Strona 98 z 138
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: czw lut 25, 2010 8:23 pm
autor: yss
Ivcia pisze:
yss, gratuluję

Czyżby GMB

raczej GPT*
*głu po ta
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: czw lut 25, 2010 8:57 pm
autor: Ania
yss pisze:
*głu po ta
Było się nie przyznawać. Wjechałaś mi na psychikę i zaczęłam poważnie zastanawiać się nad drugim potomkiem, skoro "wszystkie wokół zachodzą zaraz po pierwszym". No a teraz zwątpiłam.
Masz tę siłę perswacji, hehe
Ps: sto lat

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: czw lut 25, 2010 8:58 pm
autor: Rhenata
Rhenata: nie wybieram się, przecież w czasie Wolina będę produkować następnego woja.
no tak przecież ty jak prawdziwa słowianka, jednego za drugim...
jeszcze raz gratuluje

i wszystkiego najlepszego , nie ci się ładnie wojak rozwija
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: pt lut 26, 2010 2:09 pm
autor: Tili
No niestety tym razem chyba nic z tego, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazuja, ze zbliza sie okres. Tak wiec jak tylko wroce do domu zaczynamy z mezem od nowa. Natomiast bratowa wczoraj wrocila z usg i ma 6tyg fasolke, ktora ma juz swoje serduszko i 0,51mlm. Termin 21 pazdziernik, ale bratowa plamila ostatnio i okazalo sie, ze krwwi z jakiejs scianki wlosowatej czy jakos tak i jesli plamienie nie ustanie to w przyszlym tyg klada ja do szpitala. Ja zaczynam sie marwtic, ze ze wzgledu na wiek nie dosc, ze moge tak latwo nie zajsc, a po drugie, ze wlasnie bedzie spora szansa na to, ze bede musiala lezec. Kurcze jak sie okazuje zajsc, a potem utrzymac to nie taka prosta sprawa, przynajmniej dla niektorych.
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: pt lut 26, 2010 2:17 pm
autor: ciemna ja
to Tili skupcie się

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: pt lut 26, 2010 2:19 pm
autor: Tili
Hehe no robie co moge, maz czasem sie czuje "wykorzystywany", bo mu spokoju po nocach nie daje

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: pt lut 26, 2010 3:34 pm
autor: zalbi
Tili pisze:Hehe no robie co moge, maz czasem sie czuje "wykorzystywany", bo mu spokoju po nocach nie daje

niejeden by się cieszył z takiego "wykorzystywania"

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: pt lut 26, 2010 7:37 pm
autor: Tili
Wiesz no ogolnie nie narzeka, ale stwierdzil, ze traktuje go jak rozplodowca hehe.
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: pt lut 26, 2010 8:02 pm
autor: yss
po to oni są.
i do naprawiania kranów, czyszczenia kolanek... wieszania szafek... ale to w bonusie

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: pt lut 26, 2010 8:45 pm
autor: Tili
I narzekaja, ale jak tylko zona wyjedzie z domu na pare dni to zaraz kochanie wracaj!!! Moj zglupial jak przekonal sie na wlasnej skorze ile trzeba sie nachodzic przy szczurkach. Zawsze przychodzil z pracy, chlopaki nakarmieni, wybiegani, spali sobie smacznie. Teraz jak jest sam to nagle codziennie sprzata kuwete, wyciera polki, karmi, wyprowadza na spacer hehe takie w sumie male przygotowanie przed nadejsciem prawdziwego dzieciaczka

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: pt lut 26, 2010 8:47 pm
autor: yss
puszczaj mu jeszcze nagrania płaczu niemowlęcia po kilka h dziennie

a i niech codziennie nosi parę h kilkukilowy worek ziemniaków.
budzik w nocy należy nastawiać na co godzinę - dwie, koniecznie 7 pobudek w ciągu nocy

i tak dalej.
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: pt lut 26, 2010 8:52 pm
autor: Tili
Hhahahah no tylko, ze moj kochany maz uwaza, ze na wszystkie obowiazki jest jedno wytlumaczenie....praca. I wymyslil, ze przeciez jak on bedzie pracowal to nie moze sie nie wysypiac, wiec ja mam sie zajmowac dzieckiem 24h, nie spac, nie jesc i jeszcze ladnie wygladac. I co najlpesze tesciowa tez tak uwaza, bo przeciez on ma taki zawod, ze nie moze chodzic do pracy nie wyspany. No to ja mu odpowiedzialam, ze jak bedzie fikal to zostawie jego razem z mamusia na kilka dni i niech sie zaopiekuja maluchem. Problem polega na tym, ze ja za szczurkami juz starsznie tesknie, a to "tylko" zwierzatka, a co dopiero dziecko. Wiec pewnie i tak bym nie zostawila, ale cos wymysle i dam mu nauczke.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: pt lut 26, 2010 9:04 pm
autor: Tili
Wogole tak z innej beczki. Bylam dzis u psiapsiuly w pracy i weszla w pewnym momencie babka z taka ja wiem 10 letnia dziewczynka? Nie znam sie na wieku dzieci, ale juz dosyc duza byla. No wiec wchodza, mama idzie sobie cos tam wybierac, a dziewczynka jak tornado lata po tym sklepie, dotyka wszystkiego, przestawia i tylko slychac, ze cos tam zgrzyta, stuga itp. Patrzymy na mame, a ta nic, zero reakcji. I jak wyszly to zaczelysmy sie zastanawiac czy te mamy to tak specjalnie nie zwracaja uwagi na swoje dzieci, zeby miec je choc na chwile z glowy, czy moze uwazaja, ze skoro to dziecko to wszystko mu wolno. Doszlysmy do wniosku, ze my bedziemy takimi mamami, ktore beda jednak pilnowac swoich dzieci i zwracac im uwage, ze niektorych rzeczy sie nie dotyka, ale z drugiej strony mam tez kolezanke, ktora miala rozne teorie na temat wychowywania dziecka, a potem bylo wrecz na odwrot. Na wszystko chlopakowi pozwalala, a to lobuz byl starszny.
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: pn mar 01, 2010 1:09 pm
autor: Tili
No wiec ja nadal czekam i z obliczen wynika, ze opoznia mi sie wszystko o tydzien, ale mam plamienia i zaczal bolec mnie brzuch wiec mozliwe, ze jednak nie tym razem. Natomiast bratowa wczoraj wieczorem pojechala do szpitala i juz tam zostala, bo zaczela dosyc mocno plamic, w dodatku caly dzien wymiotowala, nic nie mogla zjesc i wypic. Robia jej badania, ale nikt jej nie chce powiedziec co sie dzieje i ile zostanie w tym szpitalu. Kurcze czy to nie jest dziwne, ze w 6tym tyg ma juz takie rewelacje?
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem ludz
: pn mar 01, 2010 1:27 pm
autor: yss
jest dziwne i niebezpieczne.
u nas pierwsze kopniaczki i fikołki

szkoda mi tego drugiego pędraczka. w ciąży z Jonatanem myślałam niemal wyłącznie o tym, kto mi rośnie w brzuszku, jak wygląda, jak się czuje, zwracałam dużą uwagę na to, co jem, starałam się odpoczywać itp.
teraz moją uwagę pochłania Jonatan

czyli nadal jest oczkiem w głowie, a ten biedulek malutki nr 2 jest taki sobie a muzom, żyje, rośnie, i to wszystko... mam wyrzuty sumienia

dobrze że nie zdążyłam wyprzedać moich ubranek ciążowych i do karmienia. ale do karmienia parę rzeczy muszę jeszcze mimo wszystko kupić. bo większość moich rzeczy jest wciągana przez głowę i przewidziana na niewielki biust [praktycznie żaden

] ale straszna kupa z ubraniami ciążowymi, chciałam sobie kupić letnią sukienkę odcinaną pod biustem, ale żeby była długa. NIE MA TAKICH. ciążowe są powyżej kolan. jakby spuchnięte nogi ciężarówek były wyjątkowo atrakcyjne
