Strona 96 z 111

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: pn maja 09, 2011 8:03 am
autor: alken
hm, jak już były w klatce to niepotrzebnie ją wyciągałaś, bedzesz musiała zaczynac od nowa. w klatce też przecież muszą się dograć, w końcu to ich wspólna przestrzeń życiowa. nie zawsze od razu pałają wielką miłością do siebie śpią razem i sa nierozłączne. a co do zadrapań, to taka uroda fuzzów, przemywac i już. jeszcze pewnie nie raz będzie miała drapy, nawet całkiem przypadkowe, w końcu szczurze pazury są ostre.

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: pt maja 13, 2011 3:58 pm
autor: KITEgirl
mnie dziś czeka łączenie 2+3. aaaaale się boję :-\

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: pt maja 13, 2011 4:22 pm
autor: klauduska
będę trzymała kciuki, żeby łączenie poszło jednak gładko. ja polecam brodzik :D

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: pt maja 13, 2011 7:16 pm
autor: KITEgirl
połączone ;D

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: pt maja 13, 2011 7:29 pm
autor: aneczkaa
Już? :D

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: pt maja 13, 2011 8:09 pm
autor: Entreen
KITE, widzę, że masz podobne szczęście, jak ja :D
Nigdy nawet klatki nie myłam przy łączeniu, zawsze od razu - na łóżko - pełna zgoda - do klatki - jak wyżej ::).

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: pt maja 13, 2011 8:24 pm
autor: KITEgirl
u mnie tak samo :D

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: pt maja 13, 2011 9:12 pm
autor: macik001
A ja dalej nie mam zgody. :( Młoy boi się starszego i piszczy. Kaszana :-[

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: sob maja 14, 2011 9:32 am
autor: KITEgirl
moja tea zrobiła się strachliwa. gdy próbuję wziąć ją na ręce, wydaje pojedynczy pisk

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: sob maja 14, 2011 4:42 pm
autor: macik001
Tak się zastanawiam. Czy Jeśli mam dwa niepołączone szczury, to gdybym dobrała trzeciego, zakłądając że łączenie z Tago przebiegnie szybko i pomyślnie, zapoznałabym go z Edim. Czy wtedy "nr 3" pokazałby Ediemu, że Tago jest on niegroźny i nie ma się czego bać? Nie wiem czy napisałam to jasno, ale chodzi czy trzeci szczur przekonałby innego do tego że Tago nic złego nie zrobi.

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: ndz maja 15, 2011 7:22 pm
autor: KITEgirl
a skąd wiesz jaki charakter będzie miał ten trzeci?

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: ndz maja 15, 2011 7:55 pm
autor: macik001
Gdybym wzięła maluszka "świeżego" sądzę, że Tago by go szybko ustawił. Wtedy dałabym młodego do Ediego, który nie walczyłby o alfę. I wtedy ten maluch byłby swojego rodzaju "łącznikiem" Gdyby przytulał się z Tago, Edi widziałby że nic mu się nie dzieje...

Albo mam zbyt wybujałą wyobraźnie.

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: ndz maja 15, 2011 8:35 pm
autor: Sky
No i po prawie 2 latach znów mam szczurasy do połączenia. Dodam, że u mnie to będzie dopiero drugie podejście do tematu.
A więc:
Mam do połączenia prawie 2 letniego, bardzo dużego szczura z dwójką malutkich samczyków, 5cio tygodniowych.
Biscuit, staruszek, od kiedy został odłączony od braci, mieszkał ze starszym od niego o pół roku Cookiem. Szczurki przez ostatnie miesiące były do siebie potwornie przywiązane. Niestety Cookie odszedł i Biscuit został sam.

Biscuit został odłączony od rodzeństwa trochę za wcześnie - przez to wydaje mi się, że jeżeli chodzi o szczurze zachowania, może być trochę upośledzony w tej kwestii. Cookie też nie za bardzo wiedział, jak się za to zabrać - był ze sklepu, potem 2 miesiące spędził samotnie. I teraz odbija się to na maluchach.

Biscuit na co dzień jest bardzo strachliwym i bojaźliwym szczurkiem. Niechętnie wychodzi, szczególnie teraz, gdy jest sam, natrętnie próbuje wrócić do klatki. Boi się hałasu, gwałtownych ruchów. Wszystko też zależy od jego humoru, czasami jest lepiej, czasami gorzej. Na początku był uciskany przez Cookiego, zawsze dominowany. Z czasem Cookie zaczął podgryzać mu uszy, chociaż ten przerósł go prawie dwukrotnie. Jednak było to sporadyczne i nie działa się większa krzywda. Okres ten minął i pod koniec wszystko było ok.

Dzisiaj maluchy przyjechały do domu. Na początku dałam im parę godzin na odsapnięcie, potem wstępnie zapoznałam z Biscuitem. Wsadziłam całą trójkę do wanny. Biscuit przede wszystkim chciał z niej wyskoczyć, potem powoli zaczął interesować się maluchami. Na początku spokojnie, powoli je sobie obwąchiwał, maluchy nie robiły nic szczególnego, chodziły sobie spokojnie po wannie.
Zaczęły się próby dominacji. Zamiast jednak przewrócić maluchy na plecy, Biscuit zaczął je podgryzać. Po zadku - ok. Ale w pewnym momencie był coraz agresywniejszy i w końcu zaczął gryźć maluchy w okolicy łebka. Chciał je podgryźć za uszy, tak jak kiedyś Cookie jego. A że maluszki są o wiele mniejsze, dziaby nie trafiały i jeden maluch dostał w okolicę oka.

Rozdzieliłam. Młode panicznie się bały, całkowicie zastygnęły, byle tylko jak najdalej od starucha.

Odczekałam znów parę godzin i przeniosłam całą trójkę do przedpokoju plus kuchni, umytej, żeby mogły sobie pochodzić spokojnie na w pełni neutralnym gruncie. Biscuit chodził cały nastroszony, dziwny, jak nie on. Maluszki bały się, jak tylko go zobaczyły. Zastygały i się chowały. Nie było wiele bezpośrednich spotkań, jednak jak już jakieś na siebie trafiły, to Biscuit całkowicie je olewał.

Teraz nie mam pojęcia, co robić dalej. Chodzi o to, że ciężko mi wyłapać, jaka może być reakcja Biscuita na maluchy w klatce, lub ogólnie na mniejszej przestrzeni. Raz agresor, raz całkowita zlewa. Wiem, że to dopiero pierwszy dzień, ale trochę przeraziła mnie pierwsza reakcja i nie wiem, co myśleć.

Następnym razem spróbuje na jeszcze bardziej ograniczonym, neutralnym terenie, żeby umożliwić więcej spotkań i móc ocenić reakcję. Na razie dam chyba jednak maluchom trochę wytchnienia, ograniczę spotkania do jednego wybiegu dziennie.
Z drugiej strony boje się, że maluszki są za małe dla Ciastka, są nie wiele większe, niż jego głowa.
No cóż, myślałam, że Biscuit ucieszy się z towarzystwa, a tu klops.
Uh, ale post.

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: wt maja 17, 2011 3:37 pm
autor: maronka
Mam podobny problem jak koleżanka wyżej.
Łączę Małą (10 miesięcy) i Kreskę (miesiąc) (jest z nami od soboty). Gdy je puszczam po łóżku, Mała ignoruje Kreskę, a ta biega wszędzie za małą. Gdy je wpuściłam do wspólnej klatki zaczęło się... Mała leje Kreskę! Depcze po niej, kopie. Narazie bez rozlewu krwi, tylko małe przypadkowe zadrapania. Czasem Kreska aż piszczy. I jeszcze pogarsza sprawę bo biega za Małą, a ją to denerwuje. I biedna Kreska siedzi smutna w koncie. I teraz nie wiem co zrobić. Czy codzienne wspólne bieganie po łóżku, czy może już je połączyć na stałe? Bo jak narazie to godzinkę dziennie zamykam dziewczyny w prawie nie umeblowanej klatce, żeby się oswoiły ze swoją obecnością. Nie wiem co mam zrobić, czuje się bezradna :( Myślałam, że łączenie przebiegnie sprawnie a tu proszę... Pomóżcie :(

Re: Łączenie szczurasków i ewentualności z tym związane

: wt maja 17, 2011 5:34 pm
autor: smeg
Nie ma krwi = zostaw je razem nawet na cały dzień i nie panikuj ;) Niech się tłuką i piszczą wniebogłosy. Rozdzielisz, jeśli pojawią się jakieś rany. Możesz też spróbować wsadzić je razem do małego transportera na kilka godzin, szczury wtedy są przestraszone i nie w głowie im bójki. Zasypiają wtedy razem :)