moje szczupaki kochane

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Jessica
Posty: 4306
Rejestracja: ndz lis 08, 2009 10:14 am
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Jessica »

boscy są :)
Wit nie ma się czego bać :P zapewniam w Szczupakowie niczego Ci nie zabraknie ::)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 44#p793844 -Wąsate Mordki moje
."Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - /Louis Sabin/
Awatar użytkownika
sr-ola
Posty: 1425
Rejestracja: wt wrz 29, 2009 5:51 pm
Lokalizacja: Opole/Głogów/okolice Zielonej Góry

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: sr-ola »

Gudrun jest piękniejszy niż najpiękniejsze koty, ma w sobie jakąś moc to kocisko, niesamowicie wygląda.. Gratuluję odwagi, bo jej jednak trzeba aby zdecydować tak, by nie wrócić po resztę, i znów.. i znów.. i znów.. po koty ludzie rzadziej jeżdżą do schronisk, prawda? Super, że się zdecydowałaś.
Jak znam siebie, pewnie wzięłabym tego bez łapki.. ależ to ciężka decyzja i wcale nie tak oczywista..
Niech Ci się chowa pięknie, nabierze ciałka i stanie się zwierzęciem stadnym. :)
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
Awatar użytkownika
manianera
Posty: 1474
Rejestracja: czw maja 06, 2010 4:58 pm
Lokalizacja: Września/Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: manianera »

Zakociło się i to jak pięknie!
Mam nadzieję, że kociki się dotrą i staną się nierozłącznymi kompankami, kompensując sobie mniejszą niż szczury mniejszą liczebność większą objętością ;) .

Wit iskający Dżuma - niesłychane! Spił ją wcześniej, czy co ;) ?
Widzę Twoją gwiazdę, ale podążam za swoją. [B. Hellinger]
Słodziaki
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

zapomniałabym - manianera, piękne słowa
Anka, denewa - :)
Jessica pisze: Wit nie ma się czego bać :P
no czasami ma ;) , ale duży chłopiec jest, nie przystoi, żeby się inne myszki tak go strachały :P


sr-ola, dla mnie Gudrun też jest najpiękniejsza, jak Truda :)

Cytrynka rzeczywiście budziła takie emocje, że tylko porwać na ręce i od całego zła ją ochronić, ale tak - bałam się, że taki kotek będzie potrzebował teraz i w przyszłości więcej uwagi i obecności , niż będę mogła mu w już teraz wielozwierzęcym domu zapewnić :-[ a i tak w drodze powrotnej układałam sobie przemowę, jakie by to było potrzebne i logiczne, gdyby niewielkie gabaryty Gudrun uzpuełnić o niekompletne malutkiej Cytrynki, i że te trzy koty razem tak naprawdę wielkościowo spokojnie mogłyby za dozwolone dwa robić, ale niestety w domu odmówiono rozumności takiemu rozumowaniu :(

czy mało osób jeździ - nie wiem, sama pierwszy raz byłam w takim miejscu, choć od dawna chciałam, wcześniej nie miałam warunków
ale nie żałuję
i będę wracać, jak tylko będę mogła

dziękujemy za dobre życzenia :)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

manianera pisze: Wit iskający Dżuma - niesłychane! Spił ją wcześniej, czy co ;) ?
:D

skoro tych dwoje może, to Truda z Gudrun, chyba też do takiego etapu dotrą, prawda ?
Awatar użytkownika
sr-ola
Posty: 1425
Rejestracja: wt wrz 29, 2009 5:51 pm
Lokalizacja: Opole/Głogów/okolice Zielonej Góry

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: sr-ola »

ol. pisze:bałam się, że taki kotek będzie potrzebował teraz i w przyszłości więcej uwagi i obecności , niż będę mogła mu w już teraz wielozwierzęcym domu zapewnić
Bardzo odpowiedzialna i przemyślana decyzja.

Tak się zastanawiam, czy szczurki nie zostawiają nam stadnych nawyków na całe życie. My myślimy: jeden szczczurek czy dwa- bez znaczenia... a jeden kotek czy trzy- ? ;) Ostatnio nawet zastanawiałam się nad tym, skąd tak naprawdę wiadomo, że koty czy psy też nie potrzebują towarzysza swojej własnej rasy. (później genialnie wpadłam na to, że jednak wiedza o tych zwierzętach jest dużo bogatsza niż o szczurkach i prowadzi się na nich wiele badań..). No takie to już zboczenie nasze.. :)
Ze mną: Reksia i Kicia. W sercu: Kicek; Biba, Gryzek,Agrafka,Siwa, Łysa, Kwik, Lusia, Rabarbar, Soomi i Serenada.. Moi wyjątkowi..[*]
Awatar użytkownika
zocha
Posty: 2191
Rejestracja: ndz cze 07, 2009 11:09 am
Lokalizacja: Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: zocha »

Podziwiam, wybrać spośród takiej gromadki i nie wziąć więcej... A Gudrun śliczna jest, mam nadzieję, że się szybko zaprzyjaźnią. Niech się oswaja, nabiera ciałka i zadomowi jak najszybciej :) :-*


Ja też, jak już będę miała do tego warunki, chciałabym wziąć zwierzątko ze schroniska, ale zawsze się zastanawiam czy dam radę wybrać spośród tylu potrzebujących i patrzących tymi oczkami i proszącymi weź mnie... ???
I nawiązując do tego co napisała sr-ola też się zastanawiałam czy np. pies nie potrzebuję mieć towarzysza swojego gatunku i zawsze sobie myślałam, że tak chyba powinno być, no ale racja - jest różnica między takim psem a np. szczurem :)
Ja to oczywiście chciałabym mieć pełno zwierząt i najlepiej co najmniej po dwa, a najbardziej to mi się świnia marzy ::) ciekawe gdzie ja bym te wszystkie zwierzęta trzymała, może kiedyś dorobię się dużego domu i będę miała dużo zwierząt :) ::) marzenia...



http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C02102.jpg śliczności... to spojrzenie... ::) :-*
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C02157.jpg ach Witalisie, nie wiesz, że to niezdrowo tak w pośpiechu i w ruchu jeść jak u nas Młody, zresztą PJ też - to chyba męska część tak ma :)
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C01583.jpg ::) :-*

Wycałuj swoje cudne stadko ode mnie
w sercu: Norman, PJ, Młody, Zenek, Adżi, Noname, Plastek, Biały

Moje kochane urwisy...
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: odmienna »

Och, ol. ... jaka Ty dzielna!... ilekroć w życiu, trzeba było wybrać Zwierzaka, zawsze uciekałam, odwracając się plecami i wrzeszcząc: „nie dam rady! Nie jestem w stanie! Niech ktoś to za mnie zrobi!” I tylko kuliłam się w sobie, błagając Wszystkie Moce, by wybrały bez szkody dla Wybieranego....
Witaj śliczna Gudrun! :-* Diamencie wśród Tylu.
Pozostaje tylko słać gwiazdkowe życzenia dla Reszty....
.......
Misiaczku! Kochanie....
A Film, jest cu-dny! Patrzę i patrzę.... to Hermaństwo, opuszczające scenę...to jest ujęcie na miarę „w samo południe” Obrazek
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

ech dziewczyny, a bo to człowiek wie co nim kieruje :-\
czy szlachetnym jest porwanie najpiękniejszego kota ze schroniska ? bo przecież jestem pewna, że w moim przypadku tak właśnie było 8)
czy może małodusznym - nie zabranie beznóżki ???
ale czy zdobyłaby mnie ona sama czy litość nad jej kalectwem ? a jeśli nawet ta litość, czy źle by się stało ?
a łatwiej było uniknąć większego obowiązku ? ani nie chcę myśleć, że zadecydowało to, że nie była tak pięknie umaszczona :-[ jak to wiedzieć ???

i macie - załączyłyście analizator wiecznie analizujący ::)

stanę na tym, że chyba każdy wybór (wyjątkowo podłe słowo w tym kontekście), każda po prostu decyzja – jest dobra, bo każdy kot zasługuje na dom a nie na spęd: i najbiedniejszy, i najpiękniejszy, i najbardziej zagubiony, przecież one tylko w naszych oczach są takie – wobec siebie równe



Gudrun ma katar, nie jakiś tragiczny, ale ma. Będę jej podawać sconamune przez 5 dni, jeśli nie przejdzie będzie trzeba wejść z antybiotykiem. Rana pooperacyjna jest dobrze zrośnięta, a więc tutaj – uff ! Przy okazji obie kocice zostały zważone – i tak jak nawet podejrzewałam:
Truda (ok. 4 m-ce) – 2,05 kg - a i tak jest drobna, bo niejadek straszny ::)
Gudrun (ok. 1 rok) – 1,95 kg - za to apetyt, że aż miło :)

U weta byliśmy w osobnych transporterach.
Szczurze nauki nie poszły w las i siłą rzeczy przeszło mi przez myśl, że może wspólny transporter... itd., no ale to jednak nie szczury – we dwójkę byłoby im za ciasno, a przecież trzeba pamiętać, że Gudrun ma dopiero co zabliźnioną ranę.

Przyznaję, że przed szczurami, nie poświęcałam wiele refleksji samotności zwierząt domowych pośród ludzi. Ale to nawet nie, że szczury uczulają na tę kwestię, dzięki nim w ogóle wiem, że trzeba ją brać pod uwagę. Dać pstryczka własnemu, choćby nieuświadomionemu antropocentryzmowi, i przyjąć do wiadomości, że bogami nie jesteśmy, że jeśli nas w domu nie ma przez ileśtam godzin dziennie, to nas nie ma , a kiedy już jesteśmy, to, choć tego nie chcemy, nasze i zwierzęce światy bardzo się różnią i dufne byłoby chcieć swoim cały świat zwierzęcia wypełnić.
Wśród kociarzy i psiarzy też coraz popularniejsze jest trzymanie co najmniej dwójki zwierząt. Fajnie, że i oni przełamali stereotypy i przyjmują do wiadomości, że każdy gatunek ma swój język i "kulturę" i że my ludzie im tego nie zastąpimy.
W porównaniu do szczurzych, kocie czy psie więzi z przedstawicielami swojego gatunku są może słabsze, może być, że częściej występują samotnicze wyjątki, ale uważam, że umożliwienie takiego kontaktu jest ważne i jeśli tylko leży w zasięgu możliwości właściciela, warto się oń postarać.
Oczywiście różne są sytuacje życiowe, a drugi i trzeci kot czy pies to nie to samo co nawet piąty szczur, bo wymagania przestrzenne i karmowe wzrastają wyraźnie wraz z liczbą zwierząt; i domownicy - kota nie zamknie się przecież w jednym pokoju, będzie skakał i drapał rzeczy wspólne - u mnie dopiero teraz wyrazili zgodę, po szeregu klarowań i tłumaczeń :-\

moje wcześniejsze koty zawsze miały towarzystwo swoje własne – rodzinne, i sąsiedzkie, bo były to koty przydomowe, a później działkowe: Raba, Kuleczki, Furia, Azeradel, Cyrus, Scarbo, Fafnir, Rumburak, Kopytko, Dul...

któregoś zimowego dnia może opowiem o nich tutaj, chociaz wszystkie już żyją tylko w mojej pamięci



Pierwszy dzień czarnot stał pod znakiem imperialnego spokoju Gudrun oraz syków i gulgotu Trudy z każdego ciemnego kąta i zaułka.
Wczoraj przeszliśmy już do gonitw i manifestowania urażonej dumy oraz odrazy do człowieka, który mówił do tamtej Godiś i ją GŁASKAŁ !!! ::)
Dziś galopady dalej trwają – Trudź Gudę do korytarza, z korytarza Guda Truciznę :D
To jeszcze nie jest pełna akceptacja, ale obie są całe sobą pochłonięte, zwłaszcza Trucizna. Nawet jak się z nimi bawię sznurkami (tak sznurkami, bo każda musi mieć swój, inaczej Trudź stosuje rękoczyny) - za swoim biega, ale cały czas zezuje na bawiącą się na drugim biegunie Gudrun. Gud trąca zabawki delikatnie, kula się z nimi z jakimś takim wielkim wewnętrznym spokojem, jakby miała cały czas na świecie :) Trudź zaś to żywy nerw :-*

Będzie dobrze, wiem. To jeszcze nie jest symbioza, ale już widać jak wiele emocji Gudrun w świat Trudy wniosła, przecież będą to emocje coraz bardziej pozytywne.


Jeszcze słówko o szczupakach i kończę:

Przyniosłam rano Misiowi w leże, bo Miś lekarstwa zjada chętnie, o ile tylko nie musi dla nich podnosić szacownego siedzenia ;) , a więc podsunęłam do wylotu hamakowej norki, w której Miś spoczywał, ostropest w gerberku.
Jak się okazało w norce znajdowała się też Ulrika, której języczek czym prędzej wyzwał misiowego na zapasy na spodeczku.
Jadła było maleńko, bo tylko na dobro Misia przewidziano, tak, że kiedy i Dżum wylądował na dachu hamaka konsumującej dwójki, miejsca na jego języczek w owej kapce nie starczyło. A przynajmniej takie było zdanie Urinki, która, nie odrywając w zapale pracującej mordki od spodka, łapką mordkę Dżuma o dystans i ogładę towarzyską dopominała.
Dżum który nie takie manewry ogrywał, sądzę, że i teraz zdobyłby się na „wślizg masą”, gdyby obrończynię dobrych manier nie zdradziła sowicie upaćkana łapulka 8) Dżum ułapił drobniutką rękę księżniczki i paluszek po paluszku – calutką wylizał :D
Ur łaskotanie dzika po jej dłoni absolutnie nie oderwało od wykończenia z Misiem spodka :D
Awatar użytkownika
manianera
Posty: 1474
Rejestracja: czw maja 06, 2010 4:58 pm
Lokalizacja: Września/Warszawa

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: manianera »

ol. pisze: stanę na tym, że chyba każdy wybór (wyjątkowo podłe słowo w tym kontekście), każda po prostu decyzja – jest dobra, bo każdy kot zasługuje na dom a nie na spęd: i najbiedniejszy, i najpiękniejszy, i najbardziej zagubiony, przecież one tylko w naszych oczach są takie – wobec siebie równe
Dokładnie. I nie mam co dodać, bo to jest sedno sprawy.
Poza tym intuicja rzadko zawodzi - nawet jeśli potem pojawiają się hordy wątpliwości, zwykle wybieramy "swojego". A, że czasem sami nie wiemy dlaczego taka decyzja a nie inna - tym bardziej nie ma co analizować, bo to nie umysł wybiera.

Cieszę się, że mruczanki powoli się docierają! Czekam na relacje, bardzo jestem ciekawa jak będzie szło dalej, bo moja przyjaciółka właśnie jest w bardzo podobnej sytuacji - też przygarnia drugą kicię, z tym, że do kastracika.

Dżumik oblizujący dłoń Urczyka - nawet nie potrzebuję filmiku ani zdjęcia, po prostu to widzę! Ach, szczupaczki mają w sobie "to coś" :D !
Widzę Twoją gwiazdę, ale podążam za swoją. [B. Hellinger]
Słodziaki
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: odmienna »

Myślę ol., że koty w swym nieodgadnieniu, z naszej – ludzkiej intuicji jeno drwią... więc szkoda wysilać rozum i wyobraźnię. Pozostaje przyjąć w pokorze, że miejsce Gudurn, to miejsce w szczupakowie i cieszyć się, że takie się znalazło...
....wszystko pięknie, nawet czarująco- rzeknę :) , ale czy Misiaczek- swoją, należną mu porcję leku, szansę przyjąć miał ???
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

jeszcze wracając do postu zochy (a w ogóle to głupio mi tak pisać - zocha, możesz tak Zosiu o sobie mówić, ale jak ja mogę ? :-\ ) - ja też chcę świniaka !!! !
i kozę ;)
i wszystkie zwierzęta a świecie !
minęłam się z powołaniem :-[

manianera pisze: Cieszę się, że mruczanki powoli się docierają! Czekam na relacje, bardzo jestem ciekawa jak będzie szło dalej, bo moja przyjaciółka właśnie jest w bardzo podobnej sytuacji - też przygarnia drugą kicię, z tym, że do kastracika.
na razie ich wspólne harce polegają na gonieniu jedna drugą, ale bez agresji - coś pomiędzy demonstrowaniem swoich możliwości a już zabawą ?
nakręcę je ;)

Dżum przytrzymujący w górze i rozsmakowany w łapce Urczyka to rzeczywiście było coś, znów musiałam dusić w sobie gromki śmiech :D
odmienna pisze:....wszystko pięknie, nawet czarująco- rzeknę :) , ale czy Misiaczek- swoją, należną mu porcję leku, szansę przyjąć miał ???
no tak, cała odmienna :D
ale ja też nieprecyzyjnie napisałam, lekarstwa oczywiście trafiają tylko i wyłącznie do Misia, oprócz nich dostaje jednak kilka suplementów - jak Q10, omega-3 czy właśnie nasiona ostropestu dla ochrony wątroby, wszystko w soczkach, gerberkach albo jogurcie naturalnym - jeśli tutaj któryś ze szczupaków przyłączy się do konsumpcji, to go na siłę nie odciągam ;)
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: alken »

piękny kociszon ^-^
a te beznożne to wbrew pozorom nawet łatwiej mają, bo pomyśl, że nie tylko w Tobie wywołują reakcję "muszę wziąc do domu", oczywiście u zwierzolubów a nie u takich co się w kota zaopatrują bo szpanersko wygląda ;)
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

:-[
żal to żal, zabranie do domu niekoniecznie musi iść w parze
tak czy owak, nie jest to miejsce, z którego można wyjść bez poczucia winy


dokumentacje przeróżnego rodzaju pójdą dziś pełną parą, dla odmiany najpierw:

"my i nasze pomelo"

kto dobrał się pierwszy ?

Obrazek

do kogo wieść dotarła lotem błyskawicy ?

Obrazek

kto "pamelę" rozłożył na łopatki ?

Obrazek :D

kto przez kogo ?

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek - idealne zdjęcie do porówania profili czarnych łebków :)

i wraszcie, kto najdłużej pozostał na placu boju ?

Obrazek ::)

gdzie natomiast był Misiaczek ?
- Misiaczek w tym czasie spał i na to dokumentacji nie ma :P
potem Misiaczek dostał swój kawałek owocka i a to dokumantacji tez nie ma :P
jest za to zarejestrowane jak sobie Misiactwo w skrzynce przez chwilę chwilę poczynało:

Obrazek Obrazek

i jak poczynało sobie Hermaństwo Herman kopacz O0
i zapewniam, że w przeciwieństwie do migawek z niedawnego filmiku - tutaj montażysta nie dodał żadnego efektu przyspieszenia - to dwuletieitrzymiesięczne Hermaństwo w czystej postaci :D
(zwracam uwagę na bosko podrygujący tyłeczek :-* )



w części drugiej wieczornego seansu mamy czarnoty:

Gudrun w świetle dzienym

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Trudź Obrazek Obrazek

i ich harce

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

na żywo: Trucizna i Godzila :P

na koniec muszę powiedzieć, że dzisiejszy dzieć był wielkim krokiem do przodu tej dwójki :)
Awatar użytkownika
alken
Posty: 6787
Rejestracja: pt maja 01, 2009 11:04 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: alken »

żywe szczotki do kurzu (te ogony napuszone!) i szvczury nie krzywiące się na widok grapefruita, niemożliwe rzeczy :D
ze mną: leszek, kendrick

odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek


I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”