szczury.org

Pająk, ale to w Nizoralu go kąpać? Czy może starczy Manusan?

Aferson
Frodo się napuszył z oburzenia, że ktokolwiek może kwestionować jego pozycję alfy

Ogólnie relacje Glusia ze starszymi są dobre, w najgorszym razie nie są złe. Z Czmysiem jest po prostu umiarkowanie. Czmyś obwąchuje go, czasem razem śpią w domku czy coś, teraz widzę, że Gluś iska Czmysia. Natomiast Froda Gluś pokochał. Łazi za nim, zaczepia, czasem próbuje go przewracać, iskają się, Gluś jest spragniony jego towarzystwa. Za to między Frodem a Czmysiem jakiś mały kryzys, od rana na wojennej ścieżce - nic się nie dzieje złego, ale było puszenie się, piski, złość. Chyba zmiana w stadzie ośmieliła Czmysia do walki, albo ma jakiegoś focha na Froda - nie wiem. Natomiast sam Gluś nie ma problemów ze starszakami

Jakuszewa, dziękuję Teraz kupuję trochę hamaków od różnych ludzi na wymianę, bo już widzę, że te hamaki wprawdzie nie są bardzo niszczone przez szczury, ale wiadomo, siki, bobki, trzeba będzie prać. Mam w planach jeszcze jeden koszyk powiesić, bo znalazłam wolne miejsce A co do kolejnego lokatora - to już po wakacjach, na razie stado przeżywa reorganizację i chcę, żeby zdążyło się nacieszyć spokojem, jak już ten spokój zapanuje


W ogóle dziś popsuło mi się poidełko, zaczęło cieknąć strasznie ;/ Musiałam powiesić poprzednie, mniejsze. Trzeba kupić nowe.

Stadko chyba się ustabilizowało, Frodo z Czmysiem już się tulą i iskają jak kiedyś, Gluś nadal łazi za swoim ukochanym Frodem, ale i Czmysia czasem zaczepia i iska. Dokupiliśmy jeszcze jeden koszyk, żeby powiesić w klatce i przyszły też nowe hamaczki, żeby było coś na wymianę, jak te się zabrudzą.

Trochę fotek "jak to my ślicznie śpimy"




No i podłość, jaką wyrządziłam wczoraj szczurowi - kąpiel Czmysia. Nie było tak źle, jak myślałam, ale zgodnie z przewidywaniami, Czmyszek raczej nie był skłonny do współpracy. Większość łupieżu się zmyła, więc misja wykonana. W życiu nie był tak czysty i tak wkurzony




Poważyłam dziś też rano szczury, Glusia było ciężko, bo ma motorek w pupie i w dodatku boi się wagi (kompleksy czy coś ), ale jakoś tam dało radę, z tym, że wynik może się mylić o kilka gramów.

Frodo - 488g (+35 od czerwca)
Czmych - 528g (+38 od czerwca)
Gluś - 200g

Z Czmycha śliczny kawał szczura

Fajnie, że sytuacja się stabilizuje, jeszcze trochę czasu i wróżę prawdziwy Dream Team

http://imageshack.us/photo/my-images/52/30867113.jpg/ Fajne, szczuras na szczurasku
http://imageshack.us/photo/my-images/707/24587869.jpg/ bezbronne urocze stworzonko!

Po 2-3 dniach miłości i przebaczenia, tulenia i iskania, Czmych i Frodo znowu wczoraj przeżywali dzień kłótni i napięć. To ciekawe, że nie muszą się nawet bić, żeby na pierwszy rzut oka było widać, że coś jest nie tak. Wystarczy zwykłe przechodzenie obok siebie i od razu jakby pole magnetyczne - każdy przyjmuje pozycję obronną, bo a nuż ten drugi zaatakuje. Apogeum było wieczorem, ledwo wróciliśmy z kolacji (bo wczoraj mieliśmy 2. rocznicę ślubu ), zajrzałam do szczurów, a tam z wiszącego domku dochodzą jakieś straszliwe piski, kwiki i wrzaski, a po chwili wypada Czmyś i stacza się na sam dół klatki. Szaleństwo jakieś. Jest to na swój sposób zabawne, że powodem kłótni jest maluch, ale on nigdy nie oberwał, tylko Frodo z Czmysiem mają ciche dni. No cóż, spodziewałam się, że stado musi się przyzwyczaić... z dwojga złego wolę jak Frodo i Czmych się trochę potłuką, niż jakby mieli tłuc Glusia, bo on jeszcze mały jest (ale rośnie!). Im przejdzie, bo gryźć się nie gryzą, a mały chociaż wyluzowany po klatce i na wybiegu biega.


Kupiłam poidełko Ferplasta i trochę tak... bez szału jest ;/ Najpierw to była absurdalna sytuacja, bo troszkę ciekło, kiedy szczur nie pił (ale wyczytałam w instrukcji, że może cieknąć, kiedy podnosi się temperatura otoczenia, a ja zawsze zimnej wody nalewam więc różnica temperatur jest - diabli, że też miałam 2 z fizyki w liceum...), a z kolei szczur chwilę polizał i się coś zacinało, bąbelki nie szły. Teraz nie cieknie, a co do zacinania, to Gluś pił dłuższą chwilę i woda szła, więc może się wyrobi. Ale ogólnie to spodziewałam się większej rewelacji po takiej firmie, no Wychodzi na to, że najlepszym poidełkiem jest jakieś no-name kupione na samym początku dla Froda, tylko że ono ma malutką pojemność (takie dla myszek w sumie) i o ile na 3 szczury od biedy wystarczy (i tak wodę często zmieniam), to na dłuższą metę nie, no bo nie ma co ukrywać, plany powiększenia stada są... Poza tym mąż próbował je wyparzać i jest lekko "zgięte" Dam szansę temu Ferplasta jeszcze, oby szczurom się dobrze z niego piło.

Fotek mam mało, bo weekend i wczoraj tak trochę czasu nie było, ale udało mi się uwiecznić szczurzą miłość - wspólny sen Froda i Glusia

No to zaczyna się u Ciebie prawdziwe stado Przepychanki, drobne sprzeczki, próby dominacji itp itd
U mnie takie piski i przepychanki są na porządku dziennym, kwestia przyzwyczajenia, chociaż czasem mam dość tych pisków i chciałabym aby się wreszcie uciszyły Baby przebrzydłe moje

Też słyszałam o tych poidłach ferplasta, że szału w sumie nie ma. Inna sprawa, że użytkownicy dzielą się na tych, którzy są bardzo zadowoleni i na tych, którzy je przeklinają. Zależny od potrzeb. Przyznam, ze sama bym tego spróbowała. Daj znać po czasie jak się sprawdza

http://imageshack.us/photo/my-images/62/froglus3.jpg/ Uwielbiam takie sceny

poidełko kulkowe czy to z takim kołkiem jakby? bo do kulkowych żeby nie ciekło to trzeba nalać do pełna

No i gratulacje z okazji 2 rocznicy! Niech Wam się powodzi!

mini - dzięki A ze stadem to kwestia przyzwyczajenia pewnie, bo jak się miało przez 8 miesięcy dwa potulne i kochające się szczury, to nagłe zmiany (zwłaszcza między tymi szczurami!) są szokiem. Ale lubię to, lubię też nową klatkę, gdzie zawsze muszę szukać szczurów, a nie mam je jak na dłoni Lubię ich pomysłowość i cieszę się, że Gluś wniósł tyle do stada (bo poza kłótniami o niego to nic się nie dzieje, myślę, że chłopaki go lubią).

alken, kulkowe i rzeczywiście, nie nalałam do pełna, bo i tak chłopaki nie wypiliby tego przed kolejną zmianą wody. Ale po jakimś czasie przestało cieknąć (zresztą nie ciekło tragicznie, ale mnie wkurzało, bo nie po to wymieniam cieknące poidełko na lepsze, żeby na tym nowym też wiecznie krople wisiały). Teraz z kolei po Glusiu przyszedł się napić Czmyś i znów widzę, że woda leciała normalnie, więc może narzekałam przedwcześnie. Będę obserwować, czy się nie zacina, a na noc powieszę dodatkowo to "myszkowe".

ja kiedyś kupiłam duże ale nalewałam tylko do połowy bo więcej się nie opłacało i zawsze ciekło a ja się wkurzałam, dopóki nie wyczytałam na forum że trzeba nalać całość i wtedy jak się odwróci poidełko to zrobi się ciśnienie i nie bedzie ciekło, nawet jak szczury upiją część tej wody

Brzmi mądrze Jak mówiłam, na świadectwie z liceum mam 2 z fizyki, więc kompletnie nie ogarniam tych ciśnień... No cóż, nawet jeśli nie wypiją wszystkiego, to chyba strata niewielka, naleję następnym razem do pełna i zobaczę.

Też nalewam do pełna i nigdy nie cieknie Do tego, wymiana wody nie jest kosztowna i czasochłonna, więc wylanie niewypitego nadmiaru nie jest specjalnie kosztowne

Piękne masło maślane mi wyszło Miało być, że nie wiąże się z dużymi stratami..

mini pisze:Też nalewam do pełna i nigdy nie cieknie Do tego, wymiana wody nie jest kosztowna i czasochłonna, więc wylanie niewypitego nadmiaru nie jest specjalnie kosztowne

Dla Ciebie nie ale dla środowiska owszem. Po rocznych zajęciach z przedmiotu "Gospodarka a środowisko: zrównoważony rozwój" mam głowę kwadratową. Kochane studia.

LOL. Zabiłaś mnie teraz normalnie