Strona 10 z 16

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: sob sie 08, 2015 4:28 pm
autor: cane
Olga uwierz mi na słowo - jak mówię, że nie posiadam ŻADNEGO aparatu to naprawdę nie kłamię... dopóki mnie ktoś z aparatem nie odwiedzi dopóty ze zdjęciami będzie problem ::) . Za to może Paula się odezwie i będzie mogła ci powiedzieć, że Ania i Hana po za dziwnymi szczurzymi pomysłami [typu kradzież tabletek na zgagę ;D ] mają się doskonale ;).


A Nietoper na 99% dorobiła się ropnia... siedzi bidula lekko spuchnięta, po zmoczeniu futerka ZNALAZŁAM maciupeńkiego, maleńkiego strupka na policzku. Mogę się założyć, że to zadrapanie pazurem, bo jak znam zęby moich dziewczyn to rana byłaby większa. Cóż, weterynarz wieczorem wita, czekam aż mi samochód z pracy wróci ::) . Na szczęście ropnie dla mnie to nie pierwszyzna [moja Kota lubiła sobie co chwilę robić ropnia na dobry początek miesiąca, ale u niej oznaczało to codzienne czyszczenie pod głupim jasiem.. miała Kota charakter]...
W tej chwili robię młodej okłady z cieplej wody, co by ropień tak mocno "w pyszczek" nie wszedł, może przy odrobinie szczęścia strupek też się odklei ::) . Otwieranie na siłę i pod przemocą zostawię jednak wetowi, mi brakuje ok. 10 rąk do przytrzymania tej wiercipięty.

Czemu zwierzaki ZAWSZE muszą pochorować się przed wypłatą? I ile tak swoją drogą kosztuje leczenie ropienia mniej-więcej?

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: sob sie 08, 2015 5:12 pm
autor: cane
Ech, nie wiem co mi się pokopało, ale weterynarz nie jest całodobowy :(... W soboty czynny jest tylko do 12.00 :(.

Za to mimo protestów i pomysłów małej udało mi się odmoczyć i usunąć podejrzany strupek. Chyba pojawiła się kropelka ropy, co by potwierdzało moje obawy... Do tego PO usunięciu strupka i dokładnym "wygłaskaniu" mokrym wacikiem opuchlizny [ w stronę ranki] pyszczek wygląda zdecydowanie lepiej. Trudno, będziemy się odmaczać oraz głaskać wacikami w oczekiwaniu na otwarcie lecznicy ::) . W końcu przy ropieniach najważniejszy jest dostęp powietrza, a i pysio bardzo źle jeszcze nie wygląda [spuchnięcie było maleńkie, dopiero zaczynało być widoczne] - przy odrobieni szczęście usłyszymy "już wyleczone", przy mniejszym szczęściu przynajmniej zwolnimy rozwój paskuda ::) .

Za to porządne wygłaskanie "na mokro" połowy szczura [spróbujcie trafić w wiercipiętkę ;)] zdecydowanie poprawiło Nietoper humor - już nie leży rozpływając się z upału tylko zaczyna rozrabiać ;). Staruchy mało zachwycone, one ożywią się dopiero ok. 21 :P.

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: śr sie 12, 2015 3:57 pm
autor: cane
Uprzedzam, że z powodu potężnych problemów rodzinnych mogę pojawiać się tutaj dość chimerycznie. Jeśli ktoś będzie chciał wiedzieć co tam u dziewczyn to najlepiej zadzwonić [793-312-088].

U dziewczyn wszystko w porządku, Nietoper ma cały czas leczony ropień.

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: śr sie 12, 2015 4:20 pm
autor: dominiszka
Och :c trzymam kciuki, żeby wszystko szybko wróciło do normy.

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: pt sie 14, 2015 3:45 pm
autor: cane
Dominiszka jaja są tak potężne, że szykuje się pewnie rok-dwa radosnej bieganiny po sądach ::) . Niestety doszło do tego, że staram się o uzyskanie zakazu zbliżania się do mnie i mojej rodziny dla paru osób...

Melduję, że Nietoper powoli ma się lepiej :). We wtorek, z mojej winy [byłam w takim stanie, że jedynie gapienie się w ścianę mnie nie przerastało, w efekcie Nietoper nie miała czyszczonej rany] nastąpiło pogorszenie - ropień rozlał się dość mocno, w sumie podzielił na 3, nad uchem [rana główna], pod okiem i pod uchem. Dzisiaj zauważyłam, że ropień pod okiem już się goi [jest naprawdę dużo mniej ropy, a wczoraj wyszedł twardy "trzon"], dzisiaj udało mi się usunąć "trzon" z nad ucha... Pod uchem niestety ropa jeszcze nie przebiła skóry, chociaż już co raz wyraźniej się na to zapowiada. No, najważniejsze, że opuchlizna ewidentnie się mniejsza [główka już nie wygląda na zniekształconą] - to najlepszy dowód na to, że maleńka się leczy.

Po za tym Ania i Hana skończyły swoje fochy - obrażały się, nie chciały przychodzić jak je wołałam i inne takie "szczurze foszki"... Nietoper za to powolutku uczy się "samodzielnych wybiegów". Po za bieganiem pod kontrolą po łóżku/szafce/stole itp. gdzie jest prawie całkowicie na widoku [ma porozkładane zabaweczki, szmatki i inne takie, ale nic dużego] maleńka samodzielnie poznaje również okolice klatki, gdzie można się schować [za klatką lub pod ceratą] i nauczyć wychodzić na wołanie ;).

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: pt sie 14, 2015 4:26 pm
autor: olgapsiara
Cane, mogę wstawić tu zdjęcia dziewczyn jak jeszcze były u mnie ? :)

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: pt sie 14, 2015 5:50 pm
autor: cane
Ech, właśnie się zorientowałam, że nawet podanie mojego własnego numeru telefonu mnie przerosło w ostatnich dniach... Prawidłowy nr to 730-312-088 ::) .

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: ndz sie 16, 2015 6:05 pm
autor: Newbie8
Nie ma się co dziwić, upał rozum odbiera ;-)

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: ndz sie 16, 2015 8:54 pm
autor: cane
Nowbie może nie do końca upał, ale już mi lepiej ;D .

Nietoper dostała przemianowana na Wampira... Inne nietoperze nie próbują człowieka z tego świata usunąć [przy pomocy zawału]. maleńka NAGLE rzuca się na drzwiczki, oczywiście z jakiegoś kącika... z sympatią, zobaczyć kto przyszedł, ale ja i tak mam mini zawał za każdym razem - drzwiczki są akurat idealnie na wysokości mojego nosa >:D .

Po za tym Nietoper powoli jest co raz bardziej wypuszczana "na pokoje". Jeszcze z ograniczeniami, w miejsca gdzie jest stosunkowo mało kryjówek i łatwo będzie ją wywabić w razie czego, ale jednak ją puszczam. Jestem z niej dumna, bo zawołana ładnie wychodzi ze schowanka po buziaka [no dobra - żarcie ::) ]. Słodziak z niej jest i tyle :P

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: pn sie 17, 2015 12:51 am
autor: dominiszka
O kurcze, to faktycznie się porobiło :o

W sumie to i u Ciebie i u NietoperoWampira... Skąd ten ropień u niej ??? Ale dobrze, że jest u Ciebie i "własnoręcznie" jej to czyścisz ;D

A maluchy są mega rozbrykane, to prawda... U mnie malutki (;D) LindeLou rzuca się tak samo na klatkę... Zawał non-stop. ;D

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: pn sie 17, 2015 1:41 pm
autor: cane
Ropień to efekt "czułego" zapoznania z Haną - paskuda na samym początku po trafieniu do klatki [tzn. tymczasowej, po wyjściu z kartonu] rzuciła się na Nietoper i ją użarła w głowę porządnie ::) . Po paru dniach zaczęło się to paskudnie babrać...

W sumie to cała 3 chodziła podrapana, hierarchię dziewczyny ustawiały sobie na nowo... Ania męczona przez Nietoper chodziła wkurzona i prała Hanę za byle drobiazg, Hana próbowała wykorzystać zamieszanie aby Anię z trony zepchnąć. Oj, po pierwszych paru dniach to chyba najmniej walk było z Nietoper :P . Teraz już na nowo spokój panuje, ale wesoło się działo >:D . A podrapane uszy szybko się wygoją, oglądam te zadrapania po parę razy dziennie na wszelki wypadek >:D .


Za to pisałam, że doszła do mnie nowa ściółka, bawełniana... Ma swoje wady [jest lekka, szczury ją łatwo roznoszą], ale pod względem wydajności polecam szczerze - mimo dodatkowego [i bardzo... zapachowego] szczura w klatce ściółka wytrzymała 5 dni :). Cat's Best wytrzymywał tylko 3 dni przy 2 szczurach. Przy czym ja używam bardzo mało ściółki - tylko tyle co do narożnej kuwetki. Przypuszczam, że jakbym wysypywała ściółkę na całą klatkową kuwetę to spokojnie miałabym sprzątanie z głowy na jakieś 2 tygodnie.

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: śr sie 19, 2015 11:33 pm
autor: dominiszka
A, no dobra. Chyba wcześniej o tym pisałaś, ale udało mi się zapomnieć ;D

Ściółka bawełniana ??? A co to za czary ;D

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: śr sie 19, 2015 11:34 pm
autor: dominiszka
A, dobra, wygooglałam ;D kurczę, jakie to jest w dotyku? Bałabym się, ze szczury zaczną mi to jeść i stanie się jakaś krzywda :x

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: czw sie 20, 2015 3:19 pm
autor: cane
Moje dziewczyny tej ściółki nie jedzą [chociaż potrafią ją sobie nosić ;)]. Z wyglądu i dotyku przypomina to trochę resztki materiału po tym jak Ania dorwała moje spodnie >:D . Takie tam nierówne strzępki ;).

W ogóle to sobie przyjedź i zobacz jak to wygląda, a nie marudzisz :P.

Re: Ogony w liczbie mnogiej

: czw sie 20, 2015 7:03 pm
autor: dominiszka
Co ja marudzę, nic nie marudzę ;D Przyjadę, obiecuję - tylko muszę jeszcze dwie rzeczy w szybkim czasie załatwić na miejscu ;x