więc tak , po urlopie spedzonym z dziewczynkami przyniosłam troszkę zdjęć, mam ich chyba ze 100 ale wkleje pare tych ostrzejszych nie że zboczonych ale z dobrą złapaną ostrością
Tutsi jak pisałam wcześniej trafila do nas z adopcji jest 1,5 roczną szczurką chora na serduszko, widać odrazu że jest z nią coś nie tak ale pracujemy nad tym
Tutuś jest bardzo niesmiała, zaprzyjaźniamy się powolutku bez większych postepów

ale sa minimalne

dajemy radę.
Kleo pokochala Tutsi od pierwszego ujrzenia jej w wannie, odrazu poszedł soczysty liz po jej głowie

Tutsi troszkę mniej , była to dla niej nie lada gratka znaleźć się w noeym domu w nowej klatce w wannie z obcym szczurem i mną. biedny maluch myslałam że dostanie zawału ale była dzielna.
Trzymając się kurczowo klatki wszytskimi łapkami opadała szczebelek po szczebelku z bezsił. aż wkońcu znalazła się na dole klatki ską przez 1 noc i 1 dzień nie ruszala się na milimetr.
próby dominacji .. czasem głosniejszy pisk, spałam na podłodze przy klatce i czuwałam wszytsko poszło głatko sprawnie

oczywiscie paranoja jaka zasiałam na SB tego wieczoruu- hmm bezcenna
dzieczynki pokochały się już drugiego dnia widziałam w ich oczach że sa sobie rpzeznaczone, Kleo jak nigdy cieszyła sie strasznie z nowej lokatorki , Tutsi mniej bardziej była jeszcze przerazona.
Tutuś kocha Kleusa i na odwrót, Tutuś chodzi za nią wszędzie narazie po łóżku i nie dalej od klatki jak na 1,5 metra

ale może to i lepiej, uczę ją reagować na moje wyrażanie jej imienia i na moje cmokanie , coś załapuje bedzie dobrze

niech anrazie nie odchodzi za daleko cały czas pacze gdzie idzie ... mam traume po Mi.... ehh
moze troche zdjęć
postaram sie wkleic tak dzień po dniu
na początku klutnia docieranie
poźniej juź chyba zaczątki koleżeństwa
na końcu będzie milość i przytulanie
czekamy teraz na Gucia . będzie w piątek
zapraszam serdecznie do obejrzenia choć jednego
