Chyba w końcu dojrzałam, żeby się wyżalić, a że nie mam własnego tematu (no właśnie, ciekawe kiedy go w końcu założę

) to zrobię to tutaj:
Bilans tego roku:
- styczeń - operacja Tanisi (wycięcie guza) ; diagnoza chorego serca i kręgosłupa u Bonisi ; operacja Kivy (guz) + diagnoza stanu zapalnego jej ucha
- luty - bardzo szybko postępująca choroba i śmierć Bonisi ; rozwój infekcji ucha Kivy i jej męczenie różnymi zabiegami u weta
- marzec - śmierć Kivy
- kwiecień - Estelka miała zostać mamą, ale nie została ; początek choroby u Toli (prawdopodobnie guz przysadki)
- maj - szybko postępująca choroba i śmierć Toli
- czerwiec - zagryzienie przez szczura mojej nimfy Kreski ; wycinanie narośli u Tanisi (duże prawdopodobieństwo brodawczycy), w tym jednej dużej zmiany umiejscowionej na i w środku pyszczka
- lipiec - ucieczka naszego legwana (pękła siatka na balkonie, gadzina poszła zwiedzać dach, na szczęście wszystko dobrze się skończyło) ; rozłąka z drugą nimfą, Kajtusią (zdecydowaliśmy się ją oddać do domku, gdzie są inne nimfy) ; narośla u Tanisi znowu się pojawiają, zmiana w pyszczku przyjmuje postać guza z kaszą w środku. Przez prawie 3 tygodnie próbujemy z tym walczyć, potem odpuszczamy, bo zabiegi są bolesne, a nie prznoszą efektów - dochodzimy do wniosku, że nie chcemy skazywać Tanity na męczarnie podobne do tych, jakie przechodziła Kiva, bo i tak skończy się to dla niej tragicznie, ale przynajmniej odejdzie godnie
- sierpień, ostatnia niedziela wieczór - decydujemy się ulżyć Tanisi, przekracza tęczowy most. Niedługo po powrocie od weta pod moją nogą nagle czuję Elwirkę, odskakuję, ale nieskutecznie. Krew się leje, pędzimy znów do lecznicy. Pękła rogówka, Elwirka trafia pod sklapel, oko zostaje usunięte. W oczodole tkwi kawałek gazy jako sączek, teraz codziennie jeździmy i wyciągają go po kawałeczku...
Błagam, trzymajcie wszyscy kciuki, by mała wyszła z tego cało, bez oka, ale i bez komplikacji, jakie spotkały Kivę i Tanisię...
Wiecie, jak patrzę wstecz tego roku, to bardzo bym chciała, by już się skończył, to naprawdę za dużo jak na jeden rok, a właściwie 7,5 miesiąca jednego roku. I zastanawiam się, czy ja na pewno powinnam mieć jakieś zwierzęta. Ale bez nich nie potrafię, nie chcę

TM:GuciaFelaMelaJagaVaniBubaBlusiaBonitaKivaTolaTanitaKolaEstelkaKlarysaElwirkaEdgarRolfikJadziaEnyaKlemensJulaGeminia PelaGotikaFelisiaKarinaIrenkaInkaPolaPetraZiarkoSeloniaZuba;
Są:(AylaYlesia)Merch.Pole+KorinaStefekPajaMilkaTeaAshnaNitaDelaNaviKtosio