Dziennik Łączeniowy - kryptonim Cztery Futra

Dzień pierwszy, środa:
Glutaminian tego dnia znów wystawiła tabliczkę " Odwalcie się, mam doła, chce być sama". Bunkier był przygotowany i tylko czekała aż wrota się otworzą żeby zagnieździć się w czeluści pod kopą szmatek i gazet. Niestety dzień zaczął się wsadzeniem do pudła razem z Oposami i małym czarnym upierdliwcem. Pudło było złe i jeszcze ta niedobra rujka. A żeby było mało przypałętał się nie wiadomo po co jeszcze mały, skaczący, czarny despota. Pani najwyraźniej postradała zmysły że oprócz Buki i Chmurki przytachała takiego diabła. Glutaminian nie miała ochoty ani ustawiać bezimiennego czarnego dzieciaka a tym bardziej nie miała ochoty się do niej przytulać. Zapewne pomyślała że najlepiej TO ignorować to może sobie pójdzie a w ogóle to " ustawianiem" niech się Buka zajmie bo to jest działka a my tu z Chmurką sobie pośpimy..
Buka nie za bardzo chciała od razu tak bić dzieci, ale ten diabeł prowokował. Najpierw przewróciła Chmurkę na plecki a to już się Bukolkowi nie podobało - bo przecież tylko Ona tak może, ale jak usiłowała wywrócić Glutaminian na plecy ( co wszyscy wiedzą że jest niemożliwe ) to już się cierpliwość skończyła a jeszcze mała zła ogoniasta przystawiała się do niej. I nie wystarczyły groźne miny ani stan podwojenia objętości. Mały nienazwany stwór szorował grzbietem spód pudła i tak znów i znów .. i znów .. a potem nastała cisza .. One we trzy razem poszły spać a maluch po drugiej stronie pojemnika coś knuł.
Przyszedł Pan Mąż i zagląda co i jak .. chwilę się odwróciłam, a On .. zobaczyłam tylko końcówkę ogona Glutaminian jak znika w bunkrze ! Prawie z patelnią w ręku mówię że nie wolno faworyzować żadnego ze zwierząt a On: Nie faworyzuje, przecież reszta śpi a Gluta to nie zwierze tylko najbliższa rodzina.. I weź takiemu ... cokolwiek ..
Wieczorem zapakowałam całe towarzystwo do wypucowanej klaty i .. niech się dzieje wola Boża .. Glutaminkowi się nie podobało ; kuwety nie po tej stronie, hamak nieulubiony, nie ma jedzenia i nawet woda przestawiona, "no komu to k ... ( 10 pompek ) przeszkadzało !" Do tego rujka .. Glutaminian skakała po półeczkach niczym Helmut z " Dawno temu w trawie" - " meine skrzydła, meine skrzydła ..) a za nią wszędzie mały oprawca! Wszyscy w domu pomyśleliśmy że.. Ona to zapamięta. Przyszła Buka i bezceremonialnie wywaliła małą na pozycję leżenia a potem niby nic położyła się przed " Helmutem ". Na straży . Przyszła teściowa i zagląda co się dzieje z Jej ogonem, nagle z oburzeniem " Dlaczego One biją moje zwierzątko ? " mówię że to ustalanie hierarchii że to dla ich dobra itd ... A Halinka : " Acha to w rodzinach patologicznych też jest ustalanie hierarchii - ładny eufemizm "
Nastała noc z latającą Glutaminką, czarnym awanturnikiem, zestresowaną Buką i wariatem Chmurką, wyżywającą się na hamaku za brak tolerancji i awansu w stadzie, którą roboczo nazwaliśmy Edim ( " Król Lew " walnięta hiena

)
Dzień drugi czwartek:
Rano zastaliśmy trzy futra w ledwo trzymającym się hamaku na jednym wiązaniu ... Buka, Chmura oraz Glutamina i mały czarny kłębuszek wciśnięty w róg po drugiej stronie - ale krwawych śladów nie było. Wyglądało że nie jest źle. Glucia już nie była Helmutem za to zaczęła Buka - latające uszka, ucieczka przy każdym dźwięku, dotknięciu - masakra ! Czarnulec zaczął się wyżywać na Niej bez litości a ta bidula szukała gdzie tu można się schować.. Niestety urwany hamak spadł i nie dało się wejść.. a Chmura dalej szał Ediego - tym razem piłowała miskę .. Przyszła Glutaminian patrzy na Ediego, stoi i gapi się ale żadnego rezultatu .. pewnie pomyślała : " żeby Cię Zima zobaczyła to byś fruwała bez rujki .." Spojrzała na Bukę i małego upierdliwca i .. chyba sobie przypomniała co się działo wczoraj .. Poczłapała, wyminęła Bukolka i ślizgiem małą bach na plecy, maluch nie zajarzył że coś się dzieje i zaczęła fikać .. waga piórkowa kontra waga ciężka ! Mój grizli pokazała małej pchełce kto tu ustala zasady.. Mikrusek uciekał a Gluta pomalutku za Nią. Co ją złapała to wpiernicz, jak mała chciała się wycofać to za futro i " Tu będziesz siedzieć - bo ja tak chcę ! " Buka chciała chyba obronić Małą i też dostała aż spadła piętro niżej. Chmurka bez zmian - Edi

... dużo razy wpiernicz później - zasnęły razem. Chmurka / Edi w tym czasie kończyła zjadać drugi hamak a Buka powoli traciła paliwo do latania .. Kiedy gasiłam światło wyglądało nawet obiecująco, patrzyłam tylko z obawą pod podwozie Chmurce ale nie ..
Dzień trzeci piątek :
Glutaminian lubi jak o nią dziewczyny dbają , dlatego wygląda jak wyprana w perwolu. Mięciunia jak maskotka, puchata i lśniąca - nigdy wcześniej nie widziałam żeby była tak zadbana ale również z "zamiłowaniem" pierze młodą. Jak tylko przemyka obok, zawodnik sumo powala ją na matę

Mała wszędzie biegała koło Glutki do czasu kiedy Buka sobie przypomniała co się działo wczoraj ... Oj mała dokładnie poznała co to hierarchia w stadzie

To jak nauczyć pokory - klasycznego gimnazjalistę ..
Dzień czwarty sobota:
Kiedy dzisiaj rano zaglądnęłam - spały wszystkie cztery razem, puchate, zaspane, cieplutkie kluski

Uf...
Zdjęcia za rok - czyli jutro .. jak wstanę

Wszystkiego dobrego Wam życzę
