie dziwię...
Re: Duecik z Grodu Kraka
: pt kwie 24, 2009 3:04 pm
autor: ridja devojka
faktycznie, o tym nie pomyślałam!
walcz o pierogi!
Re: Duecik z Grodu Kraka
: pt kwie 24, 2009 3:06 pm
autor: unipaks
Jezu , odmienna - ty się śmiejesz , a ja wczoraj postawiłam na stole talerz z tymi nieszczęsnymi pierogami (dla męża , szczurki już wcześniej podżarły!)i odwróciłam się tylko na chwilę , a Czarna Pląsawica na moich oczach wlazła na talerz i porwała całego pieroga , nawet nie otrzepawszy
z cebulki . Jestem dobrą żoną , walczyłam jak lwica i udało mi się odebrać ruskiego na skraju łóżka - fotoreporter mógłby jedynie uwiecznić fotkę z tłustymi plamami po tej pierogowej potyczce .
Moja zresztą wina , było nie częstować panienek likierem kawowym .
Ponoć po alkoholu jesteśmy , jacy naprawdę jesteśmy .
No to mam w domu złodziejskie nasienie .
Bezczelne na dodatek . Tak przy mnie i bez wstydu!

Re: Duecik z Grodu Kraka
: pt kwie 24, 2009 3:16 pm
autor: ridja devojka
unipaks pisze:Jezu , odmienna - ty się śmiejesz , a ja wczoraj postawiłam na stole talerz z tymi nieszczęsnymi pierogami (dla męża , szczurki już wcześniej podżarły!)i odwróciłam się tylko na chwilę , a Czarna Pląsawica na moich oczach wlazła na talerz i porwała całego pieroga , nawet nie otrzepawszy
z cebulki . Jestem dobrą żoną , walczyłam jak lwica i udało mi się odebrać ruskiego na skraju łóżka - fotoreporter mógłby jedynie uwiecznić fotkę z tłustymi plamami po tej pierogowej potyczce .
Wyobraziłam to sobie, po czym zaczęłam sama do siebie chichotać
nie otrzepawszy cebulki...
Mi kiedyś szczura ukradła ogromną kanapkę z salami. A ja, głodna, szarpałam się z nią o kanapkę, ratując salami, które próbowała ocalić widząc, że nie daję jej spokoju.
Co za głodomory!
unipaks pisze:
Moja zresztą wina , było nie częstować panienek likierem kawowym .
Ponoć po alkoholu jesteśmy , jacy naprawdę jesteśmy .
Kiedyś piłam z koleżanką wino Żubr

i jej szczur o wdzięcznym imieniu Zwieracz bardzo walecznie walczył o dostęp do mojego przydziału tego szlachetnego alkoholu.
A Twoje burżuje likier kawowy, no, no...
I dziwisz się, że żacy narzekają

Re: Duecik z Grodu Kraka
: pt kwie 24, 2009 6:33 pm
autor: *Delilah*
No pięknie
Unipaks ! Alkoholizujesz nieletnie:)
Ale likieru kawowego ahh... sama bym się napiła

Moje Rekinki tez uwielbiają( niestety) napoje wyskokowe, parę razy nieopatrznie postawiłam szklankę piwną na podłodze i jedyne co mi po niej pozostało, to zataczające się szczurzydla wysysające wykładzinę i mokra na niej plama:)
Re: Duecik z Grodu Kraka
: sob kwie 25, 2009 7:22 am
autor: unipaks
Delilah, a ciekawa jestem , kto ze szczurzego forum ich tak naprawdę nie alkoholizuje
A moje to się bynajmniej nie zataczały - degustacja trunku odbyła się pod czujną kontrolą - tylko czas aktywności wydłużył im się niebywale i były wciąż niezmordowane .
Wczoraj wieczorem Pląsawica znów zafundowała nam scenę żywcem ze "Szczęk".
Spożywałam sobie mianowicie kabanoska po rzymsku , czyli wzorem starożytnego rozpasania , na leżąco . Po chwili dołączyła do mnie Dżuma , podskubując kiełbaskę delikatnie zza moich pleców .
Nagle z przeciwnej strony w pełnym pędzie dobiegła czarnula , uderzyła z impetem w sam środek sceny między mnie , Dżumę oraz wędlinę . Zakotłowało się przez chwilę , usłyszałam pisk , a potem już tylko zobaczyłam , że w ręce pozostał mi śmieszny kikutek kabanosa , natomiast Pląsawica taszczy w biegu piękny kawał kiełbasy ,daleko przede mną ...
Dość długo nie udawało nam się odszukać zbiega , na koniec - gdy wylazła , zapewne dobrze już najedzona , mąż wziął obie na korytarz , a ja zrewidowałam wersalkę .
Odnalazłam to , co zostało , choć nie tak od razu . Sprytny żarłok upchnął kiełbaskę między fałdami materiału z tyłu łóżka tak , że dopiero po obmacaniu wszytkiego udało mi się ją zlokalizować .
One naprawdę są zdania , że żyje się po to , by jeść

Re: Duecik z Grodu Kraka
: sob kwie 25, 2009 10:12 am
autor: ridja devojka
unipaks pisze:
One naprawdę są zdania , że żyje się po to , by jeść

a Ty tak nie myślisz?

Re: Duecik z Grodu Kraka
: sob kwie 25, 2009 12:15 pm
autor: *Delilah*
Odnalazłam to , co zostało , choć nie tak od razu . Sprytny żarłok upchnął kiełbaskę między fałdami materiału z tyłu łóżka tak , że dopiero po obmacaniu wszytkiego udało mi się ją zlokalizować .
One naprawdę są zdania , że żyje się po to , by jeść
Predzej czy pozniej bys odnalazla

Kwitnący zapach dałby o sobie znać:)
Moje idiotki kiedys wpakowaly pod łozko jakims cudem ukradzione kości z kurczaka

)) Po jakims tygodniu zajrzalam pod lozko i wszystko stalo sie jasne.
Re: Duecik z Grodu Kraka
: sob kwie 25, 2009 12:24 pm
autor: Akka
haha skąd ja to znam, walka na śmierć i życie o kanapkę

Re: Duecik z Grodu Kraka
: sob kwie 25, 2009 2:33 pm
autor: RattaAna
hehe, znam to, moja nieżyjąca już Fionka zataszczyła kiedyś kabanosa pod łóżko, a ja myślałam, że zjadłam i zapomniałam

odnalazłam go dopiero po śmierci Fionki, jak się przeprowadzałam na nowe M1...
i chyba tak jest faktycznie, że dla szczurasa jedzenie rzecz absolutnie priorytetowa, a pełny bunio i skarby w zakamarkach różnych mało dostępnych dla ludzi miejsc - konieczne!

sens życia wg szczura...
Re: Duecik z Grodu Kraka
: sob kwie 25, 2009 9:24 pm
autor: Nue
Mi kiedyś Mokka porwała kawałek rozmrażającej się wołowiny. Zjeść się nie dało, bo mięso było zamrożone na kość, więc skitrała je w niedostępnym miejscu pod szafką. W wyobraźni już czułam smród rozkładu i widziałam roje much... na szczęście TŻ wymontował listwę u dołu szafki i wyjął mięcho

Mokka była niepocieszona.
Re: Duecik z Grodu Kraka
: ndz kwie 26, 2009 7:01 am
autor: unipaks
Ridja, ja też
ale nie afiszuję się z tym , co bardziej , szczerze jak wprawny polityk głoszę wyższość strawy duchowej nad cielesną
Delilah,jesli chodzi o kwitnące zapachy , bukiet aromatów swoistych dla szczurków starcza mi aż w nadmiarze , nie zależy mi zbytnio na uzyskiwaniu nowych .

A już spania uatrakcyjnionego bliskością takiego bukietu zapachowego nie dałoby się określić mianem udanego . Dobrze, że nie trzeba było rozbierać wersalki na czynniki pierwsze .
Co do walki o jedzenie , sisters bardzo szybko rosną wzwyż , wzdłuż i zwłaszcza wszerz - boję się bliskich już nieustających przegranych
Nue , jesli nie zostawiliście dla Mokki ani kawałka , trudno , żeby nie była .
Jakieś znaleźne jej się przecież należało , jeśli już nie całość . Ach , ta ludzka chytrość z pazernością pospołu...

Re: Duecik z Grodu Kraka
: ndz kwie 26, 2009 8:41 am
autor: odmienna
eee... kawałka kabanoska zwierzątku żałujecie

a porządny kabanos się nie zaśmierdzi- wyschnie na patyczek i tyle. Ja żarłoczna jestem w stopniu umiarkowanym, ale w temacie "kabanos" mogę tylko podziwiać stworzenie, które ma tyle samozaparcia, że potrafi sobie zostawić kawałek "na zaś"

Re: Duecik z Grodu Kraka
: pn kwie 27, 2009 7:25 am
autor: Nue
odmienna, owszem, kabanosik wyschnie, a wołowinka zzielenieje...
unipaks - wołowina była dla szczurów przeznaczona. Została porządnie umyta, ugotowana i ostatecznie i tak wylądowała w szczurzej misce
