Strona 10 z 33

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: pt wrz 17, 2010 10:17 pm
autor: Paul_Julian
Koszyk sie chyba zaraz urwie :D
Za to Beza może rządzić sama na hamaczku, tylko chlodno, nikt nie grzeje w zadek.

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: wt wrz 21, 2010 8:23 pm
autor: Dulcissima
Dzisiaj smutne wieści.. z Ninją nie jest tak dobrze, nie udało się zaleczyć, konieczna będzie jednak operacja. Klucha ma ropomacicze, wg lekarza bez sterylizacji się nie obejdzie. Jutro jedziemy na krojenie :'(

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: wt wrz 21, 2010 8:25 pm
autor: Cyklotymia
To kciukole trzymam... Daj znać potem czy się wszystko udało.

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: wt wrz 21, 2010 8:40 pm
autor: Dulcissima
A, i nie dodałam jeszcze, że Bezogonka ma to samo, co Luna - ropień w okolicy cewki moczowej.. jakaś epidemia tego w Łodzi chyba panuje. Wczoraj jej to powyciskałam, dostała kropelkę nurofenu dla dzieci. Dziś u doktor nie dostała antybiotykku, tylko tolfine przeciwzapalnie, i zalecenie przemywania nadmanganianem.

Znowu się wszystko po kolei wali :/

Z lepszych informacji - spokojniejsza labinka dostała imię na przekór swojemu charakterowi - Gadzinka

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: wt wrz 21, 2010 8:57 pm
autor: Effie
Dołączam swoje kciuki... Zdrowia dla szczurzynek i spokoju dla ich Pani.

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: śr wrz 22, 2010 9:08 pm
autor: Dulcissima
Ninja już po operacji. Wybaczcie, nie mam siły pisać dużo, jeszcze sama się rozchorowałam :(
Na razie mała jest dość osłabiona, ledwo co się rusza. Podaję jej nutridrinka i zieloną herbatę z łyżeczki, trzymam na brzuchu, pod polarem, żeby miała ciepło.

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: śr wrz 22, 2010 9:59 pm
autor: IHime
Dulcissima pisze:Ninja już po operacji. Wybaczcie, nie mam siły pisać dużo, jeszcze sama się rozchorowałam :(
Na razie mała jest dość osłabiona, ledwo co się rusza. Podaję jej nutridrinka i zieloną herbatę z łyżeczki, trzymam na brzuchu, pod polarem, żeby miała ciepło.
Uff, wreszcie jakieś info. Buziaki ślę dla bidulki!

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: śr wrz 22, 2010 10:04 pm
autor: Effie
Trzymamy kciuki za rychły powrót do zdrowia. Ninji i Twój...

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: śr wrz 22, 2010 10:05 pm
autor: bemyself
kciukam za malenstwo i za Ciebie

i podtrzymuje zaproszenie :)

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: śr wrz 22, 2010 10:26 pm
autor: Cyklotymia
Na brzuchu i pod polarkiem, toż to ciepły raj! W takich warunkach na pewno fajnie się do zdrowia dochodzi :) Kciukam!

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: czw wrz 23, 2010 3:12 pm
autor: Jessica
my również kciuki trzymamy :-*

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: czw wrz 23, 2010 5:27 pm
autor: Dulcissima
Ninja dalej potwornie osłabiona. Jeszcze musiałam jej dziś zrobić kłujkę z antybiotyku (i tu cieszę się, że na początku tego roku nauczyłam się robić zastrzyki podskórne... ciągłe jeżdżenie do weta byłoby zbyt stresujące, i dla zwierzaków, i dla mnie.. i tak już prawie mieszkamy w lecznicy :( )

Ledwo co pije, podaję jej w strzykawce zieloną herbatę zmieszaną z roztworem glukozy. Nutridrinka z łyżeczki pije, ale połowa spływa jej po brodzie i zasycha. Mała ledwo co ma siłę podnieść łapki i przetrzeć nosek, oczu już nie daje rady domyć. Cały czas lekko podchodzą porfiryną, co jakiś czas przecieram je wilgotnym wacikiem. Dałam jej maleńki kawałeczek tuńczyka, potem jabłuszko. Oba musiałam trzymać w ręku, bo sama nie jest w stanie przytrzymać sobie jedzonka łapkami. Strasznie się o nią martwię..

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: czw wrz 23, 2010 7:43 pm
autor: IHime
Nadal ślemy mnóstwo pozytywnej energii!

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: czw wrz 23, 2010 8:44 pm
autor: Effie
Będzie dobrze. Innych myśli nie można dopuszczać! Wszyscy tu trzymamy za nią mocno kciuki. A Ty dalej ją grzej pod polarkiem i podsuwaj pod nosek najlepsze smakołyki...

Re: Moja włochata heroina - powrót po długiej nieobecności

: pt wrz 24, 2010 12:29 pm
autor: Dulcissima
Problem w tym, że smakołyków nie bardzo chce jeść. Ot, poskubie kawałeczek banana czy jabłka, albo liźnie jogurtu. Muszę wykombinować jakiś sposób, żeby wmusić w nią więcej wody - strzykawkę już przestała lubić i odpycha ją łapkami. Spróbuję z soczystymi owocami/warzywami.