Strona 97 z 302

Re: Dueciki dwa

: sob gru 11, 2010 8:56 am
autor: odmienna
http://img593.imageshack.us/i/img0387z.jpg/ uwielbiam tę serię! :D Ilebyś takich zdjęć „szczurzynek z wyższej półki” nie zamieściła- każde nieodmiennie zachwyca 8)

Co do wzroku dwulatków, to szczególnie wyraźnie widać to u jasnookich. Wygląda, jakby ktoś do porzeczkowego soku dolewał po kropelce wody, aż w końcu wzrok staje się „pusty” .... jednak, to raczej nie jest jakaś ogromna strata.
Trzymaj się Dżumalku, a i reszcie niech sprzyja Gwiazdkowa Pora :)

Re: Dueciki dwa

: sob gru 11, 2010 10:43 am
autor: ol.
Jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie, jeszcze przed przeczytaniem postu http://img706.imageshack.us/i/img0394cw.jpg/ - moje wrażenie: otóż i Dżuma melduje wykonanie zadania !

Cieszę się, że obeszło się bez trudnego badania, może to rzeczywiście przypadek, te dwa zadławienia pod rząd, może gardziołko uległo podrażnieniu podczas tego pierwszego i wywołało drugi incydent. Bardziej miękka dieta przez jakiś czas na pewno odciąży trochę umęczony przełyk. Myślę też, że niezłym wyjściem byłoby pomyśleć o granulacie typu rat & mouse pro, to takie duże kołeczki (o: http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... usepro.jpg), które żeby zjeść szczurek musi zchrupać, nie nałoży sobie tego do buzi tak jak różnych drobnych elementów zwykłej karmy, kołeczki nie kruszą się na większe kawałki, które mogłyby utkąć w gardle, zęby muszą ją zetrzeć na proszek. Pomyśl czy takie rozwiązanie nie byłoby dobre choćby na czas Waszej nieobecności w domu, taką karmą szczurki się nie załawią, a inne jej zalety to pielęgnacja zębów i może nawet efekt dietetyczny ?..

A propos wzroku, przeczytałam właśnie wczoraj w książce o chorobach myszy i szczurów (którą sobie sprawiłam "na mikołaja" ::) ), że szczury albinotyczne stają się niedowidzące lub nawet niewidome w ciągu kilku tygodni od otwarcia przez nie oczu i że wymagają zwiększonej troski ze strony właściciela... Nigdy bym nie powiedziała, że Ulrika jest w takiej sytuacji, nie widać różnicy (oprócz oczywiście kiwania się) pomiędzy zachowaniem jej a reszty...
Oczy są dla szczurów najmniej istotnym ze zmysłów, także jeśli coś powoduje dezorietację Dżumy, to raczej nie będzie to słaby lub nawet utracony wzrok (choć gdyby tak było, byłaby to chyba najmiej niepokojąca z możliwych diagnoz :-\ )


Trzymam dalej kciuki, żeby zdrówko agutki się ustabilizowało, a to co wisi złowieszczo nad jej słodką główką nigdy nie ziściło.
Jak może tak otoczonej troską:
http://img822.imageshack.us/i/img0399i.jpg/ - na żywym tronie z baldachimem
na wysokości jej niezdobytego donżonu http://img715.imageshack.us/i/img0384fc.jpg/ :)

Wygłaskaj czule :-*

Re: Dueciki dwa

: sob gru 11, 2010 1:35 pm
autor: manianera
http://img715.imageshack.us/i/img0384fc.jpg/ - a ku ku!
http://img135.imageshack.us/i/img0361b.jpg/ - "to wy się martwcie o moje zdrowie, a ja się w tym czasie zdrzemnę..."
http://img255.imageshack.us/i/img0350oy.jpg/ - "fuj, znowu farbowany..."

Trzymam kciuki za Dżumkę i jej zdrówko oraz ogólnie - za całą czwóreczkę!
Mizianko!

Re: Dueciki dwa

: sob gru 11, 2010 5:30 pm
autor: zocha
Dobrze, że nie było zabiegu, wiadomo kolejny stres dla szczurki.
Uwielbiam te jej fotki, wszystkie cudne, ale to http://yfrog.com/elimg0382euj i to http://yfrog.com/jvimg0384fcj jedne z naj... ten jej uśmiech ::)

Ja również zdrówka życzę :-* :-* :-* :-* i głaski przesyłam.

Re: Dueciki dwa

: sob gru 11, 2010 10:21 pm
autor: Jessica

Re: Dueciki dwa

: ndz gru 12, 2010 12:03 am
autor: pariscope
Jak tam Dżumka? Zaglądam tu i zaglądam, czekam na jakieś pocieszające informacje, a tu cisza...
Na wszelki wypadek wciąż kciukamy.

Re: Dueciki dwa

: ndz gru 12, 2010 2:27 pm
autor: unipaks
Dżumka jakoś się trzyma , choć był wczoraj rano parosekundowy incydent z przełknięciem kawałeczka dropsika - szczęściem szybciutko minął , ja zaś chyba przestanę jej w ogóle je dawać , ewentualnie rozgniecione - z tymi kruchymi nie ma problemu , jedynie z takimi jak jogurtowe lub czekoladowe. :-\ Trochę schudła w tym ostatnim czasie , więc ją podkarmiam jak mogę ; dziś o 3.30 przydreptał sobie agutek do nas do łóżka i jasno dał do zrozumienia , że wciągnąłby coś lepsiejszego niż to co jest do dyspozycji w korytku. :D Cóż było robić , po 2,5 godz. snu udałam się do kuchni i wróciłam z kawałkiem mięska, jogurcikiem w nakrętce oraz z paroma ziarenkami kukurydzy - mała wtaszczyła to sobie do środka pufy , ale gdy wybłądziłam się z łazienki i zajrzałam do niej, mięsko leżało nietknięte, a jogurt był zaledwie liźnięty, przyniosłam więc jeszcze trochę wyciśniętej kukurydzy , takiej bez skórki , i Dżumka z apetytem jej pojadła, dała się też nieco podkarmić z palca jogurtem. Do śniadania jestem ją zmuszona rozbestwiać , żeby zaliczyła ten Nootropil, ale później , gdy wymaszerowała na ostrożny rekonesans po mieszkaniu , a mnie w kuchni z uszkodzonego worka rozsypało się nieco ziaren szykowanych jak co dzień dla podwórkowego ptactwa, ona wyniuchała trochę i zjadła wprost z kafli. Według mnie nie widzi albo bardzo słabo , co jednak nie przeszkadza jej całkiem zręcznie polować na ptaszka z piórek; zwiodło mnie to wcześniej przyznaję, nadal też zastanawiam się , czy domniemany "uraz" lewej tylnej łapki i kłopoty z widzeniem nie mają jednak wspólnej przyczyny typu drobny wylew czy coś w tym stylu. Oby nie , i oby nie był to też jakiś guz...
Dziś dałam obu siostrzyczkom po kawałeczku żółtka z sadzonego, Czarnulka zjadła w mig i zaraz usłyszałam pisk Dżumy, interweniowałam ale okazało się , że agutka jakoś sama się wybroniła i odwrócona do siostry powabnym acz wielce wymownym w przekazie zadkiem skonczyła szamać jajeczko. :D Z chęcią obie zjadły nieco buraczka oraz listka rzodkiewki i dość długo pętały się po mieszkaniu . Czarnulka zapędziła się nawet do pokoju młodszych , gdzie mój mąż hołubił drugi duecik , ale niedługo tam zabawiła, dość szybko otworzyły się drzwi i kaptura opuściła pokój niespecjalnie zatrzymywana przez Fini i Martinkę. :P Wczoraj zdroworozsądkowo wracaliśmy z imprezy niestety środkami komunikacji miejskiej i aparat, razem z miseczkami po sałatkach, wróci autem dopiero za jakąś godzinę. Szkoda , bo dziewczyny tak kapitalnie buszowały po kuchni i chętnie uwieczniłabym wystający z torby kuperek Dżumy albo Czarnulkę usiłującą dokonać niemożliwego , czyli wciśniętą między dwie lodówki w celu sprawdzenia , czy nie czeka tam nań aby na nią jakis smaczny okruszek. ;D
Dziękujemy za to że nas wspieracie i nadal liczymy na Wasze kciuki oraz pozytywną energię. :-*
Kilka fotek:

Obrazek łapeczki schowały się przed zdjęciem
Obrazek balansujemy ciałem
Obrazek momy cas , więc sobie dumiemy
Obrazek no i czegóż mnie niepokoisz człowieku?!
Obrazek Czarnulka, na pomoc!
Obrazek ciasno, ale przynajmniej przepło...

Czarnulka pieszczoszek:
Obrazek Tak mi rób, tak mi rób proszę..!

Re: Dueciki dwa

: ndz gru 12, 2010 2:32 pm
autor: unipaks
edit :P
za wymownym w przekazie zadkiem polecam domyślnie przecinek , bo wyszło nieco dziwnie :D

Re: Dueciki dwa

: ndz gru 12, 2010 8:53 pm
autor: Jessica
wygłasz dziewuszki. są przepiękne.
dużo zdrówka życzymy.
cieszę się ,że ten incydent Dżumki szybko i dobrze się skończył :-*

Re: Dueciki dwa

: ndz gru 12, 2010 10:14 pm
autor: Nietoperrr...
Tak patrzę na te wszystkie zdjęcia,czytam opisy...
Kurcze,to chyba najbardziej rozpieszczane szczury na forum!!! ;D

Re: Dueciki dwa

: ndz gru 12, 2010 10:21 pm
autor: ol.
oj tak, kukurydza bez skórki i nocne uczty :D
takie szczurki mogą tylko kwitnąć, co i robią http://img132.imageshack.us/i/img0189kb.jpg/ :)

ślę życzenia zdrowia nieustającego i głaski w noski !

Re: Dueciki dwa

: pn gru 13, 2010 9:52 am
autor: alken
Nietoperrr... pisze:Tak patrzę na te wszystkie zdjęcia,czytam opisy...
Kurcze,to chyba najbardziej rozpieszczane szczury na forum!!! ;D
zdecydowanie :D

Re: Dueciki dwa

: pn gru 13, 2010 1:41 pm
autor: Sysa
To prawda z tym rozpieszczaniem! Trzeba dać jakies hasła na ten temat, bo szczury poczytają i będzie rebelia! :P

Trzymam mocno kciuki i ślę ciepłe mysli szczurzynom kochanym :-*

Re: Dueciki dwa

: pn gru 13, 2010 8:50 pm
autor: manianera
http://img132.imageshack.us/i/img0189kb.jpg/ jak futrzaste pomarańczki w drewnianej skrzynce
http://img337.imageshack.us/i/img0396v.jpg/ - przygotowania do potrójnego tulupa, wszak lodowiska pracują pełną parą

Rozpieszczanie rozpieszczaniem, ale wyciskanie kukurydzy?! Boję się skomentować ;) !
Kciuki za Dżumkę stale trzymane, szczególnie dżumiko-podobny Stef zaciska paluchy!

Re: Dueciki dwa

: pn gru 13, 2010 11:23 pm
autor: unipaks
To dławienie się Dżumy było takie straszne, że autentycznie boję się nawet skórek kukurydzy - one ziarnka jedzą łapczywie :P ; tamtego popołudnia w minioną niedzielę było tak przerażająco poważnie i potem Dżumka wyglądała tak rozpaczliwie źle , że naprawdę obawialiśmy się wszyscy , że nie przeżyje do rana. Korzystaliśmy ze wskazówek weta i z telefonicznych podpowiedzi, ale do samego rana nie mogliśmy odetchnąć ze spokojem...
Dzisiejszej nocy postanowiłam być sprytna, jedzonko dla agutki przykryte drugim spodeczkiem czekało na meblu obok łóżka, żebym nie pokutowała już nocką ciemną po kuchni. Jakież było moje zdumienie ( i obawa, przyznaję ), kiedy ocknęłam się przed świtem nie niepokojona w czasie snu; prędko chwyciłam spodeczek i zajrzałam do pufa...
Dżuma leżała na boczku z zamkniętymi oczami, i nie uniosła główki na zapach jedzenia; trąciłam ją lekko palcami i dopiero wtedy podniosła łepek, zjadła jednak bez animuszu i niejako pod presją.
Rzecz się wyjaśniła po powrocie z pracy pana , który opowiedział nam, jak to o 4 rano Dżumka zjawiła się u nas w łóżku , a ponieważ ja ani nie drgnęłam, śpiąc snem prawdziwie słusznym i twardym, szczurek wgramolił się panu na pierś , a potem ... nieśmiało , delikatnie ujął w pyszczek jego wargę i grzebnął tam łapeczką , upraszając o jadło. Wzruszył tym mojego męża i rozczulił; pan ucałował szczurę w czółko i poszedł do kuchni grzać kaszę... :D

A po pracy osobiście podkarmiłam małą i klapnęłam na chwilkę, rozpracowując urodzinowe czekoladki; zdążyłam melancholijnie pomyśleć , że jeszcze niedawno nie miałabym szans na czekoladową skrytożerczość - gdy coś dość energicznie skubnęło mnie za nogawki , a potem ujrzałam Dżumę , której oczka nie były wcale potrzebne do zlokalizowania przysmaku! :D
Załapała się też na drobinkę Czarnulka, a następnie Dżuma wyszła za mną z pokoju i spędziła sporo czasu buszując po kątach, już z dużo większą pewnością siebie i energią. Z pewną dezaprobatą ale jednak, skonsumowała trzy szparagowe fasolki i z sukcesem opróżniła spodeczek z dwiema łyżeczkami kartofelków z sosikiem choć bez mięska, wspaniałomyślnie odłożonych przez mięsożerną rodzinę. Poprawiła to kilkoma ziarnami mojej soczewicy z warzywkami, pozgrzytawszy chwilę ząbkam pod pokojem młodszego dueciku , spenetrowała jeszcze resztę kątów wspólnie z siostrą , którą przyciągnęła za sobą. Czarnulka wśliznęła się też za nią do drewnianego domku na miłą sytym brzuszkom sjestę , a ja mogłam się pobawić z Fini i Martinką. :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek