Strona 10 z 21

Re: Ciasteczkowe potwory.

: pn lip 02, 2012 4:43 pm
autor: Sky
Ech.
Postanowiłam, że napiszę, ponieważ może ktoś mi pomoże, czy miał podobne objawy u siebie... Smutne, że większą część tego wątku zajmują słowa znaczone bólem.

Coś się dzieje z Kavim i nie mam pojęcia co :(
Wczoraj podczas wybiegu zauważyłam, że pyszczek jest bardziej osowiały, zamiast bawić się z braćmi, siedzi skulony pod kołdrą, wolno chodzi, choć to zazwyczaj on przewodził w psotach.
Zauważyłam, że strasznie się ślini. Zwykłą, lepką śliną, mlaszcze, mieli językiem w pyszczku. Włożyłam panów do klatki.
Kavi jak zwykle rzucił się do picia i jedzenia. Było ok, ale po około 3 minutach położył się plackiem, ciężko oddychając, jeszcze więcej mieląc, śliniąc się, dodatkowo wystąpiły lekkie odruchy odkrztuszające. Trochę 'klikał', jakby nosek mu się zapchał.
Po jakiś 30 minutach było lepiej, mył się, siedział. Zszedł znów się napić i coś zjeść i sytuacja się powtórzyła. Na początku nie zauważyłam analogi, myślałam, że to przegrzanie. Jednak za każdym razem, gdy coś zjadł, lub chociażby napił się wody, słabł, leżał, ciężko oddychał. Piszczy przy dotyku. Mieli pyszczkiem, mlaska, ma odruch odkrztuszania. Jakby treść nie docierała do końca i wracała do pyszczka, gdzie on to 'mieli'. Boli go przy tym. Leżał potem bidulek całą noc, ciężko oddychając, mieląc co jakiś czas. Ciężko mu się ruszać, jest osłabiony...
Dziś rano nie było lepiej, wysłałam siostrę do weta, ponieważ sama musiałam jechać na praktyki. Wet powiedział, że coś może mu blokować układ, próbował zajrzeć do pyszczka, ale nic z tego nie wyszło. Podobno piszczał przy dotykaniu okolic szyi, chociaż w domu piszczy jak ktokolwiek go dotknie.
Podczas badania poleciało mu z pyszczka trochę krwi. Dostał Rapidexon i Marbocyl.
Wróciłam do domu i pojechałam z Kavim do Piaseckiego, zobaczyć, czy nie ma czegoś w pyszczku i może po jakąś konkretną diagnozę. Mały dostał wziewkę i zaglądnięto mu do pyszczka, ale nic nie widzieli. Dostał drugą porcję antybiotyku, dostałam też dawkę na 3 dni do domu. Do podawania doustnie. Zapytałam, jak mam mu to podać, jak on dostaje 'torsji' przy próbie zjedzenie czy wypicia czegokolwiek, to Radochna tylko stwierdziła, że będzie lepiej po anty. No super (Piasecki zajął się papugą, chociaż na początku on oglądał Kaviego).
Wróciłam do domu, kupiłam Nutri. Wypił 1/3 zakrętki, nawet z chęcia. Tylko teraz znów leży plackiem, ma ciężki oddech, słania się. Mielił pyszczkiem i zastanawiam się, czy cokolwiek co on zje czy wypije, trafia do żołądka, bo bracia siedzą przy nim i liżą mu pyszczek, spijając to, co wymielił...

Jestem w kropce, strasznie się o niego martwię, nie mam pojęcia, co może mu być:( Boje się, że to może być coś na prawdę poważnego i znów za późno to zauważę. Idę na kontrolę w środę, trzymajcie kciuki, żeby się poprawiło. I jeżeli ktoś ma jakąś radę, sugestię, piszcie.

Re: Ciasteczkowe potwory.

: pn lip 02, 2012 8:20 pm
autor: Ogoniasta
Szczerze mówiąc objawy nie podsuwają mi żadnego pomysłu :(
A Piasecki coś powiedział?? Miał jakiś pomysł od czego to może być??

Jedyne co bym zrobiła, to pojechała jutro do Zwierzyńca jeszcze raz i powiedziała, że mały nie jest w stanie jeść i żeby dali iniekcyjny antybiotyk. :(
Sprawdzaj czy się nie odwadnia :(

Re: Ciasteczkowe potwory.

: pn lip 02, 2012 8:37 pm
autor: Sky
Piasecki nic nie powiedział, jak weszłam z powrotem do gabinetu, to Piasecki już zajmował się jakąś papugą i do mnie podeszła Radochna... Z resztą jak podawałam objawy, jedyne co wymyślił, że może zatrucie i sprawdzenie pyszczka, tak jak podał poprzedni wet.
Kavi już schodził parę razy sam do miski z jedzeniem, poidła. Je, jeżeli mu się coś poda, sam też sobie wygrzebywał suchą karmę. Teraz śpi, pewnie jest trochę zmęczony ciągłym bieganiem do weta. Wypił prawie całą porcje nutridrinka, została ostatnia 1/3. Wydaje się, że jest już w lepszym stanie, ale na razie nie zapeszam, bo tak na prawdę nigdy nic nie wiadomo. Mam podejrzenie, że coś mu blokuje lub podrażnia przełyk, może źle przełknął karmę, może coś sobie czymś przeciął(lubi jeść na gwałt i często się krztusił). Mam nadzieję, że to nic poważnego, żaden guzek czy ropień...

Re: Ciasteczkowe potwory.

: pn lip 02, 2012 8:42 pm
autor: Ogoniasta
Może faktycznie coś głębiej mu utknęło i powoli przejdzie....a ślini się i "miele" jeszcze??
Trzymam kciuki mocno!!

Re: Ciasteczkowe potwory.

: pn lip 02, 2012 8:47 pm
autor: Sky
Ślini się i mieli pyszczkiem, jakby przeżuwał, ale nie zauważyłam już odkrztuszania. Ulewał mu się tylko nutri, całą bródkę miał wyciapcianą. Dziękuje za kciuki, na pewno się przydadzą.

Re: Ciasteczkowe potwory.

: pt lip 06, 2012 11:48 pm
autor: Sky
Z Kavim wszystko wróciło do normy. Z dnia na dzień było lepiej, coraz naturalniej się zachowywał. Znikało mlaskanie i odkrztuszanie, leżenie ciężko na boku czy osowiałość. Jadł, pił, z chęcią wypijał antybiotyk, jak również Nutridrinka. Bardzo się ciesze, że wrócił do zdrowia, narobił mi wielkiego strachu, miałam wciąż w głowie jakieś czarne myśli... Dzisiaj już całkowicie widać po nim, że nic mu nie dolega. Najprawdopodobniej rzeczywiście coś musiało utknąć mu w przełyku.
W czwartek byliśmy na kontroli, do transportera razem z Kavim wzięłam Anouka i to właśnie czarnuch był bardziej sflaczały i niezadowolony z wizyty, niż poszkodowany :P Kavi biegał sobie po stole, gdy odeszłam, węszył, zwiedzał, chciał włazić na lekarki. Został osłuchany i nic mu nie dolega - jednak martwi mnie jego oddech. Wet kazał obserwować, w razie najmniejszych niepokojących objawów przyjechać i zrobić RTG. W przypływie gotówki pewnie zrobię profilaktycznie.
Gorąc trochę dokucza pierdom, więcej śpią, mniej jedzą, więc staram się pomóc im jak tylko mogę. W poniedziałek był basenik w kuwecie, z czego sobie ochoczo korzystały(prócz Kaviego, który wtedy źle się czuł). Największym amatorem wody okazał się Muffin, jest mu ona nie straszna i z chęcią sobie brodzi w niej łapkami. Anouk podszedł do sprawy trochę bardziej bojaźliwie, ale w końcu też się odważył, choć raczej służyła mu ona do zaspokojenia pragnienia.
Dzisiaj zaś wybieg przeniosłam do łazienki, gdzie jest najchłodniej. Na początku się oczywiście wystrachały, więc musiałam zastosować metodę siły :P Biegały tak sobie całkiem raźnie, wywaliły mi wszystkie brudy spod szafki, aż w końcu wszystkie pod nią zaległy - kot zwabiony odgłosami położył się pod drzwiami łazienki i trochę pomarudził, szczury wyczuły jego bliską obecność i się wystraszyły, więc mogłam je tylko zanieść do klatki. Oczywiście nie obyło się bez walki z wyciągnięciem ich spod mebla :P

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Siostra męczy Kaviego - muszę jej podziękować, ponieważ zajmowała się nim dzielnie pod moją nieobecność.
Obrazek

A tutaj widać jak futrzakom przeszkadzają upały, Kaaj wije się na chłodnej podłodze, co mu się często nie zdarza :P
Obrazek


I! Film z łazienkowego wybiegu :P Mam nadzieję, że Dylan nie obrazi się za wykorzystanie najlepszej piosenki wszechczasów jako podkładu do filmu ze szczurzego wybiegu :D

http://youtu.be/_5F3na_OiOU

Re: Ciasteczkowe potwory.

: sob lip 07, 2012 1:09 pm
autor: Kluska123
Cieszę się, że wszystko wróciło do normy :) Przesyłam mizianko dla całego stada! :-*

Re: Ciasteczkowe potwory.

: sob lip 07, 2012 4:17 pm
autor: Entreen
W mojej głowie wciąż Twoje chłopaki to takie małe myszki niewiele większe niż Piksel teraz, za każdym razem jak sobie uświadamiam, że to przecież Dorośli Mężczyźni, przeżywam szok.
No choćby Anouk, przecież to była ledwo świeżo opierzona mysza :D
a tu taki o chłop!
http://imageshack.us/photo/my-images/525/dscn3458d.jpg/

Re: Ciasteczkowe potwory.

: ndz lip 08, 2012 10:47 am
autor: Sky
Ja też jeszcze pamiętam, jak odbierałam od Ciebie Anouka, taki maluch schowany w transporterku :) A co dopiero Muffin, który był maluszkiem mniejszym od braci, wyglądał jak myszka. Teraz za to to dwie potężne kluchy, jeden większy od drugiego, walczące o tytuł największej kulki :P Jedynie Kavi się uchował jako szczupły szczypior.
Czas szybko leci...

Re: Ciasteczkowe potwory.

: pt sie 31, 2012 9:49 pm
autor: IHime
Sky, dawno nie pisałaś, co tam u Was?

Re: Ciasteczkowe potwory.

: pt sie 31, 2012 10:53 pm
autor: Sky
Jaaa ktoś pamięta :D Obecnie u nas wszystko w porządku - trwa u mnie remont mieszkania, zrywamy podłogi i ściany, dlatego ciężko z jakąkolwiek organizacją, zdjęciami itp, choć mam parę rzeczy w zanadrzu do pokazania :)
Po remoncie mam nadzieję, że szczury w końcu będą miały do wybiegania cały mój pokój, nie tylko łóżko ;)

Re: Ciasteczkowe potwory.

: pt sie 31, 2012 11:12 pm
autor: Sky
No dobrze, skoro już IHime odkopała mój jakże aktywny temat ;) to wrzucę kilka zdjęć z dzisiejszej bieganiny. Ogólnie robienie dobrych i fajnych zdjęć nie jest moją mocną stroną, a na pewno nie mojego aparatu, który buntuje się przy tak ruchliwych stworzeniach jak szczury.

Zez rozbieżny
Obrazek

Tu wygląda jak jakiś upiór z świecącym okiem - a ma normalne i sprawne ;)
Obrazek

Anouk aka Bambo nie zraził się dziwnymi zapachami w łazience i biegał ile miał sił
Obrazek

Za to Muffin prawie cały czas siedział pod szafką, raz na jakiś czas tylko nosa wystawił
Obrazek

zbieramy śmieci na ogonach
Obrazek

To tyle by było na dziś ;) Zdałam sobie sprawę, że moi podopieczni niedługo kończą 1,5 roku - nie wiem zupełnie kiedy to minęło, dosłownie chwila. Postanowiłam więc częściej pisać i dokumentować ich poczynania(choć moje stadko to emocjonujących nie należy;)), bo niestety, ale szczurze żywota są ulotne...

Re: Ciasteczkowe potwory.

: pt sie 31, 2012 11:19 pm
autor: Entreen
http://imageshack.us/photo/my-images/201/dscn4300x.jpg/ prawie jak odd-eye :D

Dobrze, że u chłopców dobrze ;) mam nadzieję, że pierwszy wybieg "popokojowy" będzie ładnie udokumentowany :)

A ból z aparatem znam aż za dobrze ::)

Re: Ciasteczkowe potwory.

: ndz wrz 02, 2012 9:25 pm
autor: Sky
W ramach trochę rozruszania wątku, Muffin biegający za papirusem - nie chciało mi się renderować całego filmu, to taki mały gif ;D

Obrazek

Re: Ciasteczkowe potwory.

: ndz wrz 02, 2012 10:39 pm
autor: Bratka.a10
Jaaki słodziak :D :D
Wymiziaj całe stadko ;D