Strona 91 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 22, 2010 5:41 pm
autor: Sysa
Zdrowiej Misiu :-*

Herman mnie rozłożył na łopatki na tych zdjęciach! Jest maksymalnie słodki i ekhem.. przystojny! 8)

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 22, 2010 8:00 pm
autor: manianera
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01055.jpg - "my umiemy jeść nie brudząc, ale nam się nie chce"
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01232.jpg - szaleństwo, jak szczupakowo nie przestanie produkować tak uroczych zdjęć, to przeglądarka będzie mi się włączało 10 minut ze względu na zylion zakładek z cudnymi mordkami...
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00872.jpg - przycupnięta biała damusia
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00513.jpg - grały w kalambury i Dżum pokazywała "okazałość" ;)

Truda przekocia i aż słychać czarne mruczenie z ekranu!

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 22, 2010 8:58 pm
autor: unipaks
Zdjęcia przepiękne , no a już Herman wywołał u nas w domu serię westchnień oraz ochy i achy zachwytu :-*
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00497.jpg miałoby się ochotę przyłożyć doń głowę z drugiego boku i tak pozostać , zrównawszy swój oddech z jego oddechem... :)
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00938.jpg Obie łapki czujnie strzegące kwintesencji szczurzej osóbki...I to niedomknięte uważne oczko... :D
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01236.jpg - Hej , ty! Widzę dobrze , co tam robisz! I nie wiem , czy mi się to podoba! ::)
Dobrze , że Miś oddycha bez większych problemów ; niech się nie przemęcza i po Misiowemu rozważnie i spokojnie , rozłoży siły na długo , długo jeszcze. Całujemy go w ten jego rozbrajający nochalek! :-* Mizianko dla wszystkich :)

Re: moje szczupaki kochane

: wt lis 23, 2010 12:51 am
autor: denewa
ol. pisze:Denewa, ciekawa jestem jak Twoje przyjęły kociszczę ? Nam załatwiło ono zgodę wszechszczurzą, ale też niefajnie zatrwożyło ogony :-[
Nasze kocię mieszka u moich rodziców więc szczurkom zaoszczędziliśmy trwogi... chociaż jak na jedną nockę musieliśmy ją do siebie zabrać to potem szczurki przez kilka dni nie chciały wyjść z klatki :P Tylko Febrak pomykał gdzieś przy ścianie... ale u niej trudno o rozsądek, ma zaburzone odczucie niebezpieczeństwa ;) Tak więc efekt podobny jak u Ciebie i też strasznie nieprzyjemny. Niemiło patrzeć na niepotrzebny stres zwierzaka...
Niedługo pozamieszczam zdjęcia kota (i szczurków) ale tyle z tym roboty, że się schodzi już drugi miesiąc ::)

To choinkę na święta już macie - tylko jakaś taka sczerniała... :P
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01040.jpg

Minki Hermana i mnie urzekły - jak zawsze zresztą :)
Zdrówka dla Misiaczka! Misiu nie martw Pani i nas!

Re: moje szczupaki kochane

: wt lis 23, 2010 9:37 pm
autor: Jessica
fantastyczne zwierzaki :-*

Re: moje szczupaki kochane

: sob lis 27, 2010 10:48 pm
autor: IHime
Truda i Herman mieli dobry dzień, foty wyszły fantastyczne. Oboje są bardzo fotogeniczni, wiedzą o tym i wykorzystują. ;)
"Druga strona" Wita jeszcze jakoś ujdzie bez kontrowersji, ale Dżuma... przy nim znaczenie nabiera wagi. ;)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lis 28, 2010 9:34 pm
autor: ol.
odmienna pisze:Co do stosunków z młodą drapieżnicą: rozumiem Cię, ze boisz się narażać Misiaczka, ale myślę, że zmiana ubrania i mycie rąk, to nadmierne umartwianie ;) . Nigdy nie przestrzegałam takich zaleceń np. w stosunku do szczurów które się niecierpiały. Fakt: kilka dziabów przez to zaliczyłam (od Cholerka), ale dalej konsekwentnie wychodzę z założenia, że np. Bobo ma przyjąć do wiadomości, że moje ręce pachną Arielkiem, a mimo to, nie tylko nie wolno mu „źle ich traktować” ale, jak chce być wyprzytulany (a chce nieustająco) i w ogóle chce mieć ze mną „zgodę”- to przełamanie niechęci spowodowanej „nienawistnym” zapachem, jest jego problemem.
z przebieraniem już poszli na ustępstwa, zmieniam już tylko bluzę ;)
wiem, że może cuduję, ale gdyby o dziaby chodziło ... w takich chwilach po prostu nie ma szczurów, i potrafi ich nie być dzień, dwa, trzy... nieraz przesiedziałam już cały wybieg i żaden nie wyszedł z klatki, niektórzy z domku :-\ siedzę tam , a za drzwiami Trudź rzewnie patrzy na zamknięte drzwi, czas stracony dla wszystkich
dlatego już raczej wolę umyć się, zrzucić co bardziej Trudą przeniknięte i dopiero iść do szczupaków, jest szansa, że je zobaczę ::)
zocha pisze:http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00497.jpg ząbki ;D śliczne zdjęcie :)
no właśnie zaczynam się zastanawiać czy tych ząbków aby nie za dużo u Hermańskiego; może nie na tym zdjęciu, ale ostatnio rzuciło mi się w oczy górne uzębienie grzmota :-\
muszę jeszcze zrobić trochę porównań, bez pewności nie będę go ciągać po wetach

dziękuję za życzenia dla Misia, pieszczoty z polecenia wykonane :)
Sysa pisze:
Herman (...) maksymalnie słodki i ekhem.. przystojny! 8)
a jak ! O0 :D
manianera pisze:http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C00513.jpg - grały w kalambury i Dżum pokazywała "okazałość" ;)
;D ;D
rozbroiło mnie to manianera, dziękujemy z Dżumem za wyrozumiałość i ekhm... oględność :-*
unipaks pisze:Herman wywołał u nas w domu serię westchnień oraz ochy i achy zachwytu :-*
jest mi naprawdę bardzo miło :)
denewa pisze:Nasze kocię mieszka u moich rodziców więc szczurkom zaoszczędziliśmy trwogi... chociaż jak na jedną nockę musieliśmy ją do siebie zabrać to potem szczurki przez kilka dni nie chciały wyjść z klatki :P Tylko Febrak pomykał gdzieś przy ścianie... ale u niej trudno o rozsądek, ma zaburzone odczucie niebezpieczeństwa ;) Tak więc efekt podobny jak u Ciebie i też strasznie nieprzyjemny. Niemiło patrzeć na niepotrzebny stres zwierzaka...
właśnie, mam nadzieję, że z czasem nabiorą większej tolerancji na zapachy drapieżnika,
i tyle by wystarczyło, bo kiedy patrzę na drżączki Trucizny obserwującej ptaki zza szyby, albo na jej wczorajszą szaloną żonglerkę żołądkiem kurzym (jedyny przykry aspekt trzymania kota - ponowne wizyty u rzeźnika :-\ ), nie mam zamiaru w jej pobliże puszczać żadnego ogona
Jessica pisze:fantastyczne zwierzaki :-*
IHime pisze:Truda i Herman mieli dobry dzień, foty wyszły fantastyczne. Oboje są bardzo fotogeniczni, wiedzą o tym i wykorzystują. ;)
dziękujemy bardzo :)



W ostatnim tygodniu szczupaki wynegocjowały kuwetę na pięterku sypialnianym. Schodzenie do wychodka na sam dół w pewnym momencie zaczęło którejś mądrali nie pasować. Reszta mu przyklasnęła i soczyste rodzynki zaczęły się ochoczo namnażać na najwyższym piętrze, a po wyschnięciu być sprytnie wygarniane poza klatkę.
Jedyna rada - dać dzieciarni nocniczek, co też uczyniłam. Ład i czystość przywrócone :)

Miś obstawiony lekami, radzi sobie, ale nie jest zbyt aktywny.
Tak naprawdę jest taki jak do tej pory. Matkuje innym szczurom, przy czym Witalisa trzyma szczególnie krótko.
Wit i Herman, kiedy jestem w domu i klatka otwarta, lubią zagrzebać się w pościeli albo w szufladach i tam przespać do południa. Hermanowi uchodzi to na sucho, a wręcz wzmaga czułości powitalne, ale Lisu ma głowę zmytą i po karczysku widłami przejechane. Tak dla zasady ! - aż nie odeśpi z Misiem w hamaku choćby jednej rundki ::)
Lis ćwiczy się więc w strategii przetrwania ;) Dziś widziałam, że po objedzie wrócił pod ramię z Misiaczkiem do domku, tam został wyiskany za dobre sprawowanie, potem Miś zaczął siebie myć, a Lisek ostrożnie, cichaczem wymknął się pozażywać wolności O0
Ur zaś jest drugim zazdrośnikiem i biednego Witka ustawiaczem. Razu jednego słyszę piski kaptura ze skrzyni pod tapczanem. Ale gdzie ? jak ? skoro wiem, że reszta dużych w swoich stałych miejscach porozkładana ???
- a to Ur(uk-hai) coś Witkowi wykładała – tak żeby tamten zapamiętał :P


Próbuję na nowo przekonać do siebie Witalisa, bo stał się strasznym płochliwcem. Zawsze dosyć był, ale przeprawy z ciupagami i strachy trudowe jeszcze to wzmogły. Biorąc go na ręce ryzykuję, że nogi sobie połamie zeskakując :-\ .
Ćwiczymy przenoszenie w rękawie.


Z Hermanem natomiast ćwiczymy sztukę przenoszenia induwiduum z owsikami ::)
Kiedy innym humory nie dopisują, czub zaczyna po człowieku łazić bez szacunku żadnego dla anatomii głowy i twarzy,
i kłapaniem domaga się atrakcji. Atrakcje to wsadzenie do szafy, wspinaczka wspomagana po półkach regału, wyjście do kuchni na przekąskę, parapety... wszystko na wariata i przy wtórze nieznoszącego sprzeciwu kłapania.
Uwielbiam kłaść się na podłodze i patrzeć na przebierające platfusy tuptaka (Herman-tuptak). W nocy przychodzi przekopywać prześcieradła, już mu weszło w zwyczaj tak ok. 1-2 nad ranem...

:D
uwielbiam cudaka !

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lis 28, 2010 9:46 pm
autor: alken
a tu się wyświetliło w poropozycjach gdy oglądałam tuptaka: http://www.youtube.com/watch?v=TN6_E6Jm ... re=related
;D

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lis 28, 2010 9:47 pm
autor: Paul_Julian
Platfuski !! Szkoda, ze u mnie jest dywan :( Ale słucham jak tupią w klatce i na biurku :)

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 29, 2010 12:22 pm
autor: manianera
Tuptanie Hermanowskich łapiszczy po podłodze - jeden z tych dźwięków, które rozmiękczają szczurolubne serca. U moich szczególnie lubię tętent kiedy we dwie biegną w jedną stronę - maleńkie futrzaste rumaki :) .

Trzymam kciuki za ponowne przekonanie Wita do jego ludzia i za jakiś poważny zwrot akcji na linii kot-szczury. Oczywiście zwrot happy-endowy, może nawet być z hollywoodzkim finałem, gdzie wszyscy wpadają sobie z ramiona ;) .

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 29, 2010 6:36 pm
autor: Anka.
Herman Tuptak najlepszy! Wycałować pyszczydło prosze:)

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 29, 2010 7:13 pm
autor: ol.
prawda ? te gołe stopencje :D

mnie i dźwięk i widok - po równi czarują :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 29, 2010 9:30 pm
autor: IHime
Tuptaki, yeah! A czasem im mniejszy tuptak, tym głośniej tupie. Niektóre jeszcze umieją plaskać stópkami.
Miziaństwa i dużo zdrówka dla szczupaczków!

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 29, 2010 9:51 pm
autor: unipaks
Zawsze mnie zachwycały tuptające a nawet galopujące szczurze platfuski,stawiane w szczególny sposób przez każdego z ogonków. :)
Hermanowa jest rozczulajaca :-* , cmoknij ją w ten słodki nochalek ode mnie. I trwożącego się niepotrzebnie na powrót Witalisa także , niech się ośmieli i korzysta z pełni dobrodziejstw płynących od ludzkiej ręki , a szczupaki niech przygarną go do siebie wreszcie już całkiem bez zastrzeżeń. Buziaczki także dla Dżuma, białej wojowniczki oraz szczególnie dla kochanego Misiaczka - zdróweczka dla niego i reszty stadka życzymy! :-*
"Ur(uk-hai)" :D

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 29, 2010 10:50 pm
autor: denewa
ol. pisze:właśnie, mam nadzieję, że z czasem nabiorą większej tolerancji na zapachy drapieżnika,
i tyle by wystarczyło, bo kiedy patrzę na drżączki Trucizny obserwującej ptaki zza szyby, albo na jej wczorajszą szaloną żonglerkę żołądkiem kurzym (jedyny przykry aspekt trzymania kota - ponowne wizyty u rzeźnika :-\ ), nie mam zamiaru w jej pobliże puszczać żadnego ogona
Wielka szkoda ale niestety nie można mieć zaufania do kotów...
Myślę, że szczupaki w końcu przestaną zwracać uwagę na zapach Trudy... i wtedy trzymanie szczurków z kotem stanie się mniej uciążliwe i przykre
ol. pisze:a to Ur(uk-hai) coś Witkowi wykładała – tak żeby tamten zapamiętał
I słusznie - niech chłopak nabierze trochę ogłady, wszystkie baby po kolei mu to tłumaczą a ten się uparł :P
Ur(uk-hai) - mongolska pasterka owiec broniąca stada przed obcymi? 8)