Strona 10 z 17
Re: Dolby-surrounded by rats...
: ndz wrz 04, 2011 5:25 pm
autor: valhalla
Gratulacje

Znów będzie w kupie raźniej

Re: Dolby-surrounded by rats...
: ndz wrz 04, 2011 5:27 pm
autor: aneczkaa
Co czytam czyjś temat to każdy się doszczurza
Super!

I oczywiście czekamy na fotorelację

Re: Dolby-surrounded by rats...
: ndz wrz 04, 2011 8:10 pm
autor: mini
Nie było mnie zaledwie dwa tygodnie, a tu tyle skrajnych wiadomości..
Dla Buby [*] Leć płomyczku..
Fajnie, że się odszczurzasz

To zawsze sprawia, ze człowiek się odrywa i złe myśli uciekają. Tyle przed Tobą nowości i nowych doznań! Super!

Hopsa i jej nowy dom
: wt wrz 06, 2011 8:37 pm
autor: dolby_surround
Dziś pojechałam do Bydgoszczy odebrać Hopsę, śliczną szczurzynkę w agutkowym kapturku. Jest parę tygodni młodsza od moich rozrabiak, ale podobno rozrabiać będzie bardziej niż obie razem wzięte. Na razie jednak przyszedł czas na łączenie. Biedactwo było przerażone natłokiem wrażeń, jakie przyniósł dzisiejszy dzień. Z rzekomej samiczki z ADHD, zrobiła się z niej nieśmiała kruszynka. Nie ma u mnie w domu "neutralnego miejsca", małe wszędzie były. Z wanny to tylko jak takie pchełki - wyskakiwały i nie myślały o niczym innym. Wzięłam je więc na kanapę. Początkowe fazy łączenia były całkiem niezłe. Panienki obwąchały się, poiskały, ale potem jakoś im przeszło. Każda poszła w swoją stronę, a Hopsa została w kąciku i kimała. Po kilku godzinach bez przemocy postanowiłam zapoznać ją z klatką. Z zaciekawieniem jedynie obwąchała przedmioty znajdujące się na dolnym piętrze dolnej klatki, po czym zaszyła się w kącie i jak dotąd nie wychodzi stamtąd. Mini próbowała się z nią pobawić, ale mała zaliczyła tylko ostrego dziaba od nowicjuszki. Rana nie była duża, ale poleciałam do łazienki przemyć ją solą fizjologiczną. I tyle. Hopsa siedzi wciąż w tym kącie, klatki nie zwiedziła i tylko leży skulona. Jeść nic nie chce, jedynie bardzo nieufnie skubnęła kawałek jabłka, które dał jej mój TŻ.
Zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że jej odebrałam całą radość, jaką miała w poprzednim domku

Na noc je rozdzielę, bo ostatnio mam twardy sen. No i obowiązkowo parę fotek z pierwszych momentów łączenia.

Udało mi się uchwycić skok Gryzi

Re: Dolby-surrounded by rats...
: wt wrz 06, 2011 8:43 pm
autor: valhalla
Doszczurzyłaś się

Ja drugie łączenie robiłam w transporterze, bo z wanny mi też wyskakiwały.
A Hopsa będzie bardzo szczęśliwa, musi się tylko trochę przyzwyczaić

Re: Dolby-surrounded by rats...
: wt wrz 06, 2011 8:46 pm
autor: aneczkaa
Widzę, że ktoś tu ma słabość do agutów

Śliczna dziewczynka!
Daj im czas, z pewnością się polubią

Re: Dolby-surrounded by rats...
: wt wrz 06, 2011 8:47 pm
autor: dolby_surround
Szczerze mówiąc to pierwsze takie łączenie. Poprzednie dwa przebiegły tak, jakby one wszystkie się wcześniej znały i odnalazły się po wielu latach rozłąki

No ale dzięki temu wzbogacam się o nowe doświadczenia.
Re: Dolby-surrounded by rats...
: wt wrz 06, 2011 8:50 pm
autor: mini
Hopsa dojdzie do siebie po tych zmianach

Zawsze jest lepiej kiedy szczury się ignorują niż miałyby się bić. Jeśli nie było spięć na początku to już dalej powinno wszystko grać. I za to kciukam!
A Nowinka prześliczna. Połączenie kapturka z agutkiem - nic dodać nic ująć

Łączenie c.d.
: śr wrz 07, 2011 5:12 pm
autor: dolby_surround
Hopsa mocno rozrabiała w nocy. Cała klatka się trzęsła. W pewnym momencie nie wytrzymałam i wstałam, żeby coś z tym zrobić. Wystarczyło podłożyć kawałek gałązki pod jedną drabinkę, żeby była cisza
Rano wypuściłam całą gromadkę na wybieg. I znów było tak jak wczoraj - na początku wąchanie i bieganie, potem olewanie. W klatce wciąż się trochę przepychają i jak się da, to unikają się wzajemnie. Jedynie Gryzia się przy niej położyła na plecach i pozwoliła się wyiskać. Mini jest bardziej niechętna i odpycha Hopsę tylną nogą, gdy ta tylko się zbliży.
Jeśli chodzi o mnie, Hopsa wciąż jest nerwowa, niestety. Jak ją głaszczę (tak całą ręką) to aż cała drży. Jak samym palcem - nie. Nawet wchodzi mi pod bluzkę i biega za moją ręką, ale widać, że głaskanie z jakiegoś powodu ją stresuje. Jedzenia z ręki nie weźmie i do miski też nie podchodzi. Na wybiegu dałam im Gerbera, to nie zbliżyła się nawet. Za to pije niemożliwe ilości wody i tylko w nocy pożarła całą miseczkę karmy.
Także podsumowując: dużo pisków, drżenie, trochę iskania, mało jedzenia i napięta atmosfera.
Re: Dolby-surrounded by rats...
: śr wrz 07, 2011 5:46 pm
autor: valhalla
Wszystko powoli

Niektóre szczurki przyzwyczajają się wolniej, inne szybciej. Hopsa ma swoje tempo

Stadko też ma swoje struktury, które przybycie nowego szczura całkowicie burzy i trzeba poukładać od nowa. Zresztą - sama to pewnie wiesz.
A oswajanie to też różnie przebiega... mnie Czmyś bardzo szybko przestał się bać, ale od akceptacji do miłości była trochę dłuższa droga. Dopiero 2 tygodnie temu dał mi całusa - pierwszy raz w życiu. Dłużej zdobywana szczurza miłość bardziej satysfakcjonuje

Re: Dolby-surrounded by rats...
: śr wrz 07, 2011 6:08 pm
autor: Entreen
Mój Speedy, jak do mnie przyszedł, jadł tylko, jak byłam odwrócona plecami albo w nocy (martwiłam się nawet, tahti może potwierdzić, że nie je

ale potem wyczyścił przez noc miseczkę...) Notabene, do dziś woli jeść gdzieś schowany (w przeciwieństwie do Drobnoustrojów i Mikroba, którzy konsumują położeni na grzbiecie w kołysce z dłoni, z nogami wystrzelonymi w niebo

)
Z kolei Drobnoustroje przez ponad dwa miesiące uginały się pod dłonią. Były super oswojone od początku - przybiegały do mnie, ilekroć mnie widziały, w ogóle się nie bały - ale głaskania nie chciały. Nie miały czasu

Teraz mogę je kiziać po brzuszkach i miętolić stópki

. (nie wspominając o totalnie nieoswojonym Mikrobie, który sztywniał na sam mój widok i nie poruszał się wcale, jak mnie widział. Obecnie mogę zrobić z nim wszystko, kocha mnie najbardziej z wszystkich i daje miętosić w pełni

)
Daj jej czas, Hopsa na pewno jest nieco zdezorientowana sytuacją

. No i może potrzebuje się wyszaleć?
Re: Dolby-surrounded by rats...
: śr wrz 07, 2011 9:04 pm
autor: dolby_surround
Entreen pisze: konsumują położeni na grzbiecie w kołysce z dłoni, z nogami wystrzelonymi w niebo

Haha, chciałabym to zobaczyć!

Hopsa przełamana
: pt wrz 09, 2011 7:49 pm
autor: dolby_surround
Powiem, że mocno mi ulżyło. Hopsa z dnia na dzień staje się bardziej ruchliwa i zaprzyjaźnia się z maluchami (w sumie ciężko o nich mówić maluchy, podczas gdy Hopsa jest od nich o jakieś dwa tygodnie młodsza

). Spała dziś rano przytulona do Gryzi, a teraz drzemie smacznie w hamaku. Relacje z Mini też już są lepsze. Martwiłam się bardzo, gdy wczoraj Mini nie dopuszczała jej do miski. W pewnym momencie doszło nawet do (bezkrwawej na szczęście) bójki

Dlatego od razu wstawiłam drugą miskę z jedzeniem, żeby do którejś miała zawsze dostęp. Dziś już wszystkie razem, z jednej miski jadły kaszkę ryżową. Szczerze mówiąc Hopsa tak się rozkręca, że widzę w niej nową szefową. Właśnie dominuje Mini, więc zapowiadają się zmiany w moim małym stadku.
Do mnie wciąż nie jest przekonana. Ciężko wywabić ją z klatki, ale kiedy już się uda, to chętnie włazi na mnie i biega wokół wesoło. Tylko głaskania nie lubi i czasem przycupnie w kącie jakby przypominała sobie, że ma za kim tęsknić.
I z jakiegoś powodu bardzo przypadł jej do gustu mój TŻ. Jako, że dziś miał wolne, to przyjechał na cały dzień i po przepytaniu mnie do jutrzejszego egzaminu zrobiliśmy im wybieg. Już od początku była zaintrygowana nową osobą, a gdy potem zobaczyłam, że daje mu się głaskać, to byłam wręcz zazdrosna
Tak więc Hopsa czuje się coraz swobodniej, tylko jeszcze potrzebuje trochę czasu. Nie ma zdjęć, bo mi się nie chciało

Re: Dolby-surrounded by rats...
: pt wrz 09, 2011 7:59 pm
autor: valhalla
No widzisz, Hopsa się aklimatyzuje

Czas wszystko rozwiąże

Re: Dolby-surrounded by rats...
: ndz wrz 11, 2011 3:41 pm
autor: mini
Zdjęcia! Nie ma leniuchowania! do roboty!
