Strona 100 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 02, 2011 11:34 am
autor: ol.
Dziękuję Wam.

Bardzo się martwię, że zastrzyki nic nie zdziałają tym razem. Guz nie znika, wydłużył się, tworzy jakby wole, które jeszcze Misiowi nie przeszkadza, nie boli, ale to takie miejsce, że nie wiadomo kiedy przybędzie ten milimetr za wiele...
Dziś trzeci zastrzyk :(

U Gudrun jest duże prawdopodobieństwo, że to tylko odczyn poszczepienny. Czasami pojawia się jakiś czas po szczepieniu i dosyć długo utrzymuje. Gorzej gdyby rósł, wtedy mielibyśmy mięsaka poszczepiennego – do zabiegu. Ale na razie obserwacja.

Dżum zaś ..
cycuszki na znów nabrzmiałe :-[ pod trzema albo i czterema jakby się zbierało
we wtorek pokażemy lekarzowi czy to nie laktacja, byłaby chyba tą lepszą diagnozą ...


po południu wstawię wieści z prawdziwego szczupakowa, tym co wyżej żyję ja, ona na szczęście bardziej beztroscy

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 02, 2011 11:46 am
autor: Paul_Julian
A może spróbowac zwykłego antybiotyku jednak ?

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 02, 2011 12:19 pm
autor: ol.
* oni

Paul-Julian, ale komu, Misiowi ?

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 02, 2011 12:28 pm
autor: Paul_Julian
Tak, MIsiowi. Przepraszam, powininen uścislić, miałem Misia w glowie i jakoś mi nie wpadło do glowy, że jescze Dżum ma klopot :(
jak Pati miała tego guza, to on sie po antybiotyku rozbijał i troche zmieniał kształt, ale to było za lapką , więc zupełnie inne miejsce. Mniej niebezpieczne.
Biedne Twoje żuczki :(

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 02, 2011 12:52 pm
autor: ol.
masz rację, odmienna też pomyślała o antybiotyku
będę dzwonić wieczorem na dyżur i zapytam jaki najlepszy w tym wypadku;
jesteśmy umówieni na kontrolę 8-go, ale w tym czasie można przecież spróbować tak

serce mi się ściska jak patrzę na Misia, staram się skupić na jego łagodnych oczach, a nie na tym co u szyi, ale i tak wiem że tam jest

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 02, 2011 1:07 pm
autor: Paul_Julian
Antybiotyk powinien być taki, którego jeszcze Misiu nie brał. Jak kiedyś dostawał enro-to daj biseptol. Osobiście to myślę, że nawet jesli nie zmniejszy guza, to w pewnym stopniu to zatrzyma, albo usunie inne paskudztwo, które miałoby ochotę się zadomowić.

Trzeba myśleć pozytywnie. Ja stwierdziłem, ze u nas bedę też pisac o jakiś zwykłych rzeczach też , a nie tylko o choróbskach. Te paskudne choroby zawsze będą , a takie coś jak np. dzisiaj rozpulsowany oczkami Soran to nie będzie.

Smutno tak ciągle czytac o chorobach :( Spróbujcie z antybiotykiem. nic nie tracisz w sumie. My w tygodniu idziemy na antybiogram , tez nas nie chcą opuścić nieszczescia :(
Głaski dla Misia, Dzuma i Gudrun!

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 02, 2011 1:29 pm
autor: ol.
musiałam przez moment zastanowić, czy Miś w ogóle jakieś antybiotyki brał, on przecież nigdy nie był chory ...
ale tak, dostawał - wszystko na rzeczy, które przyszły z zewnątrz: półtora roku temu - przecięty bok - genta zewnętrznie, w sierpniu-wrześniu - ropień po pogryzieniu - enro, i zaraz dziura po martwicy - zewnętrznie neomecyna

w domu mam tylko doxy (po Witalisie), ale wolę zapytać, tutaj może być ważne, żeby uwzględnić czy to ma być antybiotyk na tlenowce - beztlenowce :-\
Paul_Julian pisze: Trzeba myśleć pozytywnie. Ja stwierdziłem, ze u nas bedę też pisac o jakiś zwykłych rzeczach też , a nie tylko o choróbskach. Te paskudne choroby zawsze będą , a takie coś jak np. dzisiaj rozpulsowany oczkami Soran to nie będzie.
mam nadzieję, że będzie i to jeszcze nie raz będzie ;)
ale masz rację, że to są chwile bardzej warte zatrzymania - bo też bardziej realne dla samych szczurów, niż chorobowe troski

Dziękujemy i wzajem zdrowia życzymy :)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 02, 2011 1:40 pm
autor: Paul_Julian
No, Soran sie na pewno rozpulsuje slepkami jescze :D Ale wiesz, chodzi mi o to, że choróbsko jutro będzie na 100%. A czy bedzie pulsowanie oczkami to ja nie wiem :D

Wg mnie to bez znaczenia, czy antybiotyk jest na beztlenowce/tlenowce, bo guz nie powstaje z bakterii (chyba), ale nie wiem. Myślę, ze to ogólnie chodzi o to, zeby organizm dostał mocną pomoc z zewnatrz. Ale jesli się mylę, to napisz, chętnie sie dowiem co z tymi antybiotykami i guzem :)
Koniecznie napisz co wet powiedział :)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 02, 2011 2:03 pm
autor: ol.
ja też aż tak dobrze się nie znam,
ale rozumiem to tak: guz nie zawsze powstaje z bakterii, ale antybiotyk może pomóc tylko na bakterie - bo to lek antybakteryjny ;)

nie na wszystkie guzy antybiotyk pomoże, ale może pomóc tam, gdzie przyczyną były bakterie (jak typowy ropień - o ile tylko przejdzie przez otorbienie), albo - do pewnego stopnia - tam, gdzie przyczyną jest jakiś nowotwór i wywołany przez niego stan zapalny - wtedy mamy szansę zlikwidować antybiotykiem stan zapalny, choć samego guza już nie
oczywiście mogę się mylić


u Misia to pewnie nie ropień, dwóch wetów to wykluczyło, a poza tym na ropnia ostatnio theranecron pomógł znakomicie, a teraz nic :-[
o tlenowcach/beztlenowcach pomyślałam dlatego, że gdyby jednak - to niektóre okolice są bardzie podatne na atak jednych, a inne drugich bakterii; nie wiem czy gardło, przygardle można powiązać z jamą gębową, ale tam, z tego co kojarzę (raz jeszcze - być może mylnie) częściej zagnieżdżają się beztlenowce :-\

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 02, 2011 5:27 pm
autor: unipaks
Może ten trzeci zastrzyk jeszcze jest potrzebny i świństwo przystopuje? Misiaczku, my tu trzymamy kciuki mocno zaciśnięte więc trzymaj się ogonku :) Nasze dobre myśli są przy potrzebujących ze szczupakowa, ślemy pozytywną energię i życzenia zdrowia w tym Nowym Roku :-*

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 02, 2011 5:31 pm
autor: Paul_Julian
ol. pisze:o tlenowcach/beztlenowcach pomyślałam dlatego, że gdyby jednak - to niektóre okolice są bardzie podatne na atak jednych, a inne drugich bakterii; nie wiem czy gardło, przygardle można powiązać z jamą gębową, ale tam, z tego co kojarzę (raz jeszcze - być może mylnie) częściej zagnieżdżają się beztlenowce :-\
O, może to faktycznie dobry pomysł. Na pewno antybiotyk pomoże na stan zapalny, jesli jakiś się tworzy wokoło guza lub w organiżmie. BYle paskudztwo nie rosło!

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 05, 2011 7:32 pm
autor: ol.
Dziś Miś dostał ostatni theranecron. Umówiłam się na wizytę w piątek.
Co do antybiotyku, dr sceptycznie, ale zaproponował jakiś. Niestety nazwa nie została mi w pamięci, i trochę się niepokoję, bo to było coś na „o”, a antybiotyków na „o” znalazłam dwa - z czego jeden jest z grupy penicylin :-\ Mam nadzieję, że to nie o ten chodziło. Już zapisałam sobie i tego nie pozwolę podać.
Guz w ciągu ostatnich dni jakoś wyraźnie się nie powiększył, ale też za krótki to okres aby wysnuć z tego pozytywne wnioski.
Jest dziwny – twardy, jakby taki kanciasty wewnątrz ???

Misiaczek różne miewa dni. Sam z klatki nie wychodzi i zazwyczaj niezbyt chętny jest wynoszeniu. Robię to jednak codziennie, najwyżej pokaże, że bardzo chce z powrotem – to wracamy. Najbardziej się cieszę się jeśli uda się czymś go zainteresować: jakąś nową instalacją, poszukiwaniem smakołyków w kartonach lub w sianie, czymkolwiek, żeby trochę poczłapał. Jest mu to bardzo potrzebne, bo nóżki ogólnie ma słabe, jak je trochę rozchodzi mniej się rozzjeżdżają. Tylko nie zawsze ma chęć :-[
I tylko śpi jak zwykle ze smakiem.

Obrazek Obrazek

Dżum – tu pilnujący swego i hermancinego ogonka Obrazek

w równie wielkiej trzyma mnie rozterce.
Lekarz na miejscu zaimprowizował badanie usg, tzn. przeprowadził, ale dzik tak się wyrywał, że nie wiem czy można wynikowi zawierzyć. Dla mnie to czarna magia i nic nie widziałam z tego, co mi pokazywano na monitorze. A pokazywano ponoć masę guzowatą, nie mleko ...
Dżuma zabieram z Misiem. Myślę o sterylizacji u niego, ale nie wiem nawet czy dr takie zabiegi przeprowadza, nie wiem co z tymi guzami, bo przecież i jedno i drugie za jednym razem to chyba niewykonalne, a jeszcze twory te są rozrzucone po czterech stronach świata
i to ryzyko :(

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 05, 2011 7:49 pm
autor: alken
pewnie można, tylko czy to nie za dużo szwów- szwy po guzach w różnych miejscach, szew zewnętrzny i wewnętrzny po kastracji...same szwy. może spytaj się Niny, albo zajrzyj do niej do tematu bo ona miała jakiegoś szczura chyba z 4 guzami- czy były usuwane w jednym czasie

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 05, 2011 7:57 pm
autor: Paul_Julian
Dzum jakie łapiszcze ! I obydwa pilnują swoich ogonów, to wazna sprawa, taki ogon!

U mnie Nicponia miała usuwane 2 guzy, ale były podskórne i cały zabieg to były max 2 ml krwi jak powiedział wet, czyli bardzo mało. Wszystko zapewne zależy od rodzaju zabiegu i stanu szczurka.

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 05, 2011 8:00 pm
autor: manianera
Piękne śpioszki, trzymajcie się ciepło, niech wszystkie guzki znikną i nastanie spokój w szczupaczkowie!