panny S

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Anita
Posty: 937
Rejestracja: ndz paź 17, 2004 2:43 pm
Lokalizacja: Warszawa Radość

panny S

Post autor: Anita »

[quote="Bartek i Ilonka"]Będę wieczorem konstruować tunele, ciemne i straszne[/quote]
Brzmi złowieszczo... :hihi:

Jak tak czytam, co wyprawiają Wasze szczurki, to czuję ulgę, ze moim wiekowym zwierzakom nie przychodzą takie szalone pomysły do głowy ;)
Dawno nie miałam młodzieży w domu, oj dawno..
Bartek i Ilonka
Posty: 327
Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Poznań

panny S

Post autor: Bartek i Ilonka »

Zaznaczam, że my wcześniej mieliśmy tylko Kreseczkę. Kochane zwierzątko, troszkę uszkodzone, bo w wyniku wypadku straciła tylko pół ogonka. To poniekąd kalectwo troszkę przeszkadzało we wspinaczkach, bo z równowagą było ciężkawo, dzięki czemu głupie pomysły nie wpadały do małej szczurzej główeczki. Kreska razem z nami zmieniła kilka mieszkań i nigdy jakoś nie miała tak obrzydliwie niebezpiecznych pomysłów. Może brakowało jej kompanów do psocenia, te są trzy, a co trzy głowy.......
Oj czasem naprawdę nie mam siły i aż boję się odwrócić, ale choć czasem straszę je, że kupimy kota, to z drugiej strony nie potrafię bez nich żyć. Niestety nie zmienia to faktu, ze każdego dnia tęsknie za kochaną Kreseczką :(

Ilonka
Bartek i Ilonka
Posty: 327
Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Poznań

panny S

Post autor: Bartek i Ilonka »

Dziś upał niesamowity, gorąco jak diabli. Szliśmy nad jezioro to i naszym malcom postanowiliśmy zasponsorować kąpiel. Często się to nawet zdarza ostatnio, dla ochłody. Dziewczyny zaczynają się przyzwyczajać do wody i już tak panicznie nie reagują na nią jak jakiś czas temu. Ale dziś pokusiłam się, by nalać im więcej wody, szatański pomysł..........sporo więcej, hihihi. Wsadziliśmy, do wanienki, a te cwaniary chlup, chlup, chlup, plusk, plusk, pluski i pływają. Najlepsze jest to, że jeszcze ich w takiej akcji nie widziałam. Szybko się fakt znudziły tą zabawa, ale we trójeczkę zrobiły sobie wyścig, a potem już ostre próby wyskoku. Ale ogólnie było fajnie. Najlepsza była akcja winda, czyli wspinanie się po nie osłonionych rękach Bartka podczas ucieczki z wanny.

Ilonka
Bartek i Ilonka
Posty: 327
Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Poznań

panny S

Post autor: Bartek i Ilonka »

Zawody zapaśnicze + wycieczka za telewizor!!!
Dziś mieliśmy małe przemeblowanie. W naszym pokoju pojawiło się nowe łóźko. Wielkie, szerokie, podobne do poprzedniego, lecz na drewnianych nóżkach, wiec puste pod spodem. Zostało przykryte jak to poprzednie wielkim prześcieradłem do podłogi, więc nasze maleństwa nie zorientowały się, że nastąpiła jakaś zmiana. Szok nastąpił, kedy puszczone na pokój chciały poganiać się pod falbaną prześcieradła. Włażą pod falbanę................... a tam raj. Wielka przestrzeń, zakryta materiałem, wiec nawet nie widać jak psocą, no rewelacja. Jednak szok w związku z tym był tak wielki, ze szczury zgłupiały. Stanęły na dwóch tylnich łapkach i zaczęły się dziwić. Niestety zdziwienie szybko minęło, a wolna przestrzeń została zamieniona na ring do walk zapasniczych. Przed godziną skończyly się pierwsze zawody zapaśnicze, a tuż po nich odbyła się krajoznawcza wycieczka za telewizor, do krainy białych kabli. Na szczęście w porę udaremniona, więc obyło się bez ofiar.

Ilonka
Anita
Posty: 937
Rejestracja: ndz paź 17, 2004 2:43 pm
Lokalizacja: Warszawa Radość

panny S

Post autor: Anita »

Uwielbiam czytać o Waszych szczurach :khihi:
Bartek i Ilonka
Posty: 327
Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Poznań

panny S

Post autor: Bartek i Ilonka »

Mieliśmy taką małą przerwę w opisywaniu przygód naszego inwentarza, jednak niech nikt sobie nie myśli, że nasze szczurzątka nie rozrabiały. Co to, to nie!!! Teraz było trochę wakacji i wyjechaliśmy z naszymi maluchami na Mazury. Skałka była tam pierwszy raz, reszcie sie już wcześniej zdarzało. Skałka tylko stwierdziła, ze pociąg to nic fajnego i nie można łazić po ludziach. Absurd jakiś!!!
Dziewczyny miały tam swietną zabawę gdyż mój domowy pokój był przystosoawny do jednego szczura i to jeszcze do takiego, który maiał normalne pomysły. Te małe miśki wpadają na pomysły, które Kresce przez mały rozumek nawet biegiem nie przeleciały.
Skałeczka stwierdziła, ze po obiedzie czas zacząc wspinaczkę co więcej wysokogórskią. Nie wiemy do dziś jak przedostała się do drugiej oddzielonej częći pokoju, gdzie moja mama wyprowadza kwiaty na czas szczurów, ale jakoś się tam znalazła. Postanowiła sie powspinać po kwiateczkach pieknych niegdyś jeszcze. Nie będę sie rozwodzić nad próbami kopania tuneli między korzeniami, bo i po co z resztą. Przeskakiwala sobie jak pszczółka z kwiatka na kwiatek, łamiąc łodyszki, tu kąsając, tam kąsając. Nawet jakoś się nie zorientowaliśmy, że zniknęła bo w tym czasie próbowaliśmy okiełznać resztę, która w najlepsze rozrabiała. Nagle mój tato przychodzi na salony i mówi zupełnie spokojnie: "o popatrzcie! a ta wasza mała myszka to se tam, tak, ten, chodzi , tak se grzebie,ohohoho" Że tato typ żartownika to za bardzo się nie przejeliśmy. Jednak coś nas tknęło by jednak sprawdzic, a to małe skurczybyctwo się...........dynda na gałązce. Ziemi rozsypanej wokół masa, a ona sobie wisi, na nóżce i ogonku, a pod pupeczką wielka dziura i schody, jakies dwa metry lotu, ale ona się dziewczyna nie przejęła. Ogladała sobie reszte domu z lotu ptaka i chyba się jej podobało nawet. Nie chcę wiedzieć co by się stało gdyby ogonek się omsknął. Jednak głupi to ma więcej szczęścia niż rozumu.
Nawet nie wiecie jakie było jej zdziwienie kiedy ze złościa i żalem potrzasnęłam nią ze dwa razy. W oczach widzaiłam tylko: "wyluzuj maleńka" Poczym nie słuchała moich wyrzutów tylko wywrócona na dłoni miękim do góry zaczęła lizać sobie nogę, wrrrr.......

Ilonka
Bartek i Ilonka
Posty: 327
Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Poznań

panny S

Post autor: Bartek i Ilonka »

Zabawa na Mazurach-opowieść druga-WALKA Z PAJĘCZYNĄ!!!
Spinaka by poprawić nam humor po wybrykach koleżanki Skałki postanowiła zrobić coś wesołego. Wlazła za jakąś szafke, za którą sprząta się tylko na świeta i coś się szamoce. A niech się szamoce póki nie piszczy, chwila spokoju będzie. Za czas jakiś po długiej walce wyskakuje jak spręzyna i lata jak opętana. Pyszczek cały brudny, na całym ciele pajęczyny, po prostu targedyja! Miota się po pokoju skacze, ale tak komicznie, że nie mieliśmy ochoty jej pomagać. Sama wlazłaś, sama wyleziesz, myśle sobie, od tego się nie umiera. Już się wyplątała, ale dalej nie dawała sobie rady, bo pajęczyna lepka jest jak wiecie. Więc jak od łapki się odlepiła to do nozki się przykleiła. I tak w kółko. Śmiechu było co nie miara. Wyplątało się maleństwo. Zajście miało i dobrą stronę - wyciągnęla wniosek z tej przygody i już chodziła na około :lol:

Ilonka
Bartek i Ilonka
Posty: 327
Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Poznań

panny S

Post autor: Bartek i Ilonka »

Gitara, ale dziwadło!!
Nasze dziweczęta dotychczas znały gitarę tylko z opowieści. Jeśli już dochodziło do spotkań pierwszego stopnia, to nigdy ona nie pełniła dla dziewczyn funkcji instrumentu. Była raczej dziwadłem, które miało jakąś dziurę, taką dziwną i wąsy, które jak się pogilgotało ogonkiem to piszczały. Pełniła raczej funkcję schowka na szczury. Ponad to miewała takie dziwne czarne ubranko, które nadawało się tylko do gryzienia, lub co najwyżej do wspinaczki.
Nastąpił jednak ten dzień, straszny dla maluszków najwspanialszych, kiedy Pan i Władca - Wielki Bartosz - powrocił do starych nawyków, chwycił tą dziwną kolubrynę i zaczął gilgotać po wąsach (na szczęście nie swoim ogonkiem), a ta jak nie zaczęła się drzeć. Nasze skarby, aż podskoczyły ze zdumienia, że ten dziwny przyżąd może tak głośno wyrażać swoje cierpienie i niezadowolenie z powodu gilgotek. Najpierw się nastroszyły, potem niespokojnie pokręciły sie po klatce, a na koniec postanowiły razem, we trójkę patrzeć na katorgi, które odbywały się na środku ich pokoju.

Ilonka
Gryska
Posty: 353
Rejestracja: śr wrz 14, 2005 6:10 pm

panny S

Post autor: Gryska »

Ilonka, rewelacyjnie się czyta Twoje relacje :)
Emilciu.... Ty wiesz, że nie zapomnę!!!!
Bartek i Ilonka
Posty: 327
Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Poznań

panny S

Post autor: Bartek i Ilonka »

Buuuuu, BUBUŚ kontuzjowany!!!
Dziś podczas codziennych spacerów po pokoju nasze małe myszonki znów wpadły na doskonały pomysł. Jak zazwyczaj inicjatorką całej zorganizowanej akcji był Skałka, która niemal sama wykonała wymyślone przez siebie zadanie.
Zadanie pod kryptonimem "Atak na Bubusia" było bardzo skomplikowane. Wymagało nie lada precyzji, zwinności, sprytu i poświęcenia, gdyż groziło klapsem w dupsko. Pierwszy etap to wspinaczka na parapet. Kiedy się udało trzeba było szybko uszkodzić Bubusia. Zaznaczam, że ów Bubuś to jedyna żywa roślinka w naszym mieszkaniu i bardzo nam zależy by mieszkała nadal z nami.
Kiedy udało sie schwytać Bubusia, Skałka wpadła na pomysł sianokosów i niestety zrealizowała swoje postanowienie. Bubuś to typowy papirus, o wrażliwej osobowości, naturze pacyfisty, który nie pomyślał nawet o probie samoobrony. Skłaka chwyciła jego bezbronne gałązki w swe łapska i ząbkami dość szybko pozbawiała go łodyszek. Tak oto nasz Bubuś zminiwł fryzurę - nie co wyłysiał. Teraz wyjechał na wczasy na szafę, tam jest znane wszystkim kwiatom uzdrowisko, gdzie pod wpływem rehabilitacji ma nadzieję dojść do siebie. Wszyscy trzymamy kciuki za Bubuńka!!!

Ilonka
Bartek i Ilonka
Posty: 327
Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Poznań

panny S

Post autor: Bartek i Ilonka »

Gryska- Te relacje niestety pokrywają się z rzeczywistościa, więc tak sobie pomyśl co my tu mamay za wesele z naszymi maluchami, czasem ręce opadają.

Ilonka
Bartek i Ilonka
Posty: 327
Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Poznań

panny S

Post autor: Bartek i Ilonka »

Nasze Pędraki ostatnio były na obczyźnie. Musieliśmy wyjechać i niestety nie mieliśmy możliwości zabrania gamoni ze sobą, właściwie dla ich wygody i bezpieczeństwa, więc maluchy zostały pod opieką cioci Madzi, która się nimi tak dobrze opiekowała, że po 5 dniach wyglądały jak puchate kulki. Jedno wiemy - jedzenia im nie brakowało :D Wróciliśmy po 5 dniach pracy na Woodstocku i jeszcze w zakurzonych ciuchach, z brudną buzią i plecakami udaliśmy się po nasze pociechy. Radość niesamowita, że wracają do domu. Szybko taksóweczka i po 20 min w mieszkanku.
Każda oczywiście obmyszkowała swoje szczurze miejsca, oczywiście przeszpiegi w plecakach, wyciąganie z siatek pozostałości jedzenia, wojana z karimatą itd. Kiedy doszły do wniosku, że wszystko jest jak dawniej, upewniły się ze są na pewno w swoim pokoju, że drzwiczki od klatki są otwarte i jak coś to jest gdzie uciekać, postanowiły przypomniec swoim właścicielom na co je stać i dostarczyć rozrywek, których nie mieliśmy przez ostatnie 5 dni.
Skałka po raz kolejny uszkodziła Bubusia, teraz to już naprawdę nie zostało mu zbyt wiele kwietnych kończynek, łysieńki jak kolano, było tylko..... ciap, ciap, ciap....a masz ty wstrętny Bubusiu i ........po Bubusiu nie zostało ani śladu prawie, tylko pobojowisko w doniczce.
Słomka wpakowała się na szafkę i zaczęła, bez pytania, częstować się dropsami w dużych ilościach. Nistety trzeba było zmienić miejsce zakwaterowania zapasów dropsów.
Spineczka postanowila pogrzebać w śmietniku i poszukać sobie jakiegoś pasującego woodstockowego gadzetu. Zadowoliła się gazetą, w którą zapakowane były kubki i talerze. Stwierdziła, że to może być doskonała pościel, albo co najmniej kapa na łóżeczko.
Po nieudanych próbach okiełznania inwentarza, spostrzeżeniu złowrogich spojrzeń i chęci do igraszek, musieliśmy ukarać szczury karcerem do końca dnia.

Ilonka
Bartek i Ilonka
Posty: 327
Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Poznań

panny S

Post autor: Bartek i Ilonka »

Szczur pająk!!!
Słomeczka, która najciężej przeszła 5-ciodniowe rozstanie z nami chyba coraz szybciej wraca do siebie. Dziś postanowiła wcielić się w inne zwierzątko. Bardzo chciała być pająkiem. Tak najbardziej to pragnie być wróbelkiem, ale zdaje sobie sprawę, że do latania się nie nadaje, bo pupę ma nieco za ciężką.
Wdrapała się na parapet i postanowiła z niego zejść na pająka. Doszła zatem do brzegu parapetu i nawet przez myśl jej nie przeszło by skoczyć na dół lub na łóżko. Przykucnęła, spuściła głowę w dół i powoli zaczęłą przechylać sie do dołu i jednocześnie wyginać w taki sposób jak by chciała po nim przejść dokładnie tak samo jak szła po nim przed momentem tyle, że do góry nogami. Zakończyło się to wielkim upadkiem i Słomeczka przekonała się, że jej łapki nie mają specjalnych macek na końcach i nie ma sznas na to by jej małe nóżki utrzymały jej spasione cielsko.
Nie wiem na jaki pomysł wpadnie następnym razem, ale z doświadczenia wiemy, że wróbelek z niej kiepski, ale pająk jeszcze gorszy.

Ilonka
Awatar użytkownika
Guślarka
Posty: 1124
Rejestracja: czw sty 05, 2006 12:47 pm
Lokalizacja: Krosno

panny S

Post autor: Guślarka »

Macie z tymi szczurkami niezły ubaw ;) Zawsze jak tu wchodze to mi się na śmiech zbiera :lol:
"Dawno, dawno temu..."

Jedna z nielicznych osób nie chorujacych na GMR.
Bartek i Ilonka
Posty: 327
Rejestracja: czw mar 30, 2006 7:36 pm
Lokalizacja: Poznań

panny S

Post autor: Bartek i Ilonka »

Kąpiel w słoiku!!!
Dziś do naszego domu zapukał krewniak Bubusia. Nową roślinkę dostaliśmy od mamy naszej koleżanki, która bardzo przejęła się kontuzją Bubusia. By było mu weselej wracać do zdrowia, dała nam odnóżki jakiegoś bardzo wytrzymałego, podobno, kwiata. Miał on być towarzyszem Bubusia i w razie czego ratować go z pod ząbków szczurów. Okazało się, że taki super wytrzymały to on nie był. Skałka, jak zawsze kiedy pojawia się coś nowego w mieszkaniu, okazała swoje żywe zainteresowanie. Nowego przybysza przywitała bójką, potraktowała zębiskami, a niech ma łajdak jeden - myśląc sobie przy tym. Potem stwierdziła, że skoro nie mieszka jeszcze w doniczce i nie ma w czym pogrzebać, to by okazać swą dominację, wodę mu chociaż wyleje ze słoika, który tymczasowo zamieszkuje. Tak też zrobiła, zalewając przy tym cały parapet, podłogę i....swoje królewskie futerko. Jakoś wcale mi jej nie było żal, a jeszcze większą radość osiągnęłam w momencie kiedy uświadomiłam sobie jak mała nienawidzi kąpieli. Kiedy wszystko huknęło, zwierzak podskoczył z przerazenia, potem poczuł dziwny chłod pod łapkami, chcąc się ratowac z wodnej kałuży na przemian podnosiała łapki, szukając okazji do ucieczki, lub chociaz zmiany otoczenia, łudząc się nadzieją, że nie zauwazyliśmy, iż to ona, i że może się uda zrzucić wszystko na Słomkę, albo ewentualnie na Spinkę. Dowody były jednak niezbite - mokry tyłek, łapki i ogonek (można było wyciskać), a Skałka złapana na gorącym uczynku.

Ilonka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”