szczury.org

to super!!!!!!!! Jest dużo śmielszy, dzięki

Szpoko i pamietaj, ze nic na sile. No chyba, ze wyciąganie z klatki, ale to taki wyjątek :] a tak, to niech sam decyduje na co ma ochotę

Narazie jeszcze sie boi głaskania i wyciągania z klatki, ale jak wkładam reke to niepanikuje i przyzwyczaił się do mojej obecności z początku wystarczył mały mój ruch a on zamierał, teraz je, myje sie w mojej obecności mysle, że bedzie dobrze

Tak, teraz traktuje rękę jak normalne zjawisko. U mnie tez tak bylo ;]

teraz trzymam go na kolanach, biega, zwiedza, oglada, sprawdza, ale jednak mimo wszystko chyba nielubi głaskania i noszenia bo się tak dziwnie zachowuje, ale jak sam po mnie chodzi to chętnie spina csię na ręcennnnnnnnooooooooouuuuuuui u(szczurek pomaga mi pisać

Nie no, on ma ciekawsze zajęcia niz głaskanie :] Moze po prostu tego nie lubi, albo jeszcze sie trochę boi. Musi pozwiedzac, a nie siedziec w miejscu

Mam problem. W piątek wzięłam z forum szczurka z SGGW. Ma około 4 miesięcy. Niby taki spokojny, łagodny (taki miał być ) ale jak się go próbuje na ręce wziąć to gryzie do krwi. Wiem, że jest u mnie krótko i że na pewno się boi, ale co mam zrobić żeby przekonał się do ludzi. Gryzie nie tylko mnie. Wczoraj rzucał się na rękę mojego chłopaka :?

A ja tam wogóle praktycznie nie musze oswajać szczurków- wszystkie są łagodne jak baranki

Karen, przede wszystkim spokoj i wszystko powolutku ale konsekwentnie. Szczuros ma na pewno nie mile skojarzenia z podnoszeniem, a ostatnio jego zycie ciagle sie miesza wiec staraj sie ograniczac podnoszenie do minimum.
Ja na Keksa strachulca (nie gryzl ale dostawal zawalu za kazdym razem jak widzial czlowieka) zastosowalam metode przez reczniczek..
Tzn. podsuwalam tak maly recznik zeby wszedl sam na niego i powoli dlonia pod spodem podnosilam. Nie wiem czy w Twoim przypadku sie to sprawdzi ale moze warto sprobowac. u mnie poskutkowalo.
Sa szczury ktore zawsze beda sie baly podnoszenia i po prostu trzeba je ograniczyc. i pamietac o tym ze szczurcio musi czlowiekowi zaufac. Masz szczurka po przejsciach i to tez w nim trzeba uszanowac, i uzbroic sie w cierpliwosc duzo wieksza niz w zazwyczaj "normalnych" przypadkach.. Ja zawsze preferuje zasade nic na sile, i jak na razie zdaje egzmin.

kurde to ja mam szczescie jednak moj od dowch tygodni jest u mnie i ani razu mnie nie ugryzł hehe ale tez z drugiej strony moj jest strasznie hmmm jak to nazwac "niesmiały" raczej spioch z niego. Non stop spi na moim ramieniu. Moze widocznie potrzebuje wiecej czasu na oswojenie. Zaczne sie martiwc jak nadal nie bedzie oswojony po powiedzmy dwoch miesiąch

limba81, staram się malucha jakoś za specjalnie nie męczyć podnoszeniem, wyciąganiem z klatki. Myślę że raz dziennie puszczenie na łóżko wystarczy. Wczoraj się obyło bez "ofiar w ludziach" za to jak chciałam go trochę zapoznać z resztą stada to ugryzł Arvinka w łapkę tak, że się krew polała :? więc nie dość, że się boi człowieka to jeszcze agresywny w stosunku do innych szczrów. Normalnie się im do jajek rzuca :?

Karen i jak tam postepy?

Wiesz zdaje mi sie, ze maluch musi miec straszny uraz psychiczny sloro tak sie zachowuje.
A czy atakuje jak masz go w bluzie czy w reczniczku?

ESTI, w bluzie jeszcze nie probowalam a w ręczniku to trochę próbował gryźć. Dziś się zabiorę za niego, bo przez matury nie miałam za bardzo możliwości :?

Moj nowy maluszek jest bardzo płochliwy. Nie lubi byc na rękach, ucieka i chowa sie do klatki.
Zastanawiam sie jak oswajacie maluszki? Staram sie go wyciagac z klatki i głaskać. Dziś klapsnął na podloge i musiałam meble przesówać...
Z mgr nie miałam problemu bo był oswojony i noszony na rękach jako maluch, a ten jest przyzwyczajony tylko do karmienia.

[ Komentarz dodany przez: limba81: Nie Cze 11, 2006 10:18 pm ]

Polecam spokojna lekture tego dzialu.
Temat scalony z podobnym.
limba81 mod

Mój pierwszy post na forum
No to zaczynam. Parę dni temu kupiłam 3 - miesięczną szczurzycę. Jest dość bojaźliwa, aczkolwiek nie jest tragicznie. Jestem cierpliwa, dlatego też pomalutku się ze sobą oswajamy. Szczurcia boi się dłoni, nie jest to strach paniczny, ale na ręce wziąć się nie daje. Również głaskanie toleruje raczej niechętnie. W każdym bądź razie zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Mimo, iż znamy się tak krótko i tak słabo, ona "nałogowo" wylizuje mi dłonie, szczególnie, gdy włożę je do klatki. Z początku sądziłam, że to z powodu zapachu pożywienia. Jednak nawet po umyciu liże je i wygląda na to, że coraz bardziej się do siebie zbliżamy. Ucieszyło mnie to, chociaż nie jestem pewna, czy to aby na pewno tutaj leży powód. Może wytłumaczenie jest o wiele bardziej proste i niekoniecznie tak "piękne" :hyhy: a Wy co o tym sądzicie