szczury.org

No właśnie, dostrzegam, a i tak mi cholernie ciężko to skończyć... Tak jakbym sobie wycinała 4 lata z życiorysu...

Wiem, ale czy nie lepiej 4 lata niż 6?
zona_braunera, :przytul: :przytul:

zona_braunera, ja w sumie nie mam praktycznie żadnych doświadczeń w tych sprawach ale na twoim miejscu nie darowałabym za ten ślub :evil: tożto czyste chamstwo! są pewne priorytety!... arrrgh ale się wkurzyłam. faceci to tacy niedorośli, nieodpowiedzialni gnoje a my przez ich bezmyślność musimy cierpieć :evil:

Pierwszy krok poczyniony - buc kiedyś dorzucił się do mebli... Wreszcie nazbierałam tę kaskę i mu przelałam 'zwrot pożyczki'. Przynajmniej uniezależniłam się finansowo :flex:
Teraz czas na krok drugi: ostatnią poważną rozmowę. Echhh, jak ja nie cierpię poważnych rozmów...

zona_braunera, :przytul:

zona_braunera, :przytul:
Jej, aż tak źle?

zona, powodzenia.. Najtrudniejszy jest początek, potem pójdzie już jak z płatka.
Trzymam kciuki :przytul:

czytam i mna trzesie... zona, trzymaj sie, Slonce. jestem z Toba calym serduchem!

zona_braunera, moja koleżanka zostawiła faceta po... 10 latach. Właśnie błędem było, że była od niego zalezna finansowo, a on był sknera. "Gwoździem do trumny" było ropomacicze kotki.
Koleżanka nie miała ani mieszkania, ani pracy. Więc po cichu prace znalazła, sprawy swoje pozałatwiała, wyremonotowała mieszkanie po rodzicach (koledzy pomogli) i.... zostawiła byłego z wielkim hukiem. A się zdzwił! A Daga z satysfakcją mówi teraz "życie jest piękne".

Otóz to. Życie się nie skończy, tylko zacznie. Poza tym, ty masz dziewczyno 22 lata!! Dokładnie całe zycie przed Tobą. Ja mam 29 i sie w ogóle nie martwię, a ty masz kupe czasu na takie rzeczy. A on niech sie zastanowi, czy chce nową rodzinę zakładać czy niańczyć swoją. Stary chłop a jak maminsynek...

Viss, Daga ma prawie 40.... I się cieszy, że się odważyła.

I slusznie sie cieszy. Ja wiem, ze jestem pod tym wzgledem inna, bezwzględna, ale dziwie sie czasem kobietom, że sie tak oplataja wokół chłopa i nie odejdą, bo bez chłopa sa niekompletne i mniej warte...

Viss, to się nazywa uzależnienie niestety...

Oj, to sie nazywa niezaradność i brak poczucia własnej wartości głównie.

To się nazywa uzależnienie. Normalna jednostka chorobowa, jak uzależnienie od alkoholu czy narkotyków. I jako takie powinno być leczone poprzez terapię.