Łączenie szczurasków- archiwalne
Moderator: Junior Moderator
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Ja zawsze łączę grupowo.
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
ja też grupowo. wóz albo przewóz 
u mnie nie ma problemów z łączeniem młodszych od obecnych.
łączenie z równym wiekiem nie wyszło jakkolwiek. zobaczymy jak mi pójdzie z dużo starszą samiczką za to..

u mnie nie ma problemów z łączeniem młodszych od obecnych.
łączenie z równym wiekiem nie wyszło jakkolwiek. zobaczymy jak mi pójdzie z dużo starszą samiczką za to..
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Ale ja mam stracha.. nie wiem własnie czy łączyć jutro, czy za dwa dni, czy już wogóle za tydzień ; p
, Cyna, Soda Nafta [*]
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Im dłużej czekasz, tym starszy staje się maluch i coraz trudniej będzie je połączyć! Dorosłe szczury traktują maluchy ulgowo, a dorosłych już nie i możliwe, że jak będziesz czekać w nieskończoność, tamten troszkę podrośnie, dojrzeje i one będą go wtedy bardzo tłuc podczas łączenia! Albo on je.
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
ok to ja też napiszę zapytanie.
w śr będę łączyła Kiwę z moimi panami i.. nie mam pojęcia jak to zrobić.
nie łączyłam jeszcze ani razu tak dużo starszego szczura i na dodatek samicy. Panna fukała na moich przez pręty klatki.
klatka oczywiście będzie wyszorowana i przemeblowana. nie wiem gdzie mam łączyć, bo panowie i Kiwa znają cały dom właściwie. w wannie? a potem chorobówce?
w śr będę łączyła Kiwę z moimi panami i.. nie mam pojęcia jak to zrobić.
nie łączyłam jeszcze ani razu tak dużo starszego szczura i na dodatek samicy. Panna fukała na moich przez pręty klatki.
klatka oczywiście będzie wyszorowana i przemeblowana. nie wiem gdzie mam łączyć, bo panowie i Kiwa znają cały dom właściwie. w wannie? a potem chorobówce?
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
dobrze.. a czy starsze mogą się zarazić biegunką od małego ? Bo dzisiaj jakoś go złapała biegunka, i nie wiem.. miałam plany łączyć dzisiaj ale ta biegunka..
, Cyna, Soda Nafta [*]
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Dziś zaadoptowałam koleżankę dla mojej szczurki. Wypuściłam obie na łóżko, obwąchały się, chwilkę poganiały ale później młodsza (ta, która jest u mnie dłużej) uparła się, że ucieknie z łóżka za wszelką cenę... W każdym razie obyło się bez ekscesów, więc chyba jak na pierwsze spotkanie nie jest źle(?)
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Młoda cały czas próbuje nawiać z łóżka, chyba dlatego, że bardziej ciekawi ją nowe otoczenie niż koleżanka... Obwąchają się w 3 minuty, pobiegają chwilę jedna za drugą i koniec. Mała uparcie zeskakuje. Zastanawiam się, czy nie spróbować z wanną 

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Dobrze jest
Małe po prostu chcą poznać nowy teren, a z wanny i tak będą chciały wyskoczyć
Po za tym nie oczekuj od niech ze mają się od razu iskać i przytulać, to jeszcze pewnie malce ^^


, Cyna, Soda Nafta [*]
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Jedna ma ok 2 miesięcy, druga rok (żyła w stadzie całe życie)
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Aa, no to młodziuchne. ; ) Ale daj im jeszcze czas, przecież tak od razu się nie pokochają ; P
, Cyna, Soda Nafta [*]
Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Widzę, że dziewczyny coraz częściej się kontaktują. Zdarza im się przysypiać razem i iskać, tylko ten mały łobuz nie daje żyć starszej xD Zaraz po tym jak zostaje powalona na plecy, zastyga w bezruchu po czym znowu gania za koleżanką 

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
ech a u mnie porazka za porazka od piatku...
maluch miesieczny kontra 2 mieszkajace u mnie 4-miesieczne zołzy...
piatek na neutralu bylo ok, wiec sprobowalam z klatka... atak jednej z samic, straszny pisk, rozdzielilam..probowalam jeszcze 2 razy - to samo... dalam znow na neutral i znow proba - atak kolejny... odpuscilam.
Od soboty sa jedynie na wspolnych wybiegach. Aya akceptuje chyba mala (tzn nic jej nie robi, raczej ucieka przed nia, a mala ja podrgyza i gania za nia;) za to Mishka fuka na nia, prycha, podgryza, chwyta zebami i podskakuje w miejscu tylnymi lapami. Mala piszczy okropnie, mishka jest bezlitosna. Krwi brak, drapniec brak, ale wyglada to strasznie. Nie za kazdym razem ja dopada, ale dosc czesto. Boje sie, ze moze cos jej zrobic. Mala raczej jej ulega, stara sie nie ruszac, ale czasem jej spindala, wiec mishka wtedy tym bardziej ja dopada... raz mishka przewrocila ja na plecki, to mala nieruchomo lezala, ta na niej stala, ale mala sie zniecierpliwila i zaczela wymachiwac przednimi lapkami, to Mishka ja dziabnela znowu (tzn atak z otwarta paszcza, ale bez krwi). czasem jest tak, ze nie robi jej nic, tylko obwachuje genitalia, ucho (! b. czesto) i odchodzi. Ale jednak te ataki mnie przerazaja. Dzisiaj jednak jakis taki mini przelom, w tym sensie, ze mala nie ucieka od niej jak opetana na moje kolana, tylko po ataku jeszcze czasem za nia pobiegnie i tez ja podgryzie. Z aya natomiast jest inna sprawa. Aya ja troche zlewa, nie robi jej nic (nawet 1.dnia w klatce nic nie robila) czasem ja obwacha, ale zazwyczaj od niej ucieka w stylu "daj mi spokoj", mala ja zaczepia, podgryza, aya piszczy
zeby taki mikrus zdominowal 3x wieksza od siebie no 
ocencie prosze czy moge sprobowac dzis wrzucic je do klatki wspolnej...
maluch miesieczny kontra 2 mieszkajace u mnie 4-miesieczne zołzy...
piatek na neutralu bylo ok, wiec sprobowalam z klatka... atak jednej z samic, straszny pisk, rozdzielilam..probowalam jeszcze 2 razy - to samo... dalam znow na neutral i znow proba - atak kolejny... odpuscilam.
Od soboty sa jedynie na wspolnych wybiegach. Aya akceptuje chyba mala (tzn nic jej nie robi, raczej ucieka przed nia, a mala ja podrgyza i gania za nia;) za to Mishka fuka na nia, prycha, podgryza, chwyta zebami i podskakuje w miejscu tylnymi lapami. Mala piszczy okropnie, mishka jest bezlitosna. Krwi brak, drapniec brak, ale wyglada to strasznie. Nie za kazdym razem ja dopada, ale dosc czesto. Boje sie, ze moze cos jej zrobic. Mala raczej jej ulega, stara sie nie ruszac, ale czasem jej spindala, wiec mishka wtedy tym bardziej ja dopada... raz mishka przewrocila ja na plecki, to mala nieruchomo lezala, ta na niej stala, ale mala sie zniecierpliwila i zaczela wymachiwac przednimi lapkami, to Mishka ja dziabnela znowu (tzn atak z otwarta paszcza, ale bez krwi). czasem jest tak, ze nie robi jej nic, tylko obwachuje genitalia, ucho (! b. czesto) i odchodzi. Ale jednak te ataki mnie przerazaja. Dzisiaj jednak jakis taki mini przelom, w tym sensie, ze mala nie ucieka od niej jak opetana na moje kolana, tylko po ataku jeszcze czasem za nia pobiegnie i tez ja podgryzie. Z aya natomiast jest inna sprawa. Aya ja troche zlewa, nie robi jej nic (nawet 1.dnia w klatce nic nie robila) czasem ja obwacha, ale zazwyczaj od niej ucieka w stylu "daj mi spokoj", mala ja zaczepia, podgryza, aya piszczy


ocencie prosze czy moge sprobowac dzis wrzucic je do klatki wspolnej...
Ze mną: szczurasy Zgredek i Dzikus + pieseł Tajfuno
Za TM: Tosia, Essi, Aya, Mishka, Ciaposław, Tajfunio, Lunka, Krecik, Gucio [*] [/b]

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane
Kinia, jak długo NIE MA KRWI to mimo że wygląda strasznie i przerażająco: NIE PANIKUJ.
One mogą się kotłować, mogą się bić, mogą się na plecki wykładać, "atakować".
+ wydaje mi się, że popełniłaś błąd wkładając małą do niewyszorowanej klatki. Normalne, że szczury, które uznają tą klatkę za swoją mogły jej bronić
Panikując sama dokładasz stresu sobie niepotrzebnie.

+ wydaje mi się, że popełniłaś błąd wkładając małą do niewyszorowanej klatki. Normalne, że szczury, które uznają tą klatkę za swoją mogły jej bronić

Panikując sama dokładasz stresu sobie niepotrzebnie.