Przepraszam, zaczynając pisać, pamiętałam, że one są dwie, a potem tak się skupiłam, że zapomniałam..
Jeśli chodzi o gryzienie na wybiegu versus gryzienie w klatce, to zależy. Zależy czy Twoje szczurki traktują miejsce wybiegu jako swój teren (jest troszkę osikany, często tam biegają) czy nie. Myślę, że gryzienie i walki odbywają się raczej w klatce, a na wybiegu to gonitwy.

Co do oznak w transporterze:
- po pierwsze brak gryzienia i kotłowania, dopuszczalne jest jedynie stawanie słupka i gapienie się na siebie - na tak małej przestrzeni nie powinno dochodzić do czegoś więcej;
- mile widziane leżenie blisko siebie albo wręcz leżenie dotykając się;
- mycie się - niekoniecznie wzajemne, jeśli któraś szczurka będzie myła sama siebie znaczy, że czuje się w miarę ok w tej sytuacji i nie spodziewa się ataku

Jeśli początkowo będą się bardzo kotłować, wkładaj rękę i rozgarnij je, pogłaskaj chwilę i wyjmij - czując Twój zapach powinny się uspokajać.
Nie musisz zamykać transportera, jeśli jest wysoki. Ja nie zamykałam, jak wychodziły, to nie pozwalałam i tyle. Potem z nudów się pospały.

Jeśli zaobserwujesz oznaki, które od myślników opisałam powyżej, potrzymaj je tam jeszcze z 30-60 minut, przesiąkną swoim zapachem i prawdopodobnie zacieśnią stadne więzy.
Potem wrzuć je do umytej klatki, z czystym żwirkiem i wypranymi hamakami oraz innym wyposażeniem. Możesz klatkę wypsikać lub wysmarować czymś ekologicznym, ale mocno pachnącym, np. skórką pomarańczy, wodą z sokiem cytrynowym. Będą się czuły lekko obco wszystkie trzy. Starsze nie powinny wówczas bronić tak mocno terenu.
Początkowo możesz nie zamykać klatki i posiedzieć przy niej z 15 minut, jak będą chciały wyjść, to pogłaskać i nie pozwolić. Potem zamknąć drzwiczki i posiedzieć jeszcze z 20 minut bardzo blisko, żeby Cię czuły. Jak będą podchodzić do drzwiczek, to przez pręty dać powąchać palec.