Strona 93 z 106

Re: futrzaste momenty

: pn kwie 01, 2013 10:12 pm
autor: saszenka
I po świętach...
Gabie zrobiło się coś pod pachą :-\ Taki jakby większy fałd skóry, miękki, ewidentnie widać jakiegoś bąbla, ale w dotyku nic nie czuć. Pojawiło się wczoraj, ale malusie, dziś jest troszkę większe. Cholera wie, co to ??? Jutro jedziemy nawiedzić naszą panią wet. Dawno się nie widziałyśmy... ::)

Re: futrzaste momenty

: wt kwie 02, 2013 6:55 am
autor: dorloc
Byleby to nie było nic takiego... Zaraz daj znać, co i jak

Re: futrzaste momenty

: wt kwie 02, 2013 7:06 pm
autor: saszenka
Ech.... nasza pani miała dyżur w święta i dziś jej nie było. A ja myślałam, że w święta nieczynne i przyszłam dziś ::)
No nic, przyjęła nas inna pani, szczurolubna :) Wymacała i powiedziała, że to może być krwiak, albo coś innego, ale jeszcze jest za małe, żeby stwierdzić. Guz to to nie jest, bo by się tak nie pojawił nagle. Mam obserwować. No to obserwuję...

Re: futrzaste momenty

: śr kwie 03, 2013 6:30 am
autor: dorloc
Kurczę, u Ciebie ciągle coś... Mam nadzieję, że to tylko krwiak i wszystko będzie OK. Jak to mówią, kucikam :)

Re: futrzaste momenty

: śr kwie 03, 2013 3:00 pm
autor: saszenka
"Bo u nas nigdy nie jest jak?.... nudno!" :P

Dzięki, dzięki :)

Re: futrzaste momenty

: śr kwie 03, 2013 5:11 pm
autor: dorloc
Haha, ale ja jednak wolę nudę w stadzie :)

Re: futrzaste momenty

: czw kwie 04, 2013 1:10 pm
autor: saszenka
Dawno nie było zdjęć, ale też niewiele mam nowych. Trzeba szczurasom jakąś sesję strzelić ;)
Tymczasem jeszcze ze staroci:
Gaba na gigancie
Obrazek

to zdjęcie mnie rozwaliło na kawałki ;)
Obrazek

po bitwie o gerberka
Obrazek

jeden jedyny raz dziewczyny upchnęły się wszystkie do sputnika po czym wróciły do starego wysłużonego sitka
Obrazek

a to, proszę ja Was, puzzle - gdybym zebrała te wszystkie kawałeczki i złożyła, wyszłaby z tego kuweta ::)
Obrazek

Re: futrzaste momenty

: wt kwie 09, 2013 12:43 pm
autor: saszenka
Ech, to coś pod pachą Gaby leciutko się zwiększyło a w dotyku wyraźnie czuć owalny twór. Kurza twarz :(
Wieczorem do lekarza...

Re: futrzaste momenty

: wt kwie 09, 2013 1:10 pm
autor: dorloc
Oj, niedobrze :( Mam nadzieję, że to jednak nie będzie nic groźnego. Kucikamy :)

Re: futrzaste momenty

: wt kwie 09, 2013 6:26 pm
autor: malina89_dg
Biedactwo:(:( co to sie stalo?:(
trzymam kciuki oby nie bylo to nic groznego :*

Re: futrzaste momenty

: wt kwie 09, 2013 6:37 pm
autor: saszenka
No to... to coś jest na listwie, więc jest spore ryzyko, że to może być guz :( Dostałyśmy zestaw leków, które powinny spacyfikować to coś. Mam nadzieję, że jest to na tyle małe, że da radę farmakologicznie... Przez 10 dni będziemy się faszerować prochami i oby podziałało! Gabik, Hasz-stado i ja prosimy o moc dobrych myśli!
I dziewczyny... sterylki są naprawdę ważne! Gabuś nie była ciachana, bo pani dr odradzała ze względu na uczulenie małej... ech :(

Re: futrzaste momenty

: wt kwie 09, 2013 10:36 pm
autor: Arau
Nie zrobili zdjęcia, żeby zweryfikować, co to jest?

Re: futrzaste momenty

: wt kwie 09, 2013 11:00 pm
autor: saszenka
Nie. Pani wet tylko obmacała. Zresztą nie wiem, czy akurat zdjęcie by coś więcej pokazało, prędzej biopsja chyba? Na ropień to nie wygląda, bo na skórze nie ma zmian. To coś wewnątrz szczura, co trzeba spacyfikować zestawem leków. I tej wersji się trzymam. Za 10 dni ma nie być po tym śladu!

Re: futrzaste momenty

: śr kwie 10, 2013 6:25 am
autor: dorloc
I nie będzie !

Re: futrzaste momenty

: śr kwie 10, 2013 11:36 am
autor: saszenka
Gabik zachowuje się normalnie, nadal próbuje sięgać tam gdzie szczur nie sięga, jest zawsze i wszędzie i mam wrażenie, że to szczur, który sam sobie jest stadem. Nie udało jej się zdetronizować Gandzi (póki co chyba odpuściła i zrezygnowała z dalszych prób), i założyła swoje własne stado, jednoosobowe ;) Oczywiście wszystkie szczury śpią razem wciśnięte w sitko, z wyjątkiem "tych dni" gdy Gytia wynosi się do swojego hamaka a Gaba do sputnika. Ale przy wydaniu pokarmu Gaba na wyścigi z Gandzią magazynują Labo w swoich osobnych składzikach. Szybsza Gaba lata z motorkiem w pupie przez hamak, przez koszyk, przez drugi hamak do drugiego koszyka i z powrotem, ale don Gandzia, skubana, wybiera większe kawałki, które wynosi na szczyt klatki 8) Na drodze zawadza im Greta, która zawsze uwala się na pierwszym hamaku i dziewczyny muszą ją omijać, albo w ferworze zdeptać. Greta niewzruszona wpatruje się w malejący stosik Labo i widać, że oblicza, kombinuje. W końcu wstaje, podbiega, pakuje dwa kawałki do paszczy i pędzi do swego kącika, by je pożreć. Jako jedyna posiadła umiejętność przenoszenia dwóch Labo w paszczy ;D Gytia zaś śpi. Gdy większość Labo już została zmagazynowana, dopiero otwiera oko. Myje się, dokładnie, ona nie wyjdzie bez higieny. Nieraz musiałam odkładać jej jakieś kąski, bo dziewczyny pożarłyby wszystko zanim ta nie poprawi futerka na paszczy i pupie ;) W końcu wybiega, łapie jeden kawałek i dumna z siebie pędzi na fotel, zakopuje się w koc i zabiera się za jedzenie. W tym czasie Gaba poszukuje nowych szlaków wędrownych, a don Gandzia spokojnie, metodycznie, zbiera wszystkie kawałki jedzenia (w tym także te ze składzika Gaby i nierzadko z rąk Grety) i znosi do siebie 8)