Strona 10 z 100

Re: Moje panieneczki :)

: czw cze 27, 2013 10:36 pm
autor: Magdonald
Tak właśnie czułam, że u nich z higieną na magazynach "coś nie halo" :D

Nie zdziwiłabym się, gdyby wyskoczyła z jakiegoś jedzonka, ale z chusteczek... ;D

Re: Moje panieneczki :)

: czw cze 27, 2013 11:14 pm
autor: nff
Trochę mnie tu nie było i proszę - jak wesoło!
Wyobrażam sobie Ciebie jako taką "mamę" z gromadką grzecznych szczurków biegających za Tobą w szeregu. Wiem, że pewnie w praktyce wygląda to inaczej, ale takie wyobrażenie jakoś mi do Ciebie przywarło. ;) Prawdziwa Szczurza Mama!
Zazdroszczę wychowania - do moich totalnie nic nie trafia, poza dźwiękiem łamanego wafla ryżowego - najlepsza ze wszystkich komend ;D Od razu wszystkie pchają się do wyjścia. :D

Filmiki suuper, chusteczki świetne, cały czas zazdroszczę mocno wolnowybiegówki. Może kiedyyyś, marzy się marzyy ::) ;)

Zdrówka dla Kluski!

Re: Moje panieneczki :)

: pt cze 28, 2013 12:26 am
autor: Megi_82
Magdonald, jakby to w jedzonku, to do domu i tak bym doniosła tylko opakowanie i szczura, nie? :D
nff pisze: Wyobrażam sobie Ciebie jako taką "mamę" z gromadką grzecznych szczurków biegających za Tobą w szeregu. Wiem, że pewnie w praktyce wygląda to inaczej, ale takie wyobrażenie jakoś mi do Ciebie przywarło. ;) Prawdziwa Szczurza Mama!
Zazdroszczę wychowania
Oj, bardzo mi miło, ale zapewniam, że w praktyce faktycznie wygląda to inaczej ;) Biegają za nami, rzeczywiście, aczkolwiek nie w szeregu ;D Na przykład jak wyszłam z łazienki, to już czekały, 3 sekundy i wszystkie 4 miałam w szlafroku :) A wychowania to trzeba pogratulować moim szczurkom - wytresowały mnie, aż miło przecież: nie zajmiesz się nami? Zajmiesz się, zajmiesz: albo po dobremu na kolanach, albo będziesz ściągać ze zbyrów :D "Czekać" bez żarcia też za długo nie działa, a i powstało na skutek sterroryzowania mnie w kuchni ;D
Oj tak, jest wesoło :)

Zapomniałam napisać, że będę się diagnozować w kierunku alergii. Od dwóch miesięcy mam katar. Jeden dzień lepiej (zero kataru), drugi gorzej (dziś masakra - od pół godziny pisze te parę zdań), ale generalnie mam katar. Szerzej pisałam tu http://szczury.org/viewtopic.php?f=2&t= ... 15#p959289.
Nawet nie chcę myśleć, że to na ogony, zresztą tak czy inaczej nie oddam ich. W końcu pyłków nie da się zniknąć i ludzie z tym też muszą żyć. Nie wyobrażam sobie bez nich już domu. Jedyna nadzieja w tym, że zaczęło się mniej więcej w kwietniu, wtedy, kiedy i męża zaczęło kręcić w nosie na wiosnę... Trzymajcie mocno kciuki, żeby to nie było to.

Re: Moje panieneczki :)

: pt cze 28, 2013 12:40 am
autor: nff
Jeżeli chodzi o alergię, to na szczęście da się 'odczulić' :) Co prawda proces trwa dłuższy okres czasu i jest uciążliwy (częste wizyty na zastrzyki) ale skuteczny! Mój brat parę dobrych lat temu przechodził właśnie odczulanie, bo miał okropną alergię na pyłki - kichanie okropne, katar, no żyć nie mógł normalnie - aktualnie alergia i wszelkie jej objawy zniknęły całkowicie, nic nie musi robić, żadnych tabletek, wapna, nic! Jak za dotknięciem magicznej różdżki. :) Także głowa do góry! ;)

Re: Moje panieneczki :)

: ndz cze 30, 2013 12:53 am
autor: Megi_82
nff pisze:Jeżeli chodzi o alergię, to na szczęście da się 'odczulić' :) Co prawda proces trwa dłuższy okres czasu i jest uciążliwy (częste wizyty na zastrzyki) ale skuteczny!
Na to liczę w razie czego, że jakby co, to odczulanie, zastrzyków się nie boję, mogą mi je robić przy użyciu kołków rozporowych, jeśli sobie życzą ;)

Re: Moje panieneczki :)

: ndz cze 30, 2013 7:21 pm
autor: unipaks
Trzymam kciuki za Kluskę, żeby to nie było nic poważniejszego, i za to, żeby alergia nie była jednak na ogony; trzymajcie się tam :)

Re: Moje panieneczki :)

: pn lip 01, 2013 6:10 pm
autor: Megi_82
Dziękujemy za kciuki :) Już po wizycie - to był, że tak powiem, zwykły, pospolity syf. Wycisnęliśmy dziada, chyba udało się usunąć też torebkę, w której się zbierało (moje pazury się na coś przydały, zamiast pęsety ;D ), po wszystkim Kluszon dostała zastrzyk i koniec. Ale była przerażona :( Uciekła mi w dekolt i siedziała przytulona jak za czasów, kiedy była mała i przez chwilę sama u nas. Ale już w porządku, w domu odespała z Czarnuszką stres i już bryka.
Czarnulę też zabraliśmy, bo się ostatnio drapie jak dzika. Sierść czysta, uszki też (zresztą skąd miałaby mieć wszoły czy świerzb...), znaleziono strupek, ale nic konkretnego nie widać. Może jakaś alergia... Czarnuś też była przerażona, podwójnie, bo ona nie przepada za obcymi. Ona z kolei uciekała do mojego męża - jakoś od początku go sobie upatrzyła :) Na co dzień w domu już tego nie widać, ale w takich właśnie sytuacjach pędzi do Michała :)
A moja alergia - dziś odpalam leki, zobaczymy, jak będzie. Jutro odbieram w aptece tabletki. Mam nadzieję, że to pomoże, bo od dwóch dni nos chce mi odpaść, nie wiem, jak dałabym radę w pracy :/

Re: Moje panieneczki :)

: pn lip 01, 2013 6:31 pm
autor: Arau
Zyrtec dobry na wszystko :)
Czarna z tego co mówiłaś, to bardziej dzikus, może to jakieś nerwowe cholerstwo? U Nas też jest podział - Alek mój, Bubuś Marka, od razu do niego biegnie, wystaje w klatce jak tylko wróci z pracy...
Fajnie, że u Kluchy nic poważnego :) Wygoić się ładnie :)

Re: Moje panieneczki :)

: wt lip 02, 2013 12:51 am
autor: Megi_82
Ano dzikus trochę. Dzisiejsza wizyta nie poprawiła jej stosunku do ludzi, chociaż tylko futro jej oglądali... no ale trzy pary obcych rąk... ona zwykle, jak ktoś przychodzi, udaje, że jej nie ma. Czasem, po wielu godzinach, zdecyduje się obwąchać obcego, pod warunkiem, że obcy się nie rusza. Większość dnia przespała w sputniku, a jak już wyszła, to wlazła za szafkę i przesiedziała tam cały wieczór, siusiając pod siebie :( Nigdy wcześniej jej się to nie zdarzyło. Dopiero teraz trochę jej przeszło, przyszła do mnie do szlafroka, a teraz poszła biegać. Trudne bywa to szczurze życie, jak tej biduli wytłumaczyć, że nikomu nie pozwolimy jej skrzywdzić...?

Re: Moje panieneczki :)

: wt lip 02, 2013 11:21 pm
autor: Megi_82
Ech, nie lubię tak zanim nie doprowadzę do finału, ale można uznać, że już prawie... jednak GMR działa i na mnie. Maleństwo, które nieodpowiedzialni ludzie chcieli wyrzucić. Maleńka, sama, smutna. No nie wyczymałam. Próbowałam nie zaglądać fafnasty raz do tego wątku http://szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=41045, no ale se ne dało...
Świeżo wymyta klatka się suszy, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jutro odbieram Krystynkę.
Krystynka. Raczej nie zmieniam wcześniej nadanych imion, ale moja teściowa może nie być zachwycona :D Choć bardzo lubi szczurki :)

Re: Moje panieneczki :)

: śr lip 03, 2013 9:28 pm
autor: Megi_82
Niech mnie ktoś też pogłaszcze...
Malutkie, które dziś do mnie trafiło, ma złamaną łapkę. Z przemieszczeniem. Jutro pan doktor będzie operował i składał...
Zaniepokoiło mnie, że mała nie używa tej rączki, tylko trzyma podkuloną i zwiniętą w piąstkę, a chodzi na trzech, więc zaraz po przyjściu z nią do domu - w taksówkę i do weta. Nie mam pojęcia, co mogła sobie zrobić... dopóki siedziała w transporterku, jak ją odebrałam, myślałam, że może tak po prostu, podniosła łapkę i cześć, moja Kluska lubi przystawać z podniesioną łapką, ale jak zobaczyłam, że myje się też tylko jedną, żarcie trzyma tylko w jednej... w domu stało się jasne, że coś jest nie teges.

Ogólnie mała czuje się chyba nie tak źle, ma apetyt, wcina, aż jej się ulało, chyba myśli, że ktoś jej zabierze albo coś. Nie jest to do końca oswojony szczurek, nie ucieka panicznie i nie gryzie, ale jest zestresowana i trochę nieufna (zresztą ciężki ma dziś dzień, wycieczki w tę i wewtę, tyle obcych, ja tez bym nie była wyrywna...). Chyba jednak wie, że nic jej nie grozi - u lekarza uciekła na moje ręce i siedziała na ramieniu przytulona.

Trzymajcie jutro kciuki za naszą małą, bardzo mocno.
Ma na imię Pączek. Jest tak szczuplusieńka, że nie dało rady nazwać jej inaczej, niech imię ją motywuje, no :)

Re: Moje panieneczki :)

: śr lip 03, 2013 10:10 pm
autor: unipaks
Ojej... :(
Trzymam kciuki za małe biedactwo; niech wszystko pójdzie jak najlepiej!Pogłaszcz ją delikatnie ode mnie :-*

Re: Moje panieneczki :)

: czw lip 04, 2013 8:14 am
autor: Arau
Szczury są tak odporne na ból, że to aż nierealne...
Trzymam kciuki za łapeczkę, niech się ładnie poskłada i goi. I tyje :)

Re: Moje panieneczki :)

: czw lip 04, 2013 4:33 pm
autor: Megi_82
Dziękujemy... każda ciepła myśl się przyda. Malutka jest właśnie operowana, a ja żołądek mam skręcony w supełek, gryzę paluchy i czekam na telefon. Mój Pączuś.

Re: Moje panieneczki :)

: czw lip 04, 2013 5:08 pm
autor: Arau
Będzie dobrze :*