Strona 10 z 17
Re: Dzikuska Cleo
: pt lut 19, 2010 7:05 pm
autor: Arve
merch pisze:a nie da sie straej wlozyc do nowej - ja tak robilam jak oswajalam czapeczke
jasne, że da się... jakoś o tym nie pomyślałam, dzięki!
Re: Dzikuska Cleo
: pt lut 19, 2010 10:52 pm
autor: Berdog
Czochry dla Cleo i powodzenia z przeprowadzką
Re: Dzikuska Cleo
: sob lut 20, 2010 8:13 am
autor: Arve
No więc Casita dalej jest bee zdaniem Cleo, ale od kiedy ma w niej moje ubranie wygląda na mniej wystraszoną i nawet coś zjadła sama.. Mam nadzieję że za dzień, dwa jej to przejdzie i będzie się cieszyć z dużej powierzchni jaką teraz ma do zwiedzania.
Re: Dzikuska Cleo
: ndz lut 21, 2010 4:46 am
autor: Arve
Dzień 19
Spędzony pracowicie przeze mnie i zapewne przespany przez Cleo w dalszym ciągu nieszczęśliwą z powodu nowego domu.
W chwili obecnej ja pracuję nad Casitą - rozbudowuję klatkę - a Cleosia buszuje w moim łóżku.
Nowa klatka powstaje powoli - wyginanie metalowych paneli jest trudne i wymaga dużo siły - czego oczywiście wcześniej nie przewidziałam. W chwili obecnej wyginam panel na drugi narożnik, niestety miejsce zgięcia wypada tylko 7 cm od brzegu i stąd nie jest to łatwe zadanie
jutro chciałabym już połączyć poszczególne elementy i osiatkować całość.
Klatka mi chyba wyszła ciutkę duża... bo jakoś tak - 100 x 56 x 135.
Najpierw wpadłam na pomysł jak ją podwyższyć od góry ... a potem jak to samo zrobić od dołu i w efekcie realizuję oba.
budowa potrwa w sumie około 4-5 dni. Jak skończę to się pochwalę.
Potem pozostanie mi urządzenie wnętrza - tak czy owak do 5 marca wszystko musi być gotowe

Re: Dzikuska Cleo
: pn lut 22, 2010 12:42 am
autor: Arve
Cleosia dalej z lekka obrażona, ale podsuwane przeze mnie smakołyki zjada. A ja dalej mocuję się z klatką... może do środy skończę...
Re: Dzikuska Cleo
: pn lut 22, 2010 3:04 pm
autor: Arve
Głaskałam Cleo.. ale miała jakąś poklejoną sierść nad ogonkiem, no to zaczęłam sprawdzać dlaczego i wyczułam guzek pod skórą wielkości ziarna grochu, aż mi ciarki przeszły po plecach. Zastanawiam się jak mogłam tego wcześniej nie zauważyć? A może po prostu nie było?
no to zaczynamy szukanie dobrego weta, bo jeśli będzie konieczna operacja to raczej nie będę z tym zwlekać...
Re: Dzikuska Cleo
: pn lut 22, 2010 4:54 pm
autor: StasiMalgosia
ojej
my polecamy hematowet (znajdziesz w watku o wetach) najlepiej tam zadzwon to nie daleko od metra Pl.Wilsona
coprawda nie robiliśmy tam operacji ale wiele osób robiło polecam Dr. Soszyńską ona już najlepiej powie co dalej
Re: Dzikuska Cleo
: wt lut 23, 2010 6:57 pm
autor: Arve
Dziś minęly 3 tygodnie od kiedy Cleo jest u mnie...
dzień zaczął się nieciekawie, bo panienka nie wyszła rano się ze mną przywitać... źle się ewidentnie czuła, szybko oddychała, czasem pyszczkiem...
Sprawdziłam dostępność szczurniętych wetów i zadzwoniłam do Stasia i Małgosi po radę do kogo jechać.
Dr. Soszyńska miała być w lecznicy od 15tej dopiero, dr. Jałoniecka-Rzepka dzis nie pracowała, w Ogonku była doktor Wojtyś...
stwierdziłam, że nie jest tak źle i pojade do doktor Soszyńskiej na 15tą.
Musiałam wyjść z domu na 2 godziny i jak wróciłam to Cleo przypominała flanelkę... lała się przez ręce i oddychała buzią... w pierwszej chwili panika, ale Staś doradził abym zapytała w Hematowecie który to doktor teraz na dyżurze i jeśli jest to doktor Puławski to abym do niego pojechała.
Zadzwoniłam no i pan doktor stwierdził, że jest Puławski i że mogę ze szczurcią do niego przyjechać.
Cleo całą podróż spędziła na mojej szyi, siedziała grzecznie, tylko czasem mnie łaskotała, w lecznicy grzecznie dała się zbadać, zrobić foty rtg i kujnąć. Pan doktor podszedł do Cleosi z sercem i profesjonalnie, niestety wieści nie są dobre, mamy chore serduszko i nowotwór.
Na razie czekamy do piątku i trzymamy kciuki aby organizm raczył zareagować na leczenie...
Staś i Małgosia, Merch, Paul - dzięki za wsparcie...
Re: Dzikuska Cleo
: wt lut 23, 2010 7:18 pm
autor: ol.
Cleo, dużo sił w walce z przeciwnościami !
Nie jesteś zwykłą szczurką, musisz sobie poradzić
Arve, bądź dobrej myśli, pozdrawiam.
Re: Dzikuska Cleo
: wt lut 23, 2010 9:16 pm
autor: sssouzie
Cleoniu...i my kciuki trzymamy!
Re: Dzikuska Cleo
: śr lut 24, 2010 12:03 am
autor: Arve
Dziękuję w imieniu Cleosi i własnym za trzymanie kciuków, bardzo się przyda.
A Cleo walczy, jest dalej flanelką, ale próbuje siedzieć zamiast leżeć na boczku. Cały wieczór podawałam jej picie do pysia strzykawką, a teraz sama wypiła półtorej insulinówki nutridrinka z łyżeczki...
Jest po 2 dawkach digoxinu, dr Puławski powiedział, że potrzeba 3 dni aby mięsień sercowy się wysycił lekami czyli czas działa na naszą korzyść - no i oby tylko serducho zareagowało na leczenie.
Pocieszam się tym, że wyszła już z paru rzeczy które się nam przytrafiły przez te 3 tygodnie, z zapaleniem płuc włącznie, ja się bałam, że może wróciło, po odstawieniu leków, ale płuca są czyste, więc to wyleczyliśmy, tylko pozostał ślad po przebyciu...
Re: Dzikuska Cleo
: śr lut 24, 2010 12:29 am
autor: fram
O Boże! Wczoraj wieczorem wróciłam do Warszawy, dziś zaglądam do waszego tematu jak zwykle z ciekawością a tu takie wieści. Trzymaj się Aga i wymiziaj Cleosię. Jest dzielna i tyle osób trzyma za nią kciuki ,że na pewno da rade. Gdybyście czegoś potrzebowały to dzwoń.
Re: Dzikuska Cleo
: śr lut 24, 2010 12:45 am
autor: kulek
No, Cleo, walcz!
Od początku śledzę wasz wątek jako cichy czytelnik, no a tu kurde taka nowina
Trzymam kciuki za dzikuskę

Re: Dzikuska Cleo
: śr lut 24, 2010 12:58 am
autor: Arve
jeszcze raz wielkie dzięki za ciepłe słowa i myśli

Podałam Cleo wodę z sokiem malinowym i wibowitem - sama nie chce tego pić i muszę kropla po kropli, ale dzięki temu wiem, że się nie odwodni.
Nawet umyła pyszczek i łapki, widzę, że stara się siedzieć a nie leżeć na boczku i coraz częściej oddycha noskiem, tzn. oddychania noskiem jest już więcej niż buzią.
Martwię się o jutro, bo ja pracuję i nie będzie mnie jakieś 11-12 godzin w domu. Spróbuję ją nawodnić teraz przez noc i podkarmic nutridrinkiem i mogę mieć tylko nadzieję, że ona przetrwa ten dzień.
Siedzi teraz ta bidula u mnie na kolanach zawinięta w koc ale widzę, że od dobrych 10 minut oddycha tylko noskiem.
Jak sobie pomyślę, że przedwczoraj zwiedzała nową klatkę i wspinała się po ściankach a teraz taki bidok... nigdy bym nie powiedziała że to możliwe... tzn. taka zmiana stanu zdrowia, że aż tak siadło to serducho
Re: Dzikuska Cleo
: śr lut 24, 2010 5:15 am
autor: Arve
Jest 5 rano... przez ostatnią godzinę udało nam się zjeść:
3 insulinówki nutridrinka
1 insulinówkę wody z soczkiem
1 insulinówkę jogurtu
Cleo nauczyła się ślicznie jeść ze strzykawki - rozchyla pyszczek i czeka aż jej dam duża kroplę, po czym zjada ją, oblizuje się dokładnie i znów czeka na następną porcyjkę
Cleo dalej w roli flanelki ale duszność na pewno jest mniejsza, no i flanelka posiada już przednie łapki, którymi się myje od czasu do czasu, rzadziej niż normalnie, ale się myje
Najchętniej bym nie poszła dziś do pracy, ale nie da się niestety. Mam tylko nadzieję, że ona wytrzyma te 12 godzin do mojego powrotu.
Nakarmię ją jeszcze raz przed wyjściem... no a potem wiadomo, cały dzień będę myśleć jak ona się miewa i aby szybciej do domu...