Strona 95 z 138

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: wt lut 23, 2010 11:40 pm
autor: Ania
Zalbi. To, co przytaczasz, to stare czasy, kiedy kobietom po porodzie nie pozwalano zasnąć. Medycyna poszła do przodu - chodziło głwnie o krwotoki a nie o wycieńczenie. teraz wiadomo kto na jakie choroby cierpi, niektóre dostają heparynę (ja m. in.) żeby krew uchodził jak należy, żeby nie trzeba było łyżeczkować - inne wręcz przeciwnie, witamina K w ogromnej ilości, żeby się nie wykrwawiły. Teraz są inne sposoby diagnostyczne, bardziej prewencyjne niż lecznicze. Teraz "tylko" kobieta po porodzie ma leżeć, ze 2 godzinki leżysz na sali poporodowej. Z reguły nie śpisz, bo masz dziecko. Ale jak jesteś wykończona, to mogą wziąć dziecko, a Ty sobie podrzemiesz. Nikt nie będzie Tobą trzepał :)
Mojej mamie te nie pozwalano spać po porodzie a umęczyła się biedaczka, 48 godzin skurczów :-) I samej akcji porodowej 24h (poród pośladkowy).

Jeśli chodzi o Ninę, to przez 18 godzin, kiedy leżałam plckiem pod aparaturą - dziecko widziałam tylko raz, na chwilę. Nie mogłam karmić bo dostałam nieprzewidziane leki przy operacji ale też i ruszyć się zbytnio nie mogłam. Pierwsze co zrobiłam po przewiezieniu mnie do sali, to wstałam i poszłam po córkę (choć to raczej B. mnie wlókł, niż szłam... :D).

Yss: który tydzień? W ogóle... hm... jakby tu... masz podobną sytuację do mojej - i mieszkaniowo i chyba tez trochę finansowo - nie boisz się natłoku ludziów na dwóch pokojach? Czy może zmieniacie lokal na większy?

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 1:49 am
autor: yss
Rhenata: moje pęknięcie było w łatwym do zgojenia miejscu. nazywało się pęknięcie I stopnia. nacięcie kroi mięśnie w poprzek i odpowiada pęknięciu II stopnia. wolę pękać niż być cięta ;)
i mówię NIE cesarkom bez powodu :) [powody: choroba mamy, zła budowa ciała, itp].

zalbi: jak mnie będziesz straszyć, nie sprzedam ci koralików! O0

Ania: teraz już chyba 17sty.
mieszkaniowo - no, rodzina zawiązuje spisek, żebym dostała ten trzeci pokój. jest duży, rozwiązałby większość problemów. gdzieś muszę pomieścić dwa łóżeczka, kojec, komody z rzeczami dzieci... już pomijam podwójny wózek ;)

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 10:13 am
autor: Magamaga
i mówię NIE cesarkom bez powodu :) [powody: choroba mamy, zła budowa ciała, itp].
Moja siostra miała cesarkę ponieważ dzidziuś był ulożony pośladkowo. Do tego okazało się (ale to już po porodzie bo na USG lekarz zdecydowanie nie doszacował gabarytow Dominika) że maly jest duuuży (że tak powiem ;) ).

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 10:35 am
autor: Tili
Ja i tak jestem nastawiona na odpoczynek, mozecie mnie potepiac za to bez urazy mam to gdzies. Nikt mi nie bedzie wbijal do glowy jak powinno to wszystko wygladac po porodzie. Rozumiem Was spoko, ale no nie zgadzam sie i tyle.Tak naprawde na dziecko decyduje sie tylko i wylacznie ze wzgeldu na wiek. Nigdy nie mialam i nie mam poki co instynktu macierzynskiego, nie piszcze na widok malych dzieci, nie wzdycham tesknie do wozkow kolezanek. Nawet nie lubie dzieci, ale jesli mam sie opiekowac jakimkolwiek "Bozym stworzeniem" to spisuje sie na medal. Kazde zwierze jest u nie w 100% bezpieczne i zadbane, kazde dziecko oddawane " na przechowanie" nie chcialo ode mnie wychodzic, wiec cos w tym jest jednak gdyby kobiety mogly rodzic cale zycie to na bank bym sie nie zdecydowala teraz na dziecko. Czy jestem zla? Nie, poprostu nie naleze do tych "fanatyczek" (nie obrazac mi sie tu ;) ), ktore marza o posiadaniu dziecka juz od "kolyski". Wiec niech zostanie tak, ze i YSS ma racje i Ja, bo sie bedziemy "przekonywac" w nieskonczonosc i zrobi sie nie przyjemnie.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 12:57 pm
autor: Rhenata
nie rozumiem cie Tili, robienie dziecka na sile bo reszta ma i taki jest już życiowy cel? mimo ze nie lubisz , nie chcesz...

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 1:02 pm
autor: Tili
Teraz pytanie do obecnych i przyszlych matek. Czy starajac sie o dziecko pilnowalyscie dni plodnych i np mezowie "strzelali" w dzien owulacji? czy moze to byl przypadek i poprostu fasolka sie pojawila pewnego pieknego dnia. Pytam, bo jak bylam z bratowa u gine to jakby to powiedziec pzredstawil nam "instrukcje obslugi" jak sie zabrac za "robienie" dziecka. I wygladalo to mniej wiecej tak: Przyszla mama oblicza sobie caly cykl, dzieli go na dni plodne i nieplodne i wylicza dzien kulminacyjny czyli owulacje. Malzonek natomiast wstrzymuje sie od strzelania od ostatniego dnia przeklenstwa Ewy, az do dnia owulacji, bo wtedy ma mocnych panow, ktorzy sa 100% i na bank dojdzie do zaplodnienia. Jesli natomiast para bedzie sie kochac codziennie, az do dnia owulacji to "chlopaki" beda w tym dniu slabe i lipa z fasolki. I w momencie jak zaczelismy z mezem stosowac sie do tej "instrukcji" zaczely sie jakies cyrki u mnie, dziwne objawy, czerwone morze pojawia sie i znika, a gine nie jest w stanie stwierdzic czy jest babelek czy nie i kaze robic mi test Beta.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 1:06 pm
autor: Tili
Nie powiedzialam, ze wogole nie chce miec dziecka, ale nie mam instynktu, nie lubie dzieci i w tej chwili nie odczuwam potrzeby ich posiadania, ale mam 35 lat, wiec nie stac mnie na czekanie, az zaczne miec parcie na fasolke, wogole chce miec i to 3. Chodzi o to, ze przyszle czy obecne mamy opowiadaja o dzieciach jak o 8 cudzie swiata, nie wyobrazaja sobie nawet sec bez nich itd. Ja tak nie mam co nie znaczy, ze tak miec nie bede. Natura zdecyduje jaka bede mama.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 1:19 pm
autor: Tili
I prosilabym o zaprzestanie roztrzasania jaka to ze mnie bedzie beznadziejna mama czy jak powinnam sie zachowywac po porodzie, czy jaki ma sens, zebym starala sie o dziecko, bo to juz moja sprawa prawda?, a to, ze niektore z Was maja, lub beda mialy dzieci nie upowaznia do osadzania innych. Czekam na odp na moje zapytanie.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 1:24 pm
autor: zalbi
mam 20 lat, moja mama ma prawie 60..
i powiem szczerze, że ok, ale odkąd skończyłam 10 lat prawie cały czas czuje się, jakbym miała dwie babcie a nie babcie i mamę.. bo przedtem nie zwracało się na to uwagi.
mam też dużo znajomych, którzy mają rodziców w takim wieku..

dlatego ja postanowiłam sobie, że jeżeli mam miec dzieci, to max w wieku lat 28 - 30. nie później. bo to tragedia dla dziecka. wiem po sobie.


ja też nie lubię małych dzieci. ale widzę siebie, jak czasem reaguję, gdy przyjeżdza do nas np dwuletnia chrzesnica mojego TŻ.. że przeciwko moim "poglądom" dzieci są fajne. mnie jak na razie się nie spieszy, najpierw studia potem dalsze "plany" chociaż powiem szczerze, że nie mam nic przeciwko osobom, które najpierw mają dzieci a potem dokańczają studia - czasem zdaje się, że takie osoby są szczęśliwsze niż te, które "odkładały" dziecko na później.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 1:25 pm
autor: zalbi
Tili pisze:I prosilabym o zaprzestanie roztrzasania jaka to ze mnie bedzie beznadziejna mama czy jak powinnam sie zachowywac po porodzie, czy jaki ma sens, zebym starala sie o dziecko, bo to juz moja sprawa prawda?, a to, ze niektore z Was maja, lub beda mialy dzieci nie upowaznia do osadzania innych. Czekam na odp na moje zapytanie.
przecież nikt nie mówi jaka to będziesz.
każdy ma prawo do wyrażenia własnego zdania, a nikt nie krzyczy na Ciebie. i nikt w Ciebie nie celuje, więc nie masz się o co obrażac.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 2:03 pm
autor: Tili
Nie chce mi sie wklejac cytatow, ale znalazoby sie pare, ktore sugeruja, ze mam zly tok myslenia i poco sie wlasciwie biore za dziecko skoro tak naparwde go nie chce. Jesli chodzi o wiek, w ktorym mama decyduje sie na dziecko to jest to sprawa indywidualna kazdej kobiety. Nie ma jakiegos prawa, ktore mowiloby, ze kobieta powinna miec dziecko w wieku 20+ lat, bo pozniej bedzie lipa. Ja mam 35 lat moja mam 85. Relacje miedzy nami ukladaja sie swietnie, nigdy nie myslalalm o niej jak o drugiej babci.To byla jest i zawsze bedzie moja mama, do ktorej moge zwrocic sie z kazdym problemem. Roznie sie tez w zyciu uklada i czasem jest tak, ze kobieta moze sobie pozwolic na dziecko dopiero po 30, lub dopiero wtedy kiedy ma z kim to dziecko robic. Tak jak napisalam nie zycze sobie roztrzasania i aluzji na moj temat i nie obrazam sie, ale gdy tylko osmielilam sie napisac swoje zdanie zostalam "zakrzyczana", jak przyznalam sie do stosunku do dzieci polecialo haslo "to poco na sile sie za nie bierzesz". Teraz do wieku znowu jakies ale, niby nic nie jest skierowane bezposrednio do mnie, ale jednak dziwne, ze wszystko sie ze mna wlasnie wiaze.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 2:09 pm
autor: ciemna ja
Wiek istotny nie jest. Moja ciocia urodziła dziecko jak miała ok. 40 lat :P .
Ważne żeby dziecko się zdrowe urodziło :)

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 2:14 pm
autor: lavena
Tili pisze: Tak jak napisalam nie zycze sobie roztrzasania i aluzji na moj temat i nie obrazam sie, ale gdy tylko osmielilam sie napisac swoje zdanie zostalam "zakrzyczana", jak przyznalam sie do stosunku do dzieci polecialo haslo "to poco na sile sie za nie bierzesz". Teraz do wieku znowu jakies ale, niby nic nie jest skierowane bezposrednio do mnie, ale jednak dziwne, ze wszystko sie ze mna wlasnie wiaze.
Tili nie spinaj się tak ;)
Ja specjalnie przeczytałam temat jeszcze raz i nie zauważyłam żeby coś tak bardzo osobiście do Ciebie było.
Co do wieku to zalbi też powiedziała że ONA nie wyobraża sobie dziecka tak późno i szczerze mimo że czasem zdarza mi się nadinterpretowac jej słowa to tym razem nie widzę żeby przyczepiała się tu do Ciebie.
Coś mi się wydaje że sama masz z tym problem i przez to doszukujesz się zaczepek :P

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 2:20 pm
autor: Ania
Tili - instynkt macierzyński to przereklamowany wynalazek :) Ja go nie miałam :) IM b. czesto myli się z pędem na dziecko - IM to mimowolna miłośc do małego człowieka. Ja się tej miłości musiałam uczyć.
Niemniej: decyduj się, decyduj i tak nie jesteś w stanie przewidzieć jak się zachowasz na porodówce. niewykluczone, że chwycisz i nie oddać a zakładać to sobie możesz nawet wylot na księżyc :-)
Odnośnie pytania: ja się obserwuję od lat (długo w celu nie-posiadania dziecka), poznałam swój organizm. To nie tak, że pilnuję dni płodnych ale mimowolnie wiem kiedy się one zaczynają a starania w tym wypadku to był impuls. nigdy nie nastawiałam się na "robienie dla robienia" - wszystko miało być przyjemnością, można więc powiedzieć, że Nina jest faktycznym owocem miłości, hehe. Zaszłam w 5tym cyklu starań.
Libido nie od parady najwyższe jest w dni płodne, kobieta wtedy też promienieje, czuje się bardziej energiczna, ładniejsza, faceci też to wyczuwają. Wszystko ma swój cel, hehe ;)
Warto wiedzieć: normą jest, że kobieta stara się trafiając w odpowiedni czas przez ok rok, dopiero po tym czasie można mówić o tym, że cokolwiek może być nie halo (u młodszych do 2 lat). Robienie dla robienia jest raczej złym pomysłem w kwestii psychiki - można się zblokować i wtedy organizm uzna, że nie czas jeszcze na ciązę Efekt odwrotny do zamierzonego. Staraj się na luzie. Wbrew pozorom łatwiej jest nie zajśc ni zajść, bo w każdym cyklu masz średnio (statystycznie) ok 20-25% szans na ciążę przy prawidłowych staraniach i braku anomalii drowotnych a max 40%.
I najważniejsze - cyklu się nie oblicza (wtedy może Ci wypaść całkiem antykoncepcyjnie, w dodatku wydłużasz sobie "robotę" bo cykl to nie matematyka i to obawy świadczą o fazie, w jakiej się znajdujesz - a nie dzień cyklu :)) tylko określa się objawy i na ich podstawie rozpoznajesz w ktrej fazie cyklu jesteś. Więcej tu: KLIK.
Dzień samej owulacji nie ma znaczenia. jajeczko zdolne jest do zapłodnienia max 12 godzin a w niektrych przypadkach okolicę 6. plemniki dojrzewają w śluzie ok 2 godzin i sporo czasu zajmuje im potem wędrówka do jajowodu. Dlatego może się okazać, że mimo starań tuż po owulacji: będzie już za późno. Liczy się jakość wydzieliny (nie obrzydzać mi się tu) bo to ona decyduje o przeżywalności plemnikw, ktre długo mogą czekać na jajo (36-72 godziny to standard). Jak widać - musisz się trochę siebie nauczyć, żeby zajść szybciej, niż w przypadku obliczeń, ktre mogą być zupełnie oderwane od faktycznych szans.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz

: śr lut 24, 2010 3:25 pm
autor: Nina
Tili, sprawiasz wrażenie jakbyś była masakrycznie przewrażliwiona. Też przeczytałam ostatnie kilka stron i NIGDZIE nikt bezpośrednio Ciebie nie atakuje. To jest forum, każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania. Ciężko byłoby pisać tylko to, co wszystkim będzie pasować ::)

Ja kiedyś chciałam urodzić pierwsze dziecko mając minimum 25 lat. W chwili obecnej granica sporo mi sie obniżyła, bo spadła do 22lat. A w sumie nie wykluczone, że będzie wcześniej, może zaraz po szkole? Wiele zależy od tego, czy znajde jakąś prace. Na pewno nie chciałabym, żeby było to koło 30. Wtedy moge rodzić trzecie dziecko :P